.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: STRONA GŁÓWNA :: ARCHIWUM :: CZERWIEC 2007 :.
Justice: The End Komiksy icon
Dodano: 13-06-2007, 15:22 Autor: Chudy
Przez dwa lata Alex Ross, Jim Krueger i Doug Braithwaite przedstawiali nam na łamach miniserii Justice epicką wojnę absolutną pomiędzy Ligą Sprawiedliwości a Legionem Zagłady. Wydarzenia mające miejsce w tej 12-cześciowej historii sprawiała u odbiorców i pasjonatów sztuki komiksowej łomotanie tętna oraz co rusz zaskoczenie i zdziwienie w oczach.

Dziś w Ameryce ukazuje się ostatnia część tego monumentalnego projektu. Z tej okazji Alex Ross opowiedział nam historie, jakie kryją się za każdym najbardziej ekscytującym elementem Justice.

Wracając do przeszłości, który przejaw całego procesu sprawiał największą satysfakcję?

Alex Ross: Jednym z najprzyjemniejszych aspektów tego projektu była możliwość pracy nad postaciami, z którymi skądinąd wcześniej nie miałem okazji zapoznać się bliżej. Od zawsze chciałem móc ukazać bardziej przerażającą wersję Bizarro. Moją osobistą dumą zaś było wprowadzanie pomysłów w stylu: „Przedstawienie, jak zrobić fajnego Brainaca, nie odbiegając przy okazji (ba, być nawet jak najbliżej) od najstarszej wersji tej postaci z lat 70. kiedy to jej sposób przedstawiania, ubiór charakteryzował się kolorami białym i różowym”. Chciałem pokazać, jak mogłem ustalić tożsamość osoby, która jest moją osobistą, ostateczną wizją Luthora: oto stoi przed wami łysy mężczyzna, na którego twarzy wyryte jest okrucieństwo i zło. Człowiek, który nie jest międzyczasie prezydentem. Nawet nie jest kreowany na muskularną kopię marvelowego Kingpina z lat 80. Luthor z Justice jest bardziej człowiekiem, który widzi siebie jako główną przeciwwagę dla Supermana. Jednakże, z wizualnego punktu widzenia, zadowalającym było uformowanie jego sylwetki i rysów twarzy na wzór szkiców i arkuszy modelowych dla serialu Challenge of the Super Friends. [Śmiech] Jeśli ktoś choć przez chwilę zapatrzy się w te arkusze, przyzna, że są to dokładnie te same kształty głów.

W czasie trwania tej historii przewinęło się naprawdę dużo postaci z DCU. Sprawiała ci przyjemność praca z drugoplanowymi postaciami, jak np. Lois Lane czy Jimmy Olsen?

AR: Przypuszczalnie nie miałem dość czasu na zbadanie ich, co jest w moim mniemaniu nader niefortunny. Mam nadzieję, że może później (jeśli będę mógł zająć się bliżej Supermanem w najbliższych miesiącach) będę miał szansę dalszej identyfikacji lepszego sposobu na ukazanie tych postaci; sposobu nadania im bardziej wyraźnego, odrębnego portretu psychologicznego. Wróćmy jednak do Justice – miałem prawdziwe zadęcie w używaniu Doom Patrolu, gdyż chciałem za wszelką cenę orzeźwić najwcześniejszą formę portretowania tej superbohaterskiej grupy. Z pewnością zauważycie w ich pierwszym pojawieniu się w miniserii, że są właściwie tak samo ubrani, jak w pierwszym występie komiksowym, gdzie Robotman nosi ubranie na swym zmechanizowanym ciele. Wszystko w miniserii jest właściwie współzależne do przeszłości. Przykłady można wyliczać, wspomnę jedynie o sukience jaką nosi Rita Farr lub też fakt, że Negative Man był wcześniej pilotem, kiedy to nosił uniform spadochroniarza. Włożyłem dużo troski podczas prac nad szkicami Douga w przywrócenie rysowniczego stylu Bruno Premianiego (ilustrator Doom Patrolu). Jest to niesamowity artysta realistyczny, który potrafił ukazać z niezwykłą dbałością uczucia na twarzach postaci. Starałem się przemycić do miniserii ten właśnie sposób portretowania emocji. Jeżeli chodzi o Rodzinę Mavela to zadbałem o to, żeby Kapitan Marvel Jr. odzwierciedlał postać z rysunków Maca Raboya. Mary Marvel natomiast miała wyglądać tak samo jak Judy Gairland (twórcy tej postaci wspominali nawet, że wzorowali się na wyglądzie tej aktorki podczas tworzenia Mary Marvel). Przyznam, że w przypadku Mary było to działanie opozycyjne w stosunku do moich wcześniejszych, aczkolwiek współczesnych rewizji tej postaci. Chciałem jedynie przywrócić ją do środowiska, z którego tak naprawdę pochodzi.

Jednym z wczesnych, ale głównych jednocześnie punktów historii jest zasadzka antagonistów na herosów w numerze 4. Jak wyglądał proces powstawania tej idei?

AR: No cóż, był to jeden z najwcześniejszych pomysłów. Narodził się podczas wstępnych prac nad miniserią. Uświadomiłem Jimowi Kruegerowi, że jest to jeden z tych kluczowych momentów, który ufnie miał być siłą witalną serii. Chciałem przedstawić, jak okropnie wyglądałaby sytuacja, w której wszyscy łotrzy w jednakowym momencie, bez żadnych wcześniejszych uprzedzeń, dowiedzieli się kim są tak naprawdę ich przeciwnicy, gdzie pracują i jak mogą ich skutecznie pokonać.

Pomysł użycia Metal Menów jako zbroi był równie interesujący.

AR: W momencie objawienia się tego pomysłu, zacząłem pytać wkoło: „Czy ktokolwiek wcześniej pokazał Leada (jeden z piątki Metal Menów, ang. Ołów) okrywającego ciało Supermana?”. Jim wtedy chyba powiedział, że Jeph Loeb użył podobnego pomysłu podczas prac nad Supermanem wraz z Edem McGuinnessem. Nigdy tego nie widziałem szczerze powiedziawszy, ale przynajmniej wcześniej się upewniłem, że istniał uprzedni gotowiec. Mimo to oceniłem idee jako dobrą i w końcu ustaliliśmy, że powinniśmy ją wcielić w życie. I tak oto po 11 numerze ludzie spostrzegli już, że człowiekiem okrytym przez Ołów nie jest wcale Superman. Był to swego rodzaju podstęp. [Ołów] pokrywał tak naprawdę Kapitana Marvela, który przejął miejsce Człowieka ze Stali, dzięki czemu łotrzy niesłusznie użyli pełnie swej mocy przeciwko komuś, kto miał być (według nich) Supermanem. Jest to część mojej małej sztuczki [Śmiech].

Niektóre postacie występujące w Justice były wierne swym klasycznym wyobrażeniom. Wszakże były również i takie, u których znacznie zmieniono wygląd. Riddler, przykładowo, nosił płaszcz oraz posiadł umiejętność tworzenia hologramów. Czemu zmieniłeś wygląd pewnych postaci?

AR: Niezwykle zainspirował mnie The Ring. Gdy zobaczyłem tą ponurą dziewczynkę, pomyślałem sobie: „Tak powinien wyglądać Bizarro”. Zamiast ukazywać popękaną skórę Bizarro jako diament, wyobraźcie sobie, że ta skóra jest zdegradowana. Mimo tego, że nie dysocjuje to twarzy, efekt końcowy sprawia, że skóra wygląda tak okropnie, że aż nie da się jej oglądać. Tak naprawdę nigdy nie zakładaliśmy, iż on w jakikolwiek sposób kruszy się przed naszymi oczami. Jego forma (w końcu jest klonem Supermana) jest tak potwornie przewrotna, że właściwie widać u niego cechy charakterystyczne dla zombies. Pomysł polegał również na stworzeniu dla niego mocy będących w jakiejś mierze przeciwieństwem tych Supermana. W latach 50. i 60. Bizarro posiadał swój własny termiczny wzrok. Mimo to, gdy byłem dzieckiem, była pewna historia w Supermanie z późnych lat 70., która pokazywała, że rentgenowski wzrok Bizarra wytwarza lód. Zapamiętałem tą opowieść dobrze, a podczas prac nad Justice pomyślałem sobie: „Oh, oczywiście będzie mógł posiadać taki wzrok”. Widać w tym sens, prawda?

Jakieś definitywne przemyślenia na temat serii?

AR: Skróciła moje życie. [Śmiech] Justice zajęło mi 2 i pół lata, jeżeli rozpatrujemy ją w fizycznym aspekcie pracy nad rysunkami. Właściwy rozwój historii (zanim wzięliśmy się na rysowanie poszczególnych sekwencji) zajął półtora roku. Wychodzi na to, że łącznie zajęło mi to prawie 4 lata, co nie jest aż tak nadzwyczajne. [Śmiech] Większość serii jest publikowana w systemie miesięcznym, a ilość pracy jest tak rozłożona, żeby twórcy mogli stworzyć komiks w przeciągu miesiąca. Przy Justice wszystko uległo podwojeniu w porównaniu z normalnymi seriami i miniseriami. Mam nadzieję, że pewnego dnia będę mógł spojrzeć na tą miniserię bez grymasu na twarzy.

Mam poniekąd nadzieję, ze do 12 numeru ludzie będą się zastanawiać, jak rozwiązaliśmy całą fabułę. Dla mnie była to opowieść, w której mieliśmy szansę dostać się do wszystkiego, co oferowało nam DCU. Nie mogłem (i nie sądzę, bym mógł) zilustrować wszystkich bohaterów uniwersum w jednej miniserii (choćbym nie wiem, jak tego pragnął). Niemniej jednak znalazłem sposób na narysowanie paru bohaterów więcej. W ostatnim numerze Justice spodziewajcie się paru postaci, którzy wcześniej nie mieli okazji pojawić się w tej miniserii.

Źródło: Wizard
Powrót do newsów

Dodano: 14-06-2007, 17:48 | Autor: Jackson
no i znow nie bedzie co czytac

Wpisz hello:
Nick:
E-mail: (opcjonalnie)

| Zapomnij
Content Management Powered by CuteNews




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk