Po odcinkach, które skupiły się na Kid Flashu i Miss Martian, przyszedł czas na Superboya, który powraca do Project Cadmus. Tym razem akcja skupia się praktycznie tylko na Connorze, a pozostali członkowie drużyny pojawiają się w jednej humorystycznej scence. Na szczęście oprócz głównego wątku, dotyczące kolejnego klonu Supermana, który w odróżnieniu od Superboya powstał w całości z kryptońskiego DNA, mamy okazję zobaczyć jak wyglądają obrady Justice League na Watchtower, którzy zastanawiają się, jacy bohaterowie powinni zasilić ich szeregi.

Poboczny wątek związany z Justice League jest momentami bardzo zabawny chociażby, gdy pojawia się sugestia ze strony Wonder Womanam, że drużynie przydałoby się więcej kobiet. Bardzo zabawna jest także reakcja Hala Jordana i Johna Stewarta na propozycję Flasha, by do Justice League dołączył Guy Gardner. Skoro pojawia się Liga to oczywiście dużą rolę odgrywa w niej Batman, który swoim zachowaniem oraz wiedzą, m.in. na temat prawdziwej tożsamości Captain Marvela o której nikt z Ligi nie miał bladego pojęcia, pokazuje, że od reszty bohaterów trzyma się trochę z boku i skrywa przed nimi nie jedną tajemnicę.

Wracając jednak do głównego wątku z Superboyem. Connor cały czas czuje się wyobcowany i chce pomóc wszystkim wyrzutkom nawet takim jak Match. I chociaż w tym przypadku na pierwszy plan wysuwa się akcja, to jednak nie sposób nie docenić Lexa Luthora, który nie tylko pociąga za wszystkie sznurki, ale także odkrywa, przez Connorem, że ten powstał z części jego DNA. Superboy poznał więc swojego drugiego "ojca", ale wcale nie rozwiązuje to jego problemów, tylko sprawia, że wszystko jeszcze bardziej się komplikuje. Biorąc pod uwagę w jak prosty sposób Lex może unieszkodliwić Superboya, Justice League nie łatwo będzie znaleźć wśród młodych bohaterów kogokolwiek, komu będą mogli zaufać.