.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: STRONA GŁÓWNA :: ARCHIWUM :: PAŹDZIERNIK 2006 :.
Norm Breyfolge o swej twórczości dla DC Komiksy icon
Dodano: 14-10-2006, 17:12 Autor: Chudy

W poprzednią niedzielę Norm Breyfolge (przez wielu uznawany za najlepszego artystę komiksów o Mrocznym Rycerzu z Gotham; Ponadto nazwisko Breyfolge nie jest obce polskim czytelnikom opowieści obrazkowych, szczególnie tym z epoki TM-Semica) zawitał na New York Comic Book Spectacular 4. Dziennikarz CBR postarał się zrobić wywiad z tymże artystą, w którym to Norm mówi o swojej karierze rysowniczej. Oto, jak Breyfolge wspomina czasy rysowania historii o Batmanie i Anarchu.

Porozmawiajmy zatem o twojej wczesnej karierze. Co sprawiło, że zacząłeś rysować komiksy?

Norm Breyfolge: Zawsze chciałem rysować komiksy, przynajmniej od czasu gdy miałem (powiedzmy) 9 lat i kiedy po raz pierwszy zobaczyłem prace Neala Adamsa w The Brave and the Bold. Zawsze sądziłem, iż będzie to coś, co będę robić kiedyś jako hobby. Formalnie zaś zainteresowany byłem astronomią i naukami przyrodniczymi. Dwa lata profesjonalnych lekcji rysunku, prowadzonych przez prywatnego instruktora, zadecydowały o pójściu w stronę artyzmu jako profesji. Tak więc następnie uczęszczałem do college’u, studiując ilustracje. Mogłem wtedy zaczął wysyłać moją aktówkę. Właściwie, wysłałem jedną, wielką aktówkę. Zrobiłem tak kiedyś z DC Comics, co niestety skończyło się na tym, że ponad 6 miesięcy zajęło mi odebranie dokumentów (śmiech). To była niezła lekcja., dlatego też od tamtego momentu zacząłem wysyłać kopie.

Potem przeniosłem się na zachodnie wybrzeże USA i rozpocząłem uczęszczać na konwenty w San Diego. Wygrałem tam parę konkursów rysowniczych oraz podjąłem współpracę z agentem [Mike Freidrich, z Star Reach Agency]. Tak dokładniej to moja bardzo wczesna praca rysownicza została stworzona trochę czasu przed konwentami. Zrobiłem parę krótkich historii dla New Talent Showcase wydawnictwa DC Comics. Po tym, jak spotkałem Mike’a, zacząłem dostawać do rysowania regularne tytuły i w ciągu roku już rysowałem Batmana.

Mówisz teraz o swym długim stażu w Detective Comics, tak?

NB: Tak, jednakże New Talent Showcase wydano przed publikacja moich Detective’ów, a przecież zrobiłem jeszcze parę prac dla komiksów z First Comics. To wydawnictwo wydawało swego czasu tytuł Whisper, który rysowałem. Oficyna wydawała dużo tytułów. Scenarzystą Whispera był Steven Grant, który wciąż reklamuje ten komiks wkoło. Jeżeli ten komiks miałby się ukazać ponownie to wolałbym, aby zrobiono na jego podstawie film albo serial telewizyjny, gdyż koncept kobiety ninja jest interesujący.

Jak długo pracowałeś nad Batmanem?

NB: Gdzieś z 6 równych lat, wliczając w to trochę prestiżowych one-shotów. W sumie 7 lat.

Co lubisz w rysowaniu Batmana?

NB: Czego tu nie lubić? Lubię historię Alana Granta. Byłem troszeczkę rozczarowany, że nie będę miał okazji narysować oryginalnej i klasycznej Galerii Łotrów Batmana. Ale muszę powiedzieć, patrząc na wstecz, że lepszy pomysłem było przybycie z naszą własną Galerią Antagonistów. Alan powiedział mi parę lat później, że postąpił tak, gdyż nie wiedział praktycznie nic o Batmanie. Żył wtedy w Londynie i był pewnego rodzaju fanem, ale nie znał zbytnio dobrze kontinuum i nie wiedział za nadto, co się w tamtym okresie działo. Dlatego też wywnioskował sobie, że najlepiej będzie ukazać czytelnikom jego własne postaci i własne pomysły. Tak oto przybył wraz z Brzuchomówcą, the Corrosive Manem, Kadaverem, Strachem i pozostałymi charakterami. Patrząc na to z dzisiejszej perspektywy trzeba rzec, że było to coś przyjemnego, a dzięki nowym postaciom numery naszego autorstwa wyróżniają się na tle innych.

Czy uważacie się za osoby, które tchnęły w Mrocznego Rycerza nowe życie? Sądzicie, że go ożywiliście?

NB: No cóż, Alan lubi tak mówić. [Norm śmieje się serdecznie] Zresztą pozwalam mu na to. A więc, tak. Sądzę, że mogę się tak czuć. W momencie, kiedy rozpoczęliśmy pracę nad historiami puszczano w kinach pierwszy film o Batmanie, który bardzo nam pomógł. Przyznać trzeba jednak, ze byliśmy na fali i dostawaliśmy wyśmienite recenzje w prasie. Jego styl pisania i mój styl rysowania były czymś zupełnie innym w tamtych czasach dla Mrocznego Rycerza. Można rzecz, że sprawiliśmy wskrzeszenie postaci Nietoperza. Alan z pewnością powiedziałby to bardziej porywczo ode mnie, (śmiech) ale tak.

Po tak długiej pracy nad Batmanen, wszedłeś do szeregów wydawnictwa Malibu.

NB: Tak, rysowałem dla Batmana przez jakiś czas. Decyzja o odejściu była niezwykle trudna. DC było naprawdę zadowolone ze mnie, a ja nie mogłem pomóc, przez co czułem, że tym samym ranię moje relacje z nimi, aczkolwiek nie powinienem tak myśleć. Przypomnieć trzeba, że w tamtych czasach komiksowa ekonomia nie miała się najlepiej. Tenże fakt wpłynął bardziej na moją decyzję aniżeli cokolwiek innego. Jeśli zostałbym w DC, z pewnością rysowałbym Batmana jeszcze przez wiele lat. Malibu odciągnęło mnie od DC i Batmana poprzez honorarium, musiałem jedynie podpisać kontrakt. Nigdy z czymś takim się nie spotkałem. Muszę rzecz, że stawka wynagrodzenia była lepsza. Umowę zapieczętowało to, że zgodziło się na publikację mojej własnej miniserii, która w tamtym momencie nie miała nawet tytułu. Zgodzili się wydać coś, czego nie widzieli w ogóle na oczy, co było niezmiernie fajne.

Jednak po stażu w Malibu wróciłeś ponownie do DC. Jak tym razem wszystko wyglądało?

NB:  Był to czas komiksowej implozji, rok 1996 chyba, kiedy to wiele oficyn komiksowych zawiesiło swoją działalność. Potrzebowałem pracy, więc zgłosiłem się do DC. Darren Vincenzo albo Dan Raspler zasugerował Alanowi i mi robienie Anarcha, jednakże Alan wątpił w siłę tejże postaci, która miała przecież udźwignąć na swych barkach własną serię. Musiałem go do tego namówić, bo potrzebowałem pracy. [Norm się uśmiecha] Właściwie to mieliśmy dużo frajdy podczas prac nad Anarchem i można by rzec, że wyciągnęliśmy z tego pomysłu więcej, aniżeli założyliśmy na początku. Pracowaliśmy nad tą serią rok.

A wiec wychodzi na to, że gdyby nie ty to Anarcha mógłby w ogóle się nie ukazać?

NB: To prawda. Albo, koniec końców, wyglądałoby to zupełnie inaczej. Nie wiedziałem czy wydawnictwo chciało zaprosić Alana do współpracy w tamtej chwili; może przejąłby funkcję scenarzysty nieco później.

Anarch to popularna postać.

NB: No cóż, w pewnych segmentach przemysłu komiksowego. Anarch z pewnością ma fanów, którzy gotowi są dla niego umrzeć. A drugiej jednak strony nie wygląda na to, ażeby DC chciało cokolwiek robić z tą postacią. Może z powodu jego anty-autorytatywnej filozofii, która jest niezwykle drażliwym tematem dla świata współczesnego. Alan jest jednostką wrogą w stosunku do jakiejkolwiek władzy. Nie wiem, jak bardzo jesteś zaznajomiony z historiami czysto anarchistycznymi.

Inspiracja V jak Vendettą Alana Moore’a jest chyba oczywista.

NB: Anarch został zaprojektowany w Detective Comics już po publikacji V jak Vendetty Moore’a, która miała miejsce lata wcześniej. Charakter ten nie został zaprojektowany na potrzeby miniserii, nad którą pracowaliśmy wraz z Alanem. Posiada w sobie tą samą, podstawową filozofię, podobną maskę i kapelusz oraz laskę. Chyba V miał też laskę. To jest jednak kolejny problem Anarcha – Zawsze będzie żył w cieniu V. Jest wręcz jego amerykańską wersją. Powinni dostać komiks, w którym by się spotkali.

Jeśli miałbyś rysować jakiegoś bohatera z DC albo Marvela, miałbyś jakieś preferencje?

NB: Gdybym był pisarzem to owszem, miałbym jakieś preferencje, ale jako rysownik myślę jedynie o historii i przełożeniu jej na papier. Zawsze miałem przyjemność z rysowania postaci, nad którymi pracowałem. Miałem frajdę z używania różnych stylów. Bob Violence dla First Comics był jednym z moich pierwszy tytułów wychodzących systematyczne. Rysowanie go było podobne do tworzenia kreskówki o Strusiu Pędziwietrze, a styl był jak najbardziej oddalony od tego z Batmana. Chciałbym zrobić coś w stylu Mangi dla angielskich wydawnictw, jednakże jest to na razie pomysł w wczesnej fazie rozwoju. Jestem natomiast skłonny do spróbowania czegokolwiek.

Obecnie tworzysz Of Bitter Souls wraz z Chuckiem Satterlee, tak?

NB: Tak.

Co jeszcze wyjdzie niebawem z twojego ołówka?

NB: Tymczasowo jestem zajęty. Pracuję nad serią (która będzie wychodzić systematycznie) dla oficyny, która działa już 15 lat, a usytuowana jest w Bermudach. Niezbyt dużo słyszało o niej. Nawet ja zapomniałem, że słyszałem o nich lata temu. A więc rysuję dwie regularne serie i ponadto mam nowego agenta w Londynie, działającego poza ramami środowiska komiksowego, zajmującego się moimi ilustracjami. Faktem jest natomiast, że w najbliższym czasie wypuszczę cos w obieg. Teraz jednak nie mam czasu. To jest właśnie problem z pracą etatową. Nie chcesz mówić do wszystkiego „nie”, ponieważ potrzebujesz pracy, przez co kończyć na zbytnim obciążaniu samego siebie.

Cóż, przykro mi widząc cię tak przemęczonego, ale cieszę się, że nie brak ci pracy. Dziękuje, że z nami porozmawiałeś, Norm.

NB: Miało było ciebie poznać.

Szkice: 1, 2, 3, 4, 5

Źródło: CBR

Powrót do newsów

Wpisz hello:
Nick:
E-mail: (opcjonalnie)

| Zapomnij
Content Management Powered by CuteNews




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk