Forum

Już wkrótce
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 1" - 10 kwi 2024,
  • "JLA - Liga Sprawiedliwości: Saga o błyskawicy" (WKDCBiZ) - 24 kwi 2024,
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 2" - 15 maj 2024,
  • "Nightwing. Bitwa o serce Blüdhaven. Tom 2" - 29 maj 2024,
BATMAN: DETECTIVE No. 27

Data wydania: 2003
Scenariusz: Michael Uslan
Rysunki: Peter Snejberg
Tusz: Peter Snejberg
Kolory: Lee Loughridge
Okładka: Terry Marks
Liternictwo: Kurt Hathaway
Wydane jako: one shot
Ilość stron: 96

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

Producenci filmowi też potrafią pisać komiksy.

Michel Uslan to producent wszystkich współczesnych filmów fabularnych z Batmanem, począwszy od Tima Burtona, a skończywszy na trylogii Christophera Nolana. Ponadto zajmował się także animacjami. W jego producenckim cv można znaleźć takie projekty jak Batman/Mr Freeze Sub Zero czy choćby Batman Mask of the Phantasm. Jeśli chodzi o komiksy z Nietoperzem, to Uslan zajmował się scenariuszem do pojedynczych numerów Detectice Comics, jednak nie było tego za wiele. Jak więc hollywoodzka gruba ryba poradziła sobie z Elseworldem napisanym w 2003 roku?

Poradziła sobie zadowalająco, gdyż album ten jest komiksem dobrym. Michael Uslan to prywatnie fan Batmana i komiksów. W zasadzie, scenariusz jest tak skonstruowany, że ciężko coś konkretnego napisać nie odbierając jednocześnie Czytelnikowi zabawy. Narracja prowadzi nas poprzez dwa okresy czasowe Ameryki Północnej. Pierwszy z nich, to druga połowa XIX wieku, podczas której obserwujemy losy Allana Pinkertona, założyciela sławnej agencji detektywistycznej. Pinkerton, wraz ze swoją ekipą próbują zapobiec zamachowi na prezydenta Abrahama Lincolna. Nie udaje im się to, jednak odkrywają, że odpowiedzialność za morderstwo głowy państwa ponosi tajna organizacja Knights of the Golden Circle. W wyniku śledztwa odsłania się także jeszcze bardziej przerażający plan Rycerzy. Na podstawie prac pioniera genetyki Gregora Mendla chcą… No właśnie, Pinkertonowie nie znają szczegółów, wiedzą jednak, że tym razem zbrodnia planowana jest na zdecydowanie większą skalę. Drugim czasokresem narracji jest rok 1939 (data stworzenia postaci Batmana nieprzypadkowa), młody Bruce Wayne powraca do Gotham City po dziesięcioletniej zagranicznej tułaczce, a raczej szkoleniu i doskonaleniu się w każdej możliwej dziedzinie. Los szybko skrzyżuje go z owym misternym planem Rycerzy Złotego Kręgu oraz z pewną tajną organizacją detektywistyczną, której Bruce ma być członkiem o numerze 27…

Zazwyczaj w Elseworldach bywa tak, że nieważne gdzie, kiedy i w jakich okolicznościach umieści się Batmana, ten zawsze ma na sobie kostium. Czy to w wiktoriańskiej Anglii czy może w Związku Radzieckim zawsze ma na sobie maskę i pelerynę. W przypadku Detective no 27 jest inaczej. Na próżno tutaj szukać przebrania. Jest to jeden z nielicznych komiksów z Batmanem, w którym, na dobrą sprawę, nie ma Batmana. Nie ma też gadżetów ani samochodu. Jest tylko Bruce Wayne, detektyw numer 27, w prochowcu i kapeluszu bazujący na swoich wyuczonych umiejętnościach śledczych, wnikliwej obserwacji oraz dedukcji. Uslan interesująco i dość zabawnie rozwiązał kwestię kostiumu. Mamy bowiem oto klasyczną scenę „I shall become a bat” z siedzącym i rozmyślającym Brucem w pracowni ojca. Tym razem jednak nietoperz nie rozbija szyby lecz… rozbija się na niej nie wlatując w ogóle do pokoju. Bruce kwituje to tylko „stupid bird” i wychodzi. Dla niektórych brak powiewającej na wietrze peleryny czy szpiczastych uszów może być wadą, jednak wielbiciele klimatu detektywów w prochowcach powinni się czuć jak w domu.

Mocną stroną albumu są umiejętnie wplecione odniesienia do historii USA przełomu wieków XIX i XX. I nie mówię tutaj wyłącznie o autentycznych postaciach takich jak np. Theodore Roosevelt czy Karol Darwin. Co chwilę dostajemy także jakąś prawdziwą lokację hotelu czy restauracji, czasem odniesienie do pisarza (np. do Roberta Frosta, którego młodziutki Bruce nazywał Mr. Freeze) lub nawet autentyczną nazwę pewnej potrawy. Na ostatniej stronie albumu widnieje niemal czterdzieści przypisów, które zgrabnie opisują owe odniesienia. Dzięki nim, podczas lektury można dowiedzieć się kilku interesujących rzeczy jak np. kto kupił krzesło na którym siedział Abraham Lincoln gdy został zastrzelony. Te wszystkie nawiązania to z pewnością dodatkowy atut komiksu dla ludzi interesujących się historią Stanów Zjednoczonych.

Siła każdego Elseworlda tkwi w umiejętnym pokazaniu Czytelnikowi znanych mu schematów w trochę innym świetle. Scenarzysta i z tego aspektu dość dobrze się wywiązał. Szczególnie podobało mi się to co zrobił z Robinem, a w zasadzie z Robinami, gdyż Bruce przygarnia pod swoje skrzydła od razu czterech. Jest duża rola Alfreda, który również jest zdecydowanie inny od oryginału, chociaż może ta wersja biorącego udział w akcji lokaja stała się ostatnio nieco popularna. Nie zabrakło tuzów światka przestępczego w Gotham. Mamy profesorów Jonathana Crane’a i Hugo Strange’a. Mamy również kogoś na kształt Jokera, aczkolwiek jego imię w historii nie pada. Co do tego ostatniego przeciwnika Mrocznego Rycerza, to Uslan zaczerpnął co nieco z wyprodukowanego przez niego pierwszego Batmana Tima Burtona. W komiksie bowiem dość znaczącą rolę odgrywa tekst „you ever Dance with the devil by the pale moonlight?” czyli naszym „czy tańczyłeś kiedyś z diabłem przy świetle księżyca?”

Oprawą graficzną zajął się Peter Snejberg. Rysownik nie miał wcześniej do czynienia z historiami o Batmanie. Osobiście kojarzy mi się on trochę ze stylem Mike’a Mignoli. W Polsce kunszt Snejberga mogliśmy podziwiać w wydanym przez Mucha Comics albumie Byłem Bogiem.

Batman Detective no 27 jest komiksem solidnie napisanym i narysowanym. Poza wcześniej wspomnianymi odniesieniami do historii USA jest też wiele subtelnych nawiązań do komiksowej mitologii Batmana, które umilają lekturę. Śledztwo prowadzone w sprawie Rycerzy Złotego Kręgu czyta się bardzo zgrabnie, zarówno w wykonaniu Pinkertonów jak i samego Bruce’a. Część albumu z Pinkertonami w zasadzie mogłaby posłużyć do stworzenia osobnego komiksu. Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to może byłby to ciut za bardzo melodramatyczny finał całej opowieści oraz pewna scena ucieczki Bruce’a z więzienia, która była po prostu głupia i totalnie niewiarygodna. Komiks jest łatwo dostępny w krajowych sklepach internetowych.


Plusy:

  • mnóstwo odniesień do historii USA XIX i XX wieku…
  • …które są świetnie opisane w przypisach na końcu albumu
  • wciągająca intryga

Minusy:

  • finał mógłby być lepszy
  • hipnoza strażnika?
Autor: Rado

Poprzednia Strona

Kalendarium

Sonda

Najlepszy okładka (Bronze Age):

Sonda

Najlepszy okładka (Golden & Silver Age):