Forum

Już wkrótce
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 1" - 10 kwi 2024,
  • "JLA - Liga Sprawiedliwości: Saga o błyskawicy" (WKDCBiZ) - 24 kwi 2024,
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 2" - 15 maj 2024,
  • "Nightwing. Bitwa o serce Blüdhaven. Tom 2" - 29 maj 2024,
BATGIRL #1

Tytuł historii: Shattered
Miesiąc wydania (okładka): Listopad 2011 (USA)
W sprzedaży od: 07.09.2011 (USA)
Scenariusz: Gail Simone
Rysunki: Ardian Syaf
Tusz: Vicente Cifuentes
Okładka: Adam Hughes
Kolor: Ulises Arreola
Liternictwo: Dave Sharpe
Ilość stron: 32

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

Barbara Gordon powraca jako Batgirl i będzie musiała stawić czoła najbardziej przerażającym, nowym złoczyńcom Gotham, a także mrocznym sekretom ze swojej przeszłości.

Gdyby zwykłego szarego obywatela zapytać “którą Batgirl uważa za najlepszą?” to pewnie większość z nich wytrzeszczyłoby oczka nie zdając sobie sprawy, że było ich kilka. Prawdopodobnie sporo osób kojarzyłoby jakąś rudą uśmiechniętą dziewczynę z serialu animowanego Batman The Animated Series, a tylko mały procent z nich kojarzyłby ją imienia i nazwiska. U nas w kraju nie jest to postać zbyt popularna, gdyż komiksów z Batmanem jest deficyt, a komiksów z Batgirl nie było nigdy.

Niestety, bohaterka ta może się również kojarzyć z bardzo nieudanym filmem jakim był Batman i Robin. A traktując telewizję lub kino jako wyznacznik jakości oraz budując na jej podstawie tzw. image bohaterki, Batgirl jest z góry na przegranej pozycji. Myślę, że mało kto chciałby się nią zainteresować głębiej, mimo iż jest tego warta. Nie oszukujmy się, ale po medium jaki jest telewizja, Batgirl można potraktować jako zbędny ozdobnik, dodany na siłę, z powodu równouprawnienia i wszechobecnego feminizmu. Jak na ironię, świat animowany i filmowy mocno rozbiegał się z tym komiksowym i gdyby fanom serialu objawić rewelację, że Barbara Gordon od 20-stu lat siedziała na wózku inwalidzkim doznali by nagłego szoku. A gdyby dodatkowo im zdradzić, że zastąpiła ją znacznie ciekawsza i zdolniejsza postać, z pewnością by w to nie uwierzyli.

Niestety, początki Babs (Barbary Gordon) były bardzo słabe, bo w przeciwieństwie do Batmana, który “walczy z przestępczością”, mieliśmy do czynienia z młodą dziewczyną, która “bawi się w walkę z przestępczością”. Barbara pochodziła na kilka lekcji karate, miała za ojca policjanta, więc zdawało jej się, że może zwojować świat. Zakładała ten swój tandetny, własnoręcznie zrobiony trykocik, buty na obcasach i szła na ulicę by zaprowadzać porządek. Jej świat był czarno biały i zbyt wyidealizowany by dało się go lubić. Za to, jej zaletami były młodość oraz ogromny optymizm. Teraz zadajmy sobie szczerze pytanie, czy w taką niedoświadczoną uśmiechniętą nastolatkę, łatwo uwierzyć? Czy naprawdę mogłaby sobie poradzić w kryzysowej sytuacji jakim jest zagrożenia życia? Ja nie potrafiłem i traktowałem ją z przymrużeniem oka, a tym samym miałem do niej duży dystans, nie mogąc się z nią w żaden sposób identyfikować.

Prawdziwym zbawieniem dla Barbary Gordon był Alan Moore, który miał dużo odwagi by w swoim komiksie z 1988 roku pt Batman: The Killing Joke potraktować ją bardzo brutalnie o mało nie zabijając. Był to wspaniały okres gdy uniwersum Batmana formowało się na nowo, opowieści stawały się bardziej mroczne, a komiksy brutalniejsze. Mistrz Moore chciał chyba wysłać Batgirl na rentę emerytalną, lecz zamiast tego ofiarował jej drugie życie.

Transformacja Batgirl w Oracle była jak przemiana larwy w motyla. Dojrzali czytelnicy otrzymali tak bardzo ludzką postać, że nie było szans jej nie pokochać. Babs zaczęła postrzegać rzeczy w znacznie szerszej perspektywie i ze względu na swój stan zdrowia pozwalała sobie mówić o wiele więcej. Od tamtej pory znacznie odważniej wyrażała swoje poglądy. Skutkowało to tym, że co chwila wchodziła w konflikt to z Bruce’em Wayne’em, to Dickiem Graysonem, przez co bohaterowie naprawdę zaczęli się docierać, a przez to bardziej szanować. Wszystkie zgrzyty, które wywoływała były bardzo życiowe i wywoływały masę emocji, dookreślając i dopełniając obraz nieraz wyidealizowanego Bruce’a Wayne’a, a dzięki temu poznawaliśmy go z nieco innej perspektywy. To samo dotyczyło każdej innej postaci, która utrzymywała relację z Oracle. Co prawda podobny zabieg jest zastosowany w przypadku Alfreda, lecz nie w takim stopniu, gdyż wierny sługa ma powściągliwy i wyrozumiały charakter, natomiast Gordon była kobietą i oprócz słów, do konwersacji wkładała w również serce i emocje.

Okazało się że Barbara nawet w takim stanie udowodniła swoją wartość dynamicznemu duetowi jakim był Batman i Robin. Babs rozwijała swoje zainteresowania komputerowe oraz detektywistyczne i stała się najlepszym hakerem o jakim instytucje rządowe mogą sobie tylko pomarzyć. Co więcej, niepełnosprawni fani komiksów dostali super bohatera ze swojego środowiska, z którym o wiele łatwiej mogli się utożsamić i któremu mogli kibicować,. Natomiast stajnia Marvela i ich profesor Xavier otrzymali godną konkurencję.

Dzięki nowym, mroczniejszym opowieściom z miasta Gotham, twórcom udało się wprowadzić do serii inną żeńską postać, Również młodą, lecz tym razem z doskonałymi przygotowaniem i niesamowicie fascynującym “backstory”. Szybko postanowiono ją przeobrazić w kolejne wcielenie Batgirl, lecz tym razem udało się w 100% i koncept odniósł ogromny sukces. Fantastyczne było to, że nie zapomniano o Oracle, dla której przydzielono rolę mentora. Babs wzięła pod swoje skrzydła nowego wychowanka jakim była Cassandra Cain i przygoda się zaczęła. Po raz pierwszy, Batgirl doczekała się swojej własnej serii, która liczyła aż 73 zeszyty. DC comics, z pewnością pozyskało również masę nowych fanów w mniejszościach etnicznych, ze względu na korzenie nowej bohaterki. No i nie tak do końca prawdą jest, że nową Batgirl była Cass, gdyż to właśnie Oracle bardzo często bywała mózgiem operacji, a nowa wychowanka zastępowała jej tylko ręce i nogi.

Jakby nie patrzeć, to zdarzenie jakim był komiks The Killing Joke przyniosło same pozytywy. Dlatego taką wielką kontrowersję wzbudziła decyzja DC Comics o przywróceniu Barbarze zdolności chodzenia oraz przywróceniu jej w szereg aktywnych bohaterów akcji. Tym samym wszystkie obowiązki postaci, która miała wspomagać Batmana i jego rodzinę, zleciały prawie całkowicie na barki Alfreda.

Czy decyzja była słuszna?

No cóż, na pewno fani Oracle (w tym ja), oraz poprzednich serii Batgirl z Cassandrą Cain lub Stephanie Brown mieli bardzo duże wymagania wobec tej bohaterki. Zwłaszcza, że Cass otrzymała 3 razy z rzędu nagrodę Wizarda za najlepszą heroinę komiksową, a wykopanie jej z tej roli boli aż do dziś. Dlatego nowa Batgirl musi utrzymać jakiś odpowiedni poziom i być groźnym konkurentem dla innych serii z uniwersum DC.

Zobaczmy zatem czy się udało.

Batgirl #1

Okładka pierwszego numeru nie zwiastuje niczego dobrego, gdyż rysunek najzwyczajniej w świecie jest brzydki. Zwłaszcza kształt twarzy a szczególnie żabie usta. Okładkowy uśmiech Batgirl jest przerażający…

Na szczęście powiedzenie: “nie sądź książki po okładce” w tym przypadku sprawdza się dosłownie, gdyż po przewróceniu pierwszej strony, wiemy już, że rysunek stoi na bardzo wysokim poziomie. Ba, wyprzedza nawet pod tym względem takie serie jak Batman, czy Batman and Robin. Czysta poezja. Kreska nie jest zbyt surowa, za to bardzo wyraźna. Wspaniale są oddane emocje na twarzach postaci: oczy, zmarszczki i ruch, ale prawdziwą perełką jest uchwycenie światła i wszelkich refleksów. Powiem szczerze, że w życiu nie widziałem tak wspaniałego efektu jakim są wszystkie odblaski, prześwity czy samo oślepiające światło. Cały ten festiwal barw zachwyca jak gra Vanessy Mae. Nie znam się na rysowaniu i nie mam pojęcia, jakich technik się do tego używa, ale efekt jest obłędny.

Kolejną rewelacyjną rzeczą jest projekt i rysunek nowego Bat-stroju. Kiczowaty trykocik odszedł w zapomnienie, a zastąpił go prawdziwy drapieżny pancerz, który na pewno spełni swoją rolę znacznie lepiej niż szmaciany łach. Jeszcze nie wiadomo z jakiego materiału jest on wykonany, ale wygląda na solidną zbroję, która również może posłużyć za broń. Bowiem buty, rękawice i symbol są zrobione z jakiegoś odblaskowego materiału, sugerując, że te części garderoby są utwardzone. Cała reszta przypomina trochę kostium Batmana z filmu The Dark Knight. Widząc Babs w takim pancerzu jestem o nią trochę bardziej spokojny i wierzę, że dzięki temu będzie mogła przyjąć nawet mocniejsze ciosy bez skutku śmiertelnego. Jednym słowem, pod względem wizualnym komiks spełnia wszelkie wcześniejsze oczekiwania.

Natomiast w kwestii fabularnej jest trochę nierówno, gdyż z jeden strony komiks wiele obiecuje, a z drugiej nie dostarcza żadnych odpowiedzi. To znaczy obiecuje dużo w sprawie nowej sublokatorki oraz nowego antagonisty, natomiast nie wyjaśnia w ogóle sprawy jak to się stało, że Barbara może już chodzić? Ile ją to kosztowało i jakie są ewentualne zagrożenia (o ile są) w kwestii ponownej utraty daru? Pomimo że sprawa jest interesująca, a czytelnicy są ciekawi jaką bajkę zaserwują nam autorzy, jakichkolwiek informacji na ten temat brak. Czy będzie to czyste Science-Fiction, czy może poparty naukowymi dowodami precedens, który ludziom przywiązanym do wózka da mały promyk nadziei na przyszłość. Póki co autorzy nic nie tłumaczą i rzucają Batgirl od razu w wir walki, ta bowiem tęskniła za tą chwilą od trzech lat.

Trzeba przyznać, że małe akcenty, w których Barbara myśli o swoich nogach, takie jak czucie pod stopami okruchów szkła, czy to, jak się jej nogi trzęsą po niebezpiecznej akcji, budują fajny klimat. Barbara na nowo doświadcza zmysłu czucia i wszelkich bodźców, jakie na nie wpływają. Jej przeszłość determinuje teraźniejszość, a to ogromna zaleta, bo wiemy, że mamy do czynienia ze starą dobrą Babs po przejściach, która na nowo próbuje wcisnąć się w stare ciuchy. Kolejny mały niuans, który ubarwił historię to moment, w którym ofiara napaści dziękuję Barbarze nazywając ją “Batwoman” Ja odbieram to jako wskazówkę autora, iż tym razem mamy do czynienia z dorosłą kobietą. Tak przynajmniej postrzegają nową Batgirl obywatele Gotham. Gordon prostuje swój nick i prosi by mówić o niej Batgirl. Niestety jej kobiecość jest chyba silniejsza od chęci, gdyż za drugim razem uratowana mówi do niej “Dziękuję, Pani Batgirl”. Per “pani”, ostatecznie daje nam do zrozumienia, że Barbara gordon nie jest już nastolatką i cały bagaż doświadczeń nosi ze sobą.

Kolejnym klimatycznym momentem jest sen Barbary, który przypomina nam wydarzenia z The Killing Joke. Okazuje się, że Gordon dopiero po tym tragicznym postrzale uświadomiła sobie jak kruche jest ludzkie życie. Pokazuje nam również jak to zdarzenie przemieniło jej dziecięcą odwagę w strach i jaką traumę przywoływało, za każdym razem gdy ktoś zadzwonił do drzwi jej domu. Takie smaczki i odwołania są bardzo nastrojowe oraz pozwalają zachowywać jakąś ciągłość historii.

Komiks jest powieścią obrazkową i mało jest miejsca na rozbudowane dialogi, dlatego tak ważne jest umiejętne dobieranie słów by wyrażały jak najwięcej, jak najmniejszą ilością miejsca. Nie każdy scenarzysta posiada taką zdolność, nie mniej jednak w przypadku tego komiksu nie mamy o co się martwić. Gail Simone optymalnie wykorzystuje tą małą przestrzeń i zacnie prowadzi swą historię. Barbara chcąc wyprowadzić się od ojca oraz zacząć nowe, samodzielne życie, mówi mu po prostu, że “musi rozprostować nogi.” Cytat ma głębszy przekaz ze względu na przeszłość.

Jak już było wspomniane na początku, wątek nieco ekscentrycznej lokatorki obiecuje bardzo wiele i ma ogromny potencjał. Tak samo jak wygląd oraz motyw działania nowego przeciwnika, jakim jest Mirror.

Zamykający rozdział wątek z wycelowaną bronią, jest rewelacyjnym cliffhangerem, dzięki któremu z wypiekami na twarzy będziemy oczekiwać następnego numeru.

Zatem czy pierwszy nr Batgirl spełnił oczekiwania? Myślę, że tak. Co prawda chciałoby się więcej ale w tak krótkim komiksie nie da się zmieścić wszystkiego naraz. Ja osobiście liczę na to, że Batgirl nie stanie się kolejnym, nudnym czytadłem o super-bohaterze i dołoży swoją cegiełkę w budowaniu dobrej marki. Póki co, rozpoczęcie historii jak najbardziej udane i warto się z nim zapoznać bez względu na to, którą Batgirl lubiło się najbardziej.

Ocena: 4,5 nietoperka

Autor: Rafalinda

Kalendarium

Sonda

Najlepszy okładka (Bronze Age):

Sonda

Najlepszy okładka (Golden & Silver Age):