Czas: 28:28 minut Scenariusz: Donald Lawrence Flaherty Reżyseria: Donald Lawrence Flaherty Produkcja: Melody Mooney Strona Oficjalna:The Death Of Batman
Obsada:
Christopher Stapleton (Batman),
Trip Hope (Złodziej),
Christina Quinn (Dziennikarka),
Fiona Angus (Anna Smith),
Hunter Varnum (Młody Bruce Wayne),
Louise Bale (Pani Wayne),
Scott Kimbai O'Donnell (Pan Wayne),
Max Cabot (Koroner),
Keith Kowalczyk (Funkcjonariusz policji),
Heather Stapleton (Bezdomna kobieta),
Keith Ferguson (Wydobywające się głosy)
Filmy o Mrocznym Rycerzu zwykle mówią o początkach jego walki ze zbrodnią lub co sprowadziło go do takiego poświęcenia. O dziwo znalazł się film, który mówi o... końcu nietoperza.
Film zaczyna się podobnie jak pierwszy Batman Burtona. Batman przyłapuje na gorącym uczynku złodzieja samochodowego. Szybko odnajduje jego kryjówkę i zaczyna z nim walczyć. O dziwo... Batman zostaje pokonany przez zwykły paralizator! Od tego momentu złodziej zaczyna go katować i narkotyzować.
Gdy skończyłem oglądać ten film, uznałem go (i uznaję dalej) za film słaby. Pytacie- Dlaczego? Powiem wam. Najsłabszym punktem tego filmu jest fabuła i jego wykonanie. Jeżeli chodzi o fabułę jest BARDZO naiwna. Batman daje się załatwić zwykłym paralizatorem, a potem daje się katować i dawać sobie w żyłę. Nie takiego Batmana oczekiwałem (widać to dobrze w scenie, gdy zbrodniarz uwalnia go i daje mu się napisać z miski). Złodziej jest postacią tragiczną. Znęca się na nietoperzem nie dlatego, że jest postrachem przestępców i nadzieją mieszkańców Gotham, lecz dlatego, że nie pomógł jego rodzinie wtedy, kiedy potrzebowała jego pomocy. Gdy dochodzi do konfrontacji finałowej zbrodniarz nie zabija Batmana... ale strzela sobie w łeb! Ale to nie koniec. Batman dręczony wyrzutami sumienia postanawia skończyć ze sobą w narkotyzuje się na śmierć. Po prostu żenada.
Gdyby nietoperz był taki uczuciowy i miękki, to pomyślcie co by się stało po śmierci Jasona? A wspomnienia z przeszłości Bruce'a są do bani przedstawione (szczególnie scena śmierci rodziny).
Wykonanie jest mizerne. Nie oddaje klimatu komiksu. Widać, że reżyser chciał stworzyć typowy thriller psychologiczny klasy B (co mu się udało). Szczególnie schrzanione są wiadomości, które nadaje telewizja Gotham. No comments.
Jedyne, co mi się podobało to strój. Bardzo dobrze wykonany. Trochę pachnie B&R ale to nic nie szkodzi.
Ogólnie mówiąc szkoda marnować czasu na takie filmy. Na własną odpowiedzialność.