W Ameryce można już zakupić Detective Comics #823, gdzie pojawiły się rysunki Joe Beniteza. Rysownik opowiedział nam o swych przeżyciach z projektowaniem własnej wizji jednej z najpiękniejszych antagonistek Mrocznego Rycerza, Poison Ivy.

Kiedy po raz pierwszy miałeś kontakt z legendą Batmana? Co najbardziej utkwiło ci w pamięci z tej początkowej ekspozycji?

Benitez: Sądzę, że moje najwcześniejsze wspomnienia związane z Batmanem (tak jak u większości osób w moim wieku) związane są zarówno z serialem animowanym SuperFriends, jak i z telewizyjnym show Adama Westa. W tamtych czasach myślałem, że jest fajny. Nie spodziewałem się, że ta postać ma w sobie potencjał do bycia mroczną i groźną.

Można rzec, że Batman może być charakterem, który potrafi onieśmielić artystę. Czy jesteś komiksowym fanem czy nie i tak wiesz, kim jest Batman. Powiedz nam, jakie jest twoje podejście do tejże ikony (która w większości przypadków jest rozpatrywana w jednym kierunku), uwzględniając twój unikalny styl.

Benitez: Batman nie jest postacią, dla której z łatwością możesz zrobić coś, czego nie zrobił nikt inny. Powody są dwa: ustalone od początku koncepcje oraz wiele różnych wizji artystów, którzy rysowali Mrocznego Rycerza. Staram się jedynie utrzymać jego wygląd tak blisko wzorcowi kontinuum, jak to tylko możliwe.

Co albo kto zainspirowało twojej wizji Mrocznego Detektywa?

Benitez: Przyglądam się temu, co robią dla tego herosa Jim Lee i Frank Miller. Kocham ich podejście do tematu…

Celem wielu artystów jest pracowanie raz nad historiami Supermana, a drugim razem nad opowieściami o Batmanie albo innej bohaterskiej ikony. Czy Batman był dla ciebie postacią, którą chciałeś rysować przez dłuższy okres czasu? Jeśli tak, jak się czułeś dostając taką okazję? Jeśli nie, jakie były twoje początkowe myśli związane z współpracą z Paulem Dini?

Benitez: Tak, Batman zawsze był charakterem, przy którym czułem, że mogę wykonać dobrą robotę i mieć z tego dużo zabawy. Szczególnie miałbym więcej frajdy, gdybym dostał przedłużony staż. Ja jednak tylko narysowałem jeden zeszyt, ale jeżeli DC spodobają się moje artystyczne wizje to kto wie – może będą chcieli, abym zrobił coś więcej. Gdy dowiedziałem się, że scenariusz został napisany przez Paula Diniego, byłem niezwykle podekscytowany.

Paul Dini nie jest nową twarzą w świecie Batmana. Jak wyglądała współpraca z nim? Jak zostały przyjęte twoje sugestie?

Benitez: Ja jedynie maczałem palce przy jednym numerze Detective’a i nie miałem żadnych sugestii. Jeśli podpisałbym kontrakt na więcej komiksów o Batmanie z pewnością narzuciłbym parę opinii. Wolę jednak nie martwić się o zawartość skryptu, a skupić się na rysunkach.

Jakie miałeś myśli, rysując komiks?

Benitez: Starałem się tego nie spieprzyć. Chciałem wytworzyć dla postaci dobre wyglądy.

Jakie jest twoje podejście do rysowania? Robisz plany? Rysujesz strona po stronie, czy przeskakujesz trochę?

Benitez: Zwykle skupiam się w danej stronie na tym, co może być fajne i to rysuję najpierw. Następnie rysuję resztę paneli, których celem jest wsparcie panelu wcześniej wymienionego. Zwykle staram się ukończyć stronę na czas. Jeśli przeskakujesz to skończysz z dużym nakładem niedokończonych stron.

Co było najtrudniejszym aspektem w rysowaniu Batmana?

Benitez: Jego peleryna to straszna suka. Rysowanie tych wszystkich zagięć sprawia, że zadanie jest nieco skomplikowane.

Czy doświadczyłeś jakiejś kreatywnej blokady lub też innego rodzaju zastraszającego czynnika, gdy pracowałeś nad stronami do Detective’a? Jeśli tak, jak przezwyciężałeś te sytuacje i kontynuowałeś rysowanie?

Benitez: Chce wykonać dobrą robotę. Za pierwszym razem nic nie jest dobre do końca, więc przymierzam się do przerobienia pierwotnego szkicu. Jeśli przez cały czas pracujesz nad czymś to owa rzecz zaczyna sztywnieć. Czasami muszę przestać myśleć i po prostu rysować. Odkryłem, iż zwykle moje pierwsze przypuszczenia są lepsze od tych, które przychodzą później, jednakże najlepiej jest przestać o tym myśleć i najzwyczajniej w świecie zacząć rysować.

Wiele ludzi rozpatruje Gotham City jako jedną z osób w życiu Batmana. Co zainspirowało twoja wizję miasta Mrocznego Rycerza?

Benitez: Myślę, że jest to wiekowy Nowy Jork przyprawiony szczyptą nowoczesnych budowli. Nie miałem niestety szansy na ukazanie tego aspektu w historii.

Historia, którą narysowałeś, przedstawia Poison Ivy. Od czasu jej pierwszego występu w komiksach o Batmanie byliśmy obserwatorami wielu różnych sposobów przedstawiania tej persony. Co miało wpływ na twoją wizję tego łotra?

Benitez: W komiksie jest tylko jedna strona, w której widzimy Pamelę w jej klasycznym kostiumie. W pozostałych przypadkach jest ona albo w body, albo ubrana w pomarańczowy kombinezon. Nie chciałem przeprowadzać drastycznych zmian w jej wyglądzie.

Jak tym razem jej ścieżka prześcieła się z drogą Batmana? Tak przy okazji, skoro pracowałeś z Paulem Dini, powinniśmy spodziewać się w niedalekiej przyszłości historii z Harley Quinn?

Benitez: Batman wchodzi do akcji po tym, jak Pamela zostaje zaatakowana przez rośliny. Jeżeli zaś chodzi o Harley to nie wiem nic odnośnie planów z nią związanych. Jeżeli takowe w ogóle istnieją.

Pracujesz teraz nad jakimiś projektami?

Benitez: Rysuję jeden numer Supergirl. Jest jeszcze parę innych rzeczy, ale nie mogę o nich na razie mówić.

Szkice: 1, 2, 3, 4, 5, 6.

Źródło: COMICON.com