Można przyjąć, iż cykl filmów o Batmanie składa się z dwoch produkcji: pierwszej
oraz tej najnowszej (w kolejności kręcenia). Christopher Nolan zawrócił
błądzącego po bezdrożach Człowieka-Niepoterza na drogę dobrego kina.
Miłośnicy ponurego, polanego syropem dekadencji, klimatu będą wniebowzięci.
Panoramy ponurej dzielnicy Narrows wyglądają, jakby były żywcem wyjęte z Blade
Runnera. Cały film utrzymany jest w takim surrealistycznym klimacie, odległym
(na całe szczęście) od poprzednich części cyklu. Nie licząc tej pierwszej
oczywiście.
"Batman - Początek" jest wyjątkowo równą produkcją. Odpowiednie tempo akcji
utrzymuje się przez cały film, choć ostrzegam, że dla niektórych widzów może być
ciut zbyt wolne. Jest to pozycja dla tych, którzy nad zawrotną szybkość
zmieniających się obrazów przedkładają klimat rodem z pierwszego "Batmana". Nie
oznacza to jednak, iż "Początek" nie jest dynamiczny - jest, ale widać, że
reżyser nie postawił w swojej pracy na zrobienie teledysku.
Christian Bale podołał przedstawieniu rozterek Bruce'a Wayne'a i jego
wewnętrznego rozwoju. Nie było to łatwe zadanie w filmie rozrywkowym, ale udało
się temu młodemu aktorowi. Jego Batman jest realny i niewymuszony. Pokazuje nam
swoje dzieciństwo i zmiany jakie zaszły w nim samym, wprowadzając w świat
tajemnicy, która ukształtowała przyszłego Człowieka-Nietoperza.
Najbardziej zaskakująca wydaje się jednak rola Garego Oldmana, którego... trudno
jest rozpoznać, choć nie ma żadnej przerażającej charakteryzacji. Został
zrobiony na pospolitego everyman'a, ale w taki sposób, że stał się prawie
nierozpoznawalny. Myślę, że jest to jedna z ciekawszych ról, jakie do tej pory
zagrał.
Perełką w koronie jest w "Batmanie" duet Neeson - Caine. Michael Caine, grający
kamerdynera Alfreda, udowadnia, iż mimo swoich lat jest w doskonałej formie. To
on wprowadza do filmu ciepłe i odprężające poczucie humoru, systematycznie
dogadując paniczowi Wayne'owi. Liam Neeson, w roli - której charakteru nie będę tutaj zdradzał - radzi sobie
równie dobrze. Jest jedną z najważniejszych postaci w fabule i zdaje ten egzamin
na piątkę. Dodam jeszczę, że sceny walki na lodowcu z jego udziałem zapadają na
długo w pamięć.
Rozczarowuje za to Katie Holmes, która wprawdzie jest śliczna, ale rola odważnej
prokuratorki nie będzie, jak sądzę, punktem zwrotnym w jej karierze. Jako jedyna
z całej ekipy, grała nienaturalnie i trochę sztucznie. A przecież stać tą młodą,
zdolną kobietę na więcej.
Podsumowując - "Batman-Początek" będzie jednym z najlepszych filmów tego sezonu
i, jak sądzę, stanie się podobnie ponadczasowy co część z 1989r. Jego oglądanie
jest swojego rodzaju ucztą, zaś po jego zakończeniu żałujemy, że musimy już
wychodzić z kina.
Wszystkim, którzy mają taką możliwość, polecam obejrzenie tego obrazu w Imaxie.
To niezwykłe przeżycie, gdyż jest to jeden z niewielu filmów fabularnych, które
są wyświetlane prawie na całej wielkości ekranu (a nie tak, jak np. w "Matrixie
Rewolucje", którego nie warto było w takim kinie oglądać).