.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: KOMIKS :: USA :: DETECTIVE COMICS :: ROK 2006 :: DETECTIVE COMICS #822 :.

DETECTIVE COMICS #822

Tytuł historii: E. Nigma, Consulting Detective
Miesiąc wydania: Październik 2006 (USA)
Scenariusz: Paul Dini
Rysunki: Don Kramer
Okładka: Simone Bianchi
Tusz: Wayne Faucher
Kolor: John Kalisz
Liternictwo: Jared K. Fletcher
Ilość stron: 32

CYTAT:
Riddler: And the facial features and physique while similar are more
sharply defined in person than in...

Bruce Wayne: What?
Riddler: Hmm? Oh, a passing resemblance to something else, I'm sorry.

Batman łapie Roxy Rocket, która okradła miejscową placówkę S.T.A.R. Labs. Po oddaniu jej w ręce policji, bohater wraca do domu. Nagle w jaskini rozlega się alarm o intruzie w rezydencji. Okazuje się, że gośćmi miliardera są policja, dziennikarze i...Riddler. Kilka dni temu została zamordowana Karrie Bishop. Jej wujek, Sherman Bishop (wzięty adwokat), wynajął Nygme żeby znalazł zabójcę. Jednym z tropów jest zdjęcie ukazujące Karrie i Bruce'a Wayne'a razem na przyjęciu kilka dni przed jej śmiercią. Wayne przyznaje, że znał Karrie, ale potem stwierdza, iż mężczyzna przedstawiony na zdjęciu to nie on. Riddler oczywiście wie, że to nie jest prawdziwy Wayne i zaczyna odstawiać scenki do kamery. Udając, że porównuje postacie na zdjęciu zauważa małe przebarwienie na twarzy i stwierdza, że osoba na zdjęciu to nie Wayne. Po chwili ze znaną sobie gracją wychodzi w otoczeniu dziennikarzy.
Później Batman przegląda informacje o Karrie z różnych spotkań towarzyskich. Ostatnim miejscem, gdzie widziano ją przed śmiercią był nowo otworzony klub. Towarzyszył jej mężczyzna z wyglądu przypominający Lexa Luthora. Tym mężczyzną jest Greg Lanner, aresztowany dwa tygodnie temu za zakłócanie porządku pod wpływem alkoholu. Batman szybko go odnajduje. Mężczyzna przysięga, że jej nie zabił. Mówi, że spędził kilka miłych chwil z nią, ale dziewczyna twierdziła, że może mieć kogoś lepszego od niego. Gdy kilka dni później zobaczył jej zdjęcie z Wayne'em, upił się i zaatakował policjantów. Spędził za to kilka dni w celi. Później znalazł Karry w restauracji "Treasure Chest", gdzie urządził jej awanturę. Ona wybiegła, a on ze wstydu został, dopóki barman Zeke nie zamknął lokalu. Lanner chciał przeczekać dzień, zanim znów mógłby się do niej odezwać. Wtedy dowiedział się, że dziewczyna nie żyje. Dla pewności Batman odwiedza barmana, o którym wspominał Lanner. Mężczyzna potwierdza informacje o awanturze w restauracji. Gdy Batman wychodzi z jego mieszkania, przy aucie spotyka Riddlera.

  
Przykładowe Strony:
  

Nygma zaczyna go pouczać i prowadzi Batmana przez stary tunel do miejsca o nazwie "Puszka Pandory" - lokalu dla fetyszystów i masochistów. Riddler zauważył blizny na nadgarstkach Lannera. Gdy dowiedział się, że jest on częstym gościem restauracji "Treasure Chust", domyślił się, że musiał również i tu zaglądać (stary tunel łączy obydwa te miejsca z większością włazów kanalizacyjnych w mieście). Właścicielka wyjawia, że Lanner często się u niej pojawiał razem z brunetką i blondynką. Blondynką była Karrie. Niestety właścicielka nie wie, kim jest brunetka.
Gordon informuje dwójkę, że Lanner został zwolniony do domu. Gdy obydwaj się tam zjawiają, Batmobil zostaje ostrzelany. To Lanner ze swojego apartamentu prowadzi ostrzał. Po chwili słychać tylko jeden potężny strzał, a na ulicy zapada cisza. Gdy Batman wlatuje do pomieszczenia, widzi martwego Lannera. Riddler znajduje na stoliku kartkę, w której Lanner przyznaje się do zabicia dziewczyny. Cały rozpromieniony Nygma dzwoni do sekretarki Bishopa i informuje, że znalazł zabójcę. W tej chwili Batman znajduje ślad krwi na jego bucie, który prowadzi przez cały korytarz do śmietnika. W śmieciach znajduje to, czego potrzebował. Batman czeka przed domem na Dereka Lewisa, aktora wynajmowanego na różne przyjęcia. Ten przyznaje, że udawał Wayne'a na przyjęciu. Zlecenie dostał przez e-mail, więc nie wie kto go wynajął.
Następnego dnia Nygma rozmawia z sekretarką Bishopa, która gratuluje mu rozwiązania sprawy. Nagle rozmowa z Nygmą zostaje przerwana. Z kobietą zaczyna rozmawiać Batman, który oskarża ją o zabicie Karrie Bishop i Grega Lannera. Bohater rozpracował cały jej plan i wyjawia wszystkie szczegóły. Głównym dowodem były brązowe włosy, które Batman znalazł w śmieciach Lannera. Domyślił się, że to ona była drugą dziewczyną, z którą Lanner przychodził do "Puszki Pandory". Limuzyna kobiety zostaje zatrzymana przez policję.

Autor: DarkShadow

O ile pierwszy zeszyt Diniego, który "ochrzcił go" na scenarzystę komiksowego (mimo tego, że Dini napisał wcześniej parę tytułów. I to nie byle jak), był przewidywalną i standardową historią, to drugi numer jest dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Owszem, czytałem zapowiedzi i mniej więcej wiedziałem, na co się przygotować. Ale to było na nic - Dini poszedł tutaj na całość.

Jak to mówi Hitchcock: "Wpierw trzęsienie ziemi, a potem niech napięcie rośnie". Dini celowo zaczyna komiks tak nieporadnie (fajnie, że wprowadził do DCU Roxy Rocket, znaną z TNBA), gdyż nie chce wystraszyć stałego odbiorcy przygód Batmana zmianami, które przedstawi na następnej stronie. Bo oto mamy Riddlera, stojącego wokół policji i dziennikarzy w rezydencji Wayne'ów. To chyba pierwsze tak bliskie spotkanie tych dwóch antagonistów, zważając na to, że Nygma potrafił wcześniej wydedukować tożsamość Mrocznego Rycerza (a jak już o tym mowa - może warto uświadomić czytelnika, czy aby Riddler nadal wie, "Who is the Batman"? Pytanie oczywiście skierowane w stronę wydawnictwa). Mniejsza o to - tak oto rozpoczyna się kolejna zagadka kryminalna w stylu Law & Order, czy też W11 - Wydział Śledczy. Ta brutalna opowiastka przypomina mi nieco odcinki Batman: The Animated Series, jednakże jest jedna zasadnicza różnica - scenarzysty nie krępują żadne bariery etyczne ani moralne. Dini może tutaj robić wszystko, co nie było dozwolone w serialu skierowanym głównie do dzieci (aczkolwiek wielu polemizowałoby, ale to nie miejsce na takie dyskusje). I tak oto przemierzamy brudne, mroczne tunele, które prowadzą nas do miejsc osób wypaczonych, zdemoralizowanych. Takich, jak fetyszystów i masochistów z "Puszki Pandory", jak również tak bezuczuciowych person, jak Sahar Mormon. Fajnie, że Dini potrafi pisać tak okrutne sylwetki o skamieniałym sercu. Jeżeli natomiast mówimy o charakteryzacji postaci - Dini wreszcie ukazał Riddlera tak jak trzeba. Powiedzmy sobie szczerze - od czasów Milligana i crossovera Kinghtfall wielu scenarzystów (szczególne zasługi mają tutaj Dixon i Loeb) starało się zrobić z Nygmy drugiego, zdziczałego Jokera, przez co zatracił on swój unikalny portret psychologiczny z Dark Knight, Dark City, czyli mistrza logiki i dedukcji. Dini idzie jednak dalej, aniżeli taki Shane McCarthy z Riddler Me That (historia ukazała się w Legends of the Dark Knight), gdyż zabiera go na jasną stronę mocy, a przy okazji mocno przyprawia Edwarda egocentryzmem. Dzięki temu nie jesteśmy obserwatorami typowej jatki dwóch antagonistów. To bardziej rywalizacja o tytuł najlepszego w detektywistycznym fachu. Zawody, które wygrał Batman. I tutaj Dini ciekawie przedstawił powód, dla którego Nietoperz jest najlepszym detektywem świata. A więc? Batman po prostu żyje śledztwem. Chce je zakończyć za wszelka cenę i odkryć jego najskrytsze zakamarki. Pasja w prowadzeniu kryminalnych spraw jest tak wielka, że zawsze mu się udaje, w odróżnieniu od Riddlera, egocentrycznego i zachłannego człowieka, dla którego liczą się jedynie pieniądze i rozgłos. Śmiałbym go nazwać "komercyjnym detektywem", takim na pokaz. Żądza sławy tak dobrze zasłania jego światopogląd, że od razu jak dostaje najmniejszy dowód na popełnienie zbrodni przed daną osobę, kończy śledztwo, sądząc, iż "załatwił tego gościa" (nawet wtedy, gdy owy charakter jest martwy). Ale w życiu często bywa, że pozory mylą, co z kolei ukazuje niedoskonałość Edwarda, a to sprawia, że jest charakterem coraz to ciekawszym. I do tego zabawnym.

Pomimo, że czytanie tego numeru sprawiło mi wiele radości i frajdy, to zagadka morderstwa jest troszeczkę za łatwa do rozwiązania. Doceniam odwagę Paula w prowadzeniu zamkniętych komiksów jednozeszytowych. To interesująca alternatywa od wieloroździałowych epopei, do jakich przyzwyczaili nad ostatnio Brubaker i Lapham oraz dowód na to, że nie trzeba pisać takowych dłużyzn, aby opowiedzieć świetna historię. Coraz bardziej się jednak obawiam, że jest to forma przeznaczona jedynie dla historii prostych, nieskomplikowanych. Ale z drugiej strony mieliśmy przecież wiele przykładów krótkich i do tego naprawdę skomplikowanych historii kryminalnych w przemyśle komiksowym. Wystarczy tutaj wspomnieć geniusz Kazuo Koike w Lone Wolf and Cub. Diniego stać na to, szczególnie teraz, gdy nie ma na sobie kagańca przedziału wiekowego (co prawda jest, ale ZNACZNIE krótszy). Wiążę wielkie nadzieje z historią wprowadzającą ponownie (Matko Huta, który to raz?!) Pingwina.

Ale się rozpisałem na temat scenariusza! Chyba nadszedł czas na omówienie rysunków... Rzemieślnik Kramer ponownie maczał paluszki w nietoperzastych historiach. Do jego rysunków nie mam nic poza tym, że... bez wspaniałej kooperacji z tuszownikiem i kolorystą ten rysownik niczym nie różniłby się od pozostałych. Brakuje mu własnego, unikalnego stylu, jaki ma J. H. Willimas II czy Dave McKean. Pogratulować mu natomiast trzeba pięknych, "brudnych" panoram wieżowców Gotham (jak to miało miejsce na końcu Face the Face), ładnych wnętrz salonów elit i sceny tunelowej. Niestety, Kramer ma często problemy z proporcją, m.in. w momencie, gdy Batman przesłuchuje świadka w "Puszce Pandory". W tym pierwszym rysownik spartolił całkowicie klatkę piersiową krucjatora, natomiast w drugiej sekwencji zauważyć można niedopracowanie twarzy jednej z pań lekkich obyczajów.

Na końcu słowo o okładce - przepiękna. Silone Bianchi przedstawia nam najbardziej nowatorską wizję Batmana od lat. Aż szlag człowieka bierze, gdy się dowiaduje, że Marvel znów zabrał go DC sprzed nosa...

Doznaliśmy nieco świeżego powiewu, panowie i panie. Może komiks nie jest nader skomplikowany i nie ma w nim za dużo wątków, ale nadrabia to wspaniałą charakteryzacją postaci i rysunkami, które mimo wad, nie są zmorą dla oka.

Ocena: 5 nietoperków

Autor: Chudy

Poprzednia Strona




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk