.: KOMIKS :: USA :: CATWOMAN :: ROK 1994 :: CATWOMAN #15 :.
CATWOMAN #15
Tytuł historii:Kitty Cornered (Catfile One) Miesiąc wydania: Listopad 1994 (USA) Scenariusz: Charles "Chuck" Dixon Rysunki: Jim Balent Okładka: Jim Balent Tusz: Jim Balent, Bob Smith Kolory: Buzz Setzer Liternictwo: Bob Pinaha Ilość stron: 32
Jest samotnikiem, złodziejem, nocną kreaturą kryjącą się w cieniu. Jest kotem... i jest kobietą. Selina to jej ludzkie imię - lecz ciemność zwie ją Catwoman!!!
Oryginalny opis:
W opowieści tej mowa jest o międzynarodowej intrydze politycznej i obłudzie. Catwoman zostaje porwana przez tajemną organizację rządową i zmuszona szantażem do "popełniania niemożliwej do popełnienia" kradzieży. Złapana w sytuację bez wyjścia, niecna kocia włamywaczka musi ukraść starożytny relikt małego europejskiego kraju lub zostanie zdetonowana kapsułka cyjanku, którą osadzono w jej ramieniu. Zdając sobie sprawę, że pozytywne zakończenie i tak doprowadzi do jej końca, Catwoman używa całej swojej pomysłowości , by odwrócić sytuację przeciwko tajemnej agenturze rządu.
"Osaczona kicia"
Kotka planuje pewien skok od miesiąca. Zdobywa plany obserwowanego miejsca za pomocą swoich wdzięków. Jeżeli chodzi o facetów, wyciągnięcie od nich informacji, nawet tych poufnych, to dla niej łatwizna. Chce ukraść warty fortunę sztylet Genghis Khana. Jak się okazuje, nie ona jedna. Na miejscu natyka się na innych złodziei, którzy dostali się przed nią do sejfu, w którym ukryty jest Sztylet z Subotai. Wywiązuje się walka. Jeden z przestępców wyciąga broń i strzela. Catwoman domyśla się, że ktoś usłyszy strzały i na pewno powiadomi policję. Wie też, że zegar zaczął tykać. Rani więc sztyletem jednego z przestępców, lecz inny w tym czasie uderza ja w głowę i zabiera sztylet. Uciekają zostawiając oszołomioną Catwoman na pastwę policji. Dochodząc do siebie domyśla się w jaki sposób się tu dostali. Po chwili ucieka przez okno. Nie daje za wygraną i skacze na samochód uciekających złodziei. Swoim lassem unieruchamia ręce kierowcy uciekającego samochodu, niestety nie wszystko układa się po jej myśli i traci panowanie nad samochodem (furgonetką przestępców). Zostaje wyrzucona w powietrze i upada wprost na maskę nadjeżdżającego wozu policyjnego. Roztrzaskuje przednia szybę i zostaje złapana przez policjantów. Inne miejsce - toczy się przesłuchanie. Koleś przedstawiający się jako Galiant (Kotka nadaje mu imię Dave), przesłuchuje Catwoman wypytując o jej historię, a na koniec oferuje jej pracę. Chce by ukradła coś dla rządu, dla którego on pracuje. Kotka nie jest jednak skora do współpracy ("współpracuję wyłącznie sama"). Galiant próbuje ją przekonać, że nie ma wyjścia, że będzie oskarżona o współpracę z pozostałymi złodziejami i współudział w morderstwie, którego dokonali. Pozostali znajomi Galianta twierdzą, że ciężko ją będzie im urobić na agenta, ale Galiant jest dobrej myśli. Mają jej akta i wydaje mu się, że dobrze zna jej profil, co pozwoli mu przekonać ją do współpracy.
Przykładowe Strony:
Catwoman niszczy kamerę i światło w pomieszczeniu w którym ja więżą. Galiant ze strażnikami wchodzą do pomieszczenia i w tym samym momencie zostają zaatakowani przez Catwoman (która dodaje, że jak bardzo nie byłaby korzystna jego oferta - ona odmawia), której, po szybkiej i nokautującej strażników i Galianta walce, udaje się uciec do systemów wentylacyjnych. Kotka próbuje dostać się nimi na dach, a stamtąd niedaleka droga na wolność. Podsłuchuje rozmowę, że chcą wpuścić gaz do kanałów. Udaje jej się wydostać z kanałów wentylacyjnych, ogłusza kilku strażników i dobiega do drzwi prowadzących na zewnątrz, na wolność - jak myśli. Po ich otwarciu okazuje się, że to nie Gotham. Przed nią rozpościera się widok pięknych ośnieżonych gór... Tego się nie spodziewała. Catwoman znów zostaje złapana, a Galiant ponownie mówi, żeby się przyłączyła, ponieważ nie ma innego wyboru. Ma dwa wyjścia - albo się przyłączy, albo umrze. Catwoman kolejny raz odgryza się dowcipem, ale tym razem Galiant reaguje agresją uderzając ja mocno w twarz. Kotka krwawi. Przezornie zostaje uśpiona gazem, ale dociera do niej jeszcze głos Galianta mówiący, że ma nadzieję, że jest warta tych wszystkich kłopotów, które im przysparza. Nieco później - jest operowana. Pamięta jedynie przebłyski. Okazuje się, że wszyli jej kapsułkę cyjanku w ramię, jako polisę ubezpieczeniową. Jeżeli nie będzie im posłuszna, lub będzie próbowała jakichś sztuczek, kapsułka zostanie zdalnie zdetonowana. Ma ukraść koronę Łabędziego Króla, którą ma w swoim posiadaniu książę Willem Augen Kapreallian, spadkobierca nieistniejącego od lat tronu Transbelvi, mikrorepubliki powstałej po rozpadzie targanej wojnami domowymi Jugosławii. Pokazują kotce plany Daumont - domu usytuowanego niedaleko brzegu francuskiej riwiery, siedziby księcia. Wywiad Galianta donosi, że książę cienko przędzie z finansami i jest winny sporo kasy korsykańskiej mafia. Podejrzewają, że jest nawet gotów sprzedać koronę. "Stany Zjednoczone chcą utrzymać dobre stosunki z Transbelvią i mają nadzieję, że powrót korony..." Catwoman przerywa polityczne wywody - wysłuchuje tych wszystkich informacji i wie, że nie ma innego wyboru jak wziąć się do roboty. "Oszczędź mi tych politycznych gadek! Powiedz jak mam się tam dostać i w co opakować koronę, a ja zrobię resztę."
Czyta się lekko i przyjemnie. Rysunki pasują do stylu i klimatu historii. Stara szkoła!!! :) Natomiast sama fabuła - zapowiada się ciekawie, choć nie odkrywczo. Ogólnie wolę Catwoman w klimatach Gotham, ale być może siła historii tkwi właśnie w tym, że rozgrywa się ona w innym niż Gotham środowisku - pozwala to na zastosowanie nowych fabularnie rozwiązań. Czy jednak autorzy skorzystają z tego atutu? Kolejne części pokażą, czy w pełni zostały wykorzystane możliwości jakimi dysponowali autorzy i czy historia utrzyma poziom, jaki reprezentuje na początku, a jest on całkiem przyzwoity. Póki co...
