Matt Wagner, wybitny rysownik, autor m.in. "Batman and the Monster Men" i "Batman and the Mad Monk" w rozmowie z BATMAN-ON-FILM wyraził swoją opinię na temat filmu Nolana oraz wyboru do roli Jokera Heatha Ledgera. Poniżej możecie przeczytac, co powiedział artysta.
Jak Ci się podobał "Batman Begins"? Przychodzą Ci na myśl jakieś refleksje związane z serią filmów Burtona/Schumachera?
Oczywiście, film podziela moją opinię, że Bruce to przyzwoita osoba. Odmawia zabijać, by osiągnąć swoje cele i to czyni z niego herosa, a nie jakiegoś tam pomylonego mściciela. Styl filmu był całkiem spoko, ale pojawia się w nim kilka problemów. Nie podobał mi się pościg za jedynym w swoim rodzaju samochodem, w czasie którego Batman bombarduje ścigające go policyjne wozy, co łamie jego przyrzeczenie o nie zabijaniu. Jednak film był generalnie przkonywujący.
Siła filmów Burtona polegała na atmosferze, jednak widać było, że interesowały go bardziej czarne charaktery aniżeli tytułowa postać. W zasadzie mówi się, że "Batman Returns" jest lepszy od swojego poprzednika, ale okropnię nienawidzę tego, że zrobiono z Batmana niemal kolejnego zamaskowanego świra, tylko troszkę różniącego się od złoczyńców, których ścigał.
W dodatku, nie jest tajemnicą, że Burton to nie reżyser filmów akcji. To słaba strona obydwu jego filmów.
Filmy Schumachera są tak tragicznie bezwartościowe, ponieważ zaanagażowano w nie tylu utalentowanych aktorów. Myślę, że Kilmer i Clooney mogliby stworzyć naprawdę dobre kreacje Bruce'a Wayne'a / Batmana, gdyby nie byli tak skrępowani całym tym campowym stylem, sutkami na kostiumie, okropnymi żartami i absurdalnymi fabułami.
Co sądzisz o wyborze Heatha Ledgera do roli Jokera?
Uważam to za niesamowity postęp! To z powodu tego, że osadzono kogoś wbrew wszelkim typom. Nicholson był z pewnością zajmujący jako Joker, ale on zawsze gra szaleńczych wariatów. Między innymi dlatego moim zdaniem zrujnował "Lśnienie". W kiążce Kinga chodzi o powolne staczanie się przyzwoitego człowieka, opętanego przez szaleństwo, nad którym nie ma kontroli. W filmie Kubricka widzisz po raz pierwszy Jacka i myślisz: "Oh, ten gość to piep****y świr!".
Podobna rzecz miała miejsce przy castingach do roli Jokera. Pojawiało się tysiące plotek, z których wyłowiłbym Robina Williamsa, zwłaszcza dlatego, że pracował on już z Chrisem Nolanem przy "Bezsenności". Ale znowu byłoby to cholernie oczywiste.
Biorąc pod uwagę Heatha Ledgera i kilka srogich postaci, które zagrał w przeszłości. Teraz, gdy twarz faceta będzie na stałe miała psychotyczny uśmiech... To będzie naprawdę przerażające!
Źródło: BATMAN-ON-FILM