.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: STRONA GŁÓWNA :: ARCHIWUM :: SIERPIEŃ 2006 :.
Morrison w Jaskini: Wywiad z Grantem Morrisonem Komiksy icon
Dodano: 29-08-2006, 16:33 Autor: Chudy

W jednym, 32-stronicowym komiksie, przestawił świat Batmana i zmienił go tak, jakim go nie widzieliśmy od lat. Jeśli w ogóle.

Wraz z niespeszonym zachwytem do wizerunku Mrocznego Rycerza z lat 70. i 80. (czyli „boga miłości Neala Adamsa z owłosioną klatką piersiową”), Grant Morrison rozpoczął swój staż w Batmanie niczym nietoperz wychodzący z… nie, zbytnio łatwo.

W pierwszym zeszycie, Morrison (wraz z artystą Andy Kubertem) zabrali Batmana poza teren Gotham, przywrócili Bruce’a Wayne’a do formy oraz na nowo przedstawili Kirka Langstroma, Talię i Man-Bat(ów). Na koniec zmiksowali to z … synem Mrocznego Rycerza.

Oto, co powiedział scenarzysta głównego tytułu o przygodach Mrocznego Rycerza po wydaniu Batmana #656.

Dlaczego Batman? Ożywiałeś mrocznych herosów, piszesz obecnie Supermana, no i spędziłeś swój czas z… każdym. Mogłeś mieć każdego… Co sprawiło, że postanowiłeś pisać historie dla Mrocznego Rycerza?

Grant Morrison: Chciałem pracować z Andy’m Kubertem, co w dużej mierze przyciągnęło mnie do tego tytułu. Poza tym naprawdę wpadłem do świata Batmana po 3-częściowej historii wprowadzającej do JLA: Classified w 2004 roku. Gdy Peter Tomasi przybył do mnie z tą ofertą, wydawała mi się ona o wiele bardziej wartościowym zajęciem w porównaniu do całej reszty komiksów. Wtedy akurat pracowałem nad kolejnym numerem All-Star Supermana, a pomysł pisania komiksu o Batmanie w tym samym czasie oraz powrót do źródła superbohaterskiej fikcji wraz z dwoma głównymi bohaterami DCU wydawał mi się zbyt dobrą okazją do zmarnowania (miałem jeszcze propozycję pisania Wonder Woman, jednakże zatrzymałem się przy drużynie World’s Finest)!

Czułem, że poprzez połączenie aspektów superbohaterskiego kina akcji w Batmanie z szczerym i otwartym dokumentem „za kulisami reality show” przedstawiającym życie Bruce’a Wayne’a, mogłem stworzyć coś, co mogłoby nadać temu komiksowi trochę świeżości i nieobliczalności. To definitywnie wyzwanie – Czuję się bardziej komfortowo, pisząc surrealistyczne historie science-fiction. Ale z drugiej strony to dobra okazja na rozwinięcie mojego wachlarzu umiejętności pisarskich.

Batman zawsze był typową pozycją superbohaterską, gdy Detective Comics zwykle przedstawiał kryminalne i tajemnicze historie, co perfekcyjnie współgra z Paulem Dinim, który skupił się na zamkniętych opowieściach typu ”kto to zrobił?”, a mnie zostawił wraz z superbohaterską telenowelą akcji.

Srogi, mroczny Batman działał do pewnego czasu, ale teraz… potrzebne są zmiany. Jakie są genezy tych zmian? Czy są to przestawienia w DCU, czy też może większe zmiany kulturowe?

GM: Osobiście chciałem zobaczyć zdrowszego psychicznie Batmana. W paru ostatnich dekadach widzieliśmy w komiksach bohatera zdekonstruowanego do takiego stopnia, z którego nie ma odwrotu. Poza tym Bat-książki były już ciężko obładowane długą rodziną postaci. Większość z nich istniała jedynie dlatego, aby zastąpić niektóre części osobowości Batmana, które z kolei zostały utracone lub stłumione w ostatnich 20 latach. Wydawało się, że jest to dobry moment do wkroczenia i posklejania naszego Nietoperza ponownie do kupy.

Co sprawia, że srogi Batman nie jest stosowny do współczesnych czasów? Miller pracuje nad historią Batman vs. Al-Kaida. Trudno przypomnieć sobie czasy podobne do naszych, gdzie odczuwaliśmy taką marsowość w wiadomościach… Czy Batman nie powinien zostać ukazywany w takim stylu, jak to miało miejsce w latach 80., kiedy to po raz pierwszy zobaczyliśmy tak surową i niewrażliwą wersję Mrocznego Rycerza?

GM: Po pierwsze - nie jestem skłonny do podpisywania się pod pomysłem komiksów, które powinny reflektować obecne nagłówki wiadomości. Zawsze preferowałem używać moich komiksów do mówienia o otaczającym mnie świecie za pomocą języka symbolizmu i metafor. Jestem bardziej zainteresowany opowiadaniem historii pokazujących jak ludzie zachowują się w dziwacznych sytuacjach, aniżeli komentowanie obecnych wydarzeń.

Muszę powiedzieć, że Batman będzie odbiciem swoich czasów: Pomysły ukazywane przeze mnie w Batmanie nie mają rozmiękczyć lub emocjonalnie ukryć Batmana jako przejawienia nostalgii, a sprawić, żeby ta postać stała się bardziej prawdziwa i relatywna. Międzyczasie chce zaoferować racjonalne uzasadnienie dla jego kompleksowej i wielostronnej osobowości. Chcę widzieć Batmana jako kombinację cynika, uczonego, śmiałka, biznesmena, superbohatera, kpiarza, bocznego myśliciela i arystokraty. Mroczny Rycerz przeraża winnych, ale zarazem współczuje słabym i tyranizowanym. Oddał swe życie misji pomagania tym, którzy mają problemy. To mistrz jogi i medytacji, mający tyle samo kontroli nad własnym ciałem i własnymi uczuciami, jak każdy inny człowiek. Jego zakres doświadczeń jest tak szeroki, że zwyczajny człowiek mógłby o takich doznaniach wyłącznie śnić na przestrzeni swego życia. To nie jest jedno-nutowa postać! A więc, jako że nie chcę udawać, iż wszyscy żyją na słonecznej farmie, to nie jestem entuzjastą ukazywania naszych fikcyjnych herosów jako nieuśmiechających się maszyn zemsty. Chcę ukazać w Nietoperzu wszystko, co najlepsze w wiekowym humanizmie. Jest bardziej prawdopodobne, że zgorzkniały na twarzy, seksualnie stłumiony, bez poczucia humoru, rozdrażniony, zły, mroczny i niewrażliwy Batman mógłby szybciej przyłączyć się do Talibów?

Err…

GM: A jak już jesteśmy przy tym temacie… Batman vs. Al-Kaida! Równie dobrze mogłoby być Bin Laden vs. King Kong! A co powiecie na to, aby groźny lider Al-Kaidy stanął naprzeciw głodnego Hannibala Lectera! To wszystko jest możliwe do zrealizowania. Zachęcając fikcyjne postaci do bicia się z powieściowymi terrorystami jest dekadencką pobłażliwością, gdy prawdziwi terroryści zabijają prawdziwych ludzi w naszym świecie. Byłbym pod większym wrażeniem, gdyby Frank Miller rzucił ten cały komiksowy nonsens, wstąpił do armii i, wraz z rykiem nieumierającej nienawiści, biegł na złamanie karku do linii frontu wraz z młodymi żołnierzami, którzy aktualnie ryzykują własne życie i rozbrajają na części cały ten „versus” z Al-Kaidą.

Powiedziałeś, że twoje podejście do Batmana to powrót do boga miłości Neala Adamsa. Co sprawiło, że właśnie ta interpretacja Mrocznego Rycerza przemówiła do ciebie?

GM: Ta specyficzna wizja Batmana zawiera w sobie wysoką skalę emocjonalności, aniżeli skręcanie rąk i samobiczowanie, które przywędrowało do stenografii w latach 80. i 90. i tym samym zdekonstruowało Mrocznego Rycerza. Jednak nie biorę przykładu jedynie z O’Neila i Adamsa: wpływ na mnie miał również animowan wizja Batmana, Batman/Bruce Wayne w wykonaniu Christiana Bale’a w Batman Begins oraz historie o Batmanie stworzone przez Mike’a W. Barra i Alana Davisa w latach 80., które dzielnie płynęły na opak przeważającym trendom w czasie, gdy ponurość i srogość były najsilniejsze. Zamiast fundamentalnego, wytrącającego z równowagi indywiduum, które powoli zaczęło popadać w szaleństwo, stawać się coraz gorsze i myślało ciągle o śmierci swych rodziców, zobaczyłem Batmana coraz bardziej i bardziej jako kogoś, który uratował swoje własne zdrowie psychiczne poprzez robienie jednej, szalonej rzeczy, która pozwoliła mu zamienić stratę w coś pozytywnego i aktywnie wspierającego.

Zanim rozpocząłem pisać scenariusz, przeczytałem każdy komiks o Batmanie, jaki miałem. Próbowałem poprzez to zsyntetyzować wszystkie portrety postaci (od 1939 roku do dzisiaj) i całą historię w prawdziwe życie nadzwyczajnego singla. Kiedy skondensujesz prawie 80 lat przygód Batmana z nieco mniej, niż 10 lat życia Bruce’a Wayne’a, zdasz sobie sprawę, iż jego schodzenie do marsowości staje jest nie tyle jasne, co całkowicie zrozumiałe! W tej sytuacji wyciągnięcie go z mrocznych klimatów jest jeszcze bardziej pilne.

Bardzo surowa chronologia wydarzeń przedstawia się w mojej głowie następująco – 19-letni Bruce Wayne wraca z swej podróży dookoła globu, przeistaczając się tym samym (w stylu lat 30.) w Mrocznego Mściciela i Gotyckiego Strażnika, Batmana. To pierwszy rok jego krucjaty. Następnie, mając 20 lat, spotyka Robina. Wtedy zmienia się jego cały image – teraz ma obowiązki i partnera, jest mniej lekkomyślny. Wreszcie rozjaśnia się i odczuwa radość z życia po raz pierwszy od śmierci rodziców. Policja przestaje przeczesywać Batmana, a Joker przestaje zabijać i przeistacza się w figlarnego, zbrodniczego klowna. Gotham natomiast staje się żywe i szalone niczym Vegas. Gdy Bruce zaczyna wczesny okres 20-24 lata, Mroczny Rycerz walczy przeciwko kolorowym kryminalistom i potworom wraz z swym niepowstrzymanym, młodym przyjacielem.

W momencie, gdy Bruce ma 25 lat, sprawy zaczynają przybierać zły obrót – pierwszy Robin opuszcza go z powodu wyjazdu do college’u, następnie sprzymierza się z Teen Titans. Batmanowi bardzo się podoba okres bycia rozhuśtanym kawalerem, który trwa kilka lat, ale nie trzeba długo czekać na upadki – w szybkim następstwie morderczy Joker zabija Jasona Todda (nowego Robina) oraz okalecza Barbarę (Batgirl) Gordon. Potem Bane łamie kręgosłup Mrocznemu Rycerzowi, następnie Gotham zostaje zdewastowane przez trzęsienia ziemi, plagi i miejskie wojny. Joker zabija najukochańszą żonę Gordona, a ponadto Jason Todd zmartwychwstaje. Natomiast zdrada superherosów wiedzie Batmana do stworzenia Brother Eye. To prolog do wątków z Infinite Crisis, gdzie Mroczny Rycerz przystawia pistolet do głowy Alexandra Luthora, zanim zdecyduje się opuścić Gotham na rok.

Patrząc na to z tej strony, mroczny Batman z ostatniej dekady ma w sobie wiele sensu – człowiek ten, z fajnego, pewnego siebie wojownika przemienił się w sku----syna, któremu ledwo co zaczęły wystawać pazury na paznokciach. Jego misja, życie i zdrowie psychicznie zostały wykolejone. Jego zaufanie zostało zachwiane. Po paru latach nieustępliwego bólu, beznadziejnego szczęścia i zdrady, jaka dopadła Batmana, każdy normalny człowiek rzuciłby papiery, zasłonił okna i pociągnął za spust. Musimy zaadresować efekt tych tragedii, porzucić je i iść do przodu.

W 30 numerze 52 zobaczymy Batmana osiągającego najniższy poziom. Historia o tym, jak zaczyna powracać do siebie, zostanie ukazana w późniejszych zeszytach tygodnika. Przedstawimy w niej ożywionego Batmana, który obecnie pojawia się w zeszytach moich i Andy’ego.

W numerze 656 widzimy w Mrocznym Rycerzi dużo życia, energii. Sam Bohater uwidacznia to podczas spuszczania manta swym przeciwnikom. Jednak wróćmy na moment do poprzedniego numeru – Batman zbombardował całkowicie zbrodnię w Gotham? Złapał wszystkich bandziorów w tak krótkim okresie? I Joker był tym końcowym antagonistą?

GM: Tak jest. Chciałem, aby Nietoperz na początku szybko zajął się jakimś łotrem, żebym mógł potem skoncentrować się na daniu mu odrobinę (z goła innych) problemów, z którymi musi sobie jakoś poradzić. Wiem, że poprzez działania Jamesa Robinsona galeria łotrów została w dużej mierze wyczyszczona, więc koniec końców musiałem „złapać” ten pomysł całkowicie „na barana”.

Muszę o to spytać – Czy w poprzednim numerze spotkaliśmy prawdziwego Jokera, dostającego prawdziwą kulkę w twarz z prawdziwej broni przez gościa, który nie był Batmanem?

GM: Nie, to był Xorn.

Ten fałszywy Batman… Powinien nas obchodzić czy jest to jedynie typowa postać epizodyczna, która została użyta, aby ustawić wszystko w należytym miejscu?

GM: Wszystko w pierwszym zeszycie jest znaczące. Nienazwany policjant, który strzelił do Jokera i zmarł ubrany za Batmana, jest częścią historii, która rozpocznie po zakończeniu jednej – dwóch po Batman & Son. Zamierzam ostworzyć wstrętną puszkę pełną robaków „specjalnie” dla GCPD i Batmana.

Tim wspomina w Jaskini o tym, jak w Gotham rozprzestrzenia się plotka odnośnie używania przez Batmana broni w swej krucjacie i strzeleniu Jokerowi w twarz. Jak ta opowiastka może wpłynąć na kryminalistów z półświatka w Gotham? Czy teraz wszyscy kryminaliści mówią: „O cholera, zwariował!”?

GM: Definitywnie. To jednak wcale nie oznacza, że adwersarze przestaną próbować swego szczęścia.

Paul Dini (jak również i ty) wspominał, że zamierzacie przywrócić Bruce’a Wayne’a. Pytanie jest oczywiste – Czy Bruce jest maską Batmana? A może Batman maską Bruce’a? czy też… obaj są maskami chłopca, który zobaczył śmierć swoich rodziców dekady temu? Uciekającego i skrywającego się przez te wszystkie lata… lub aż do teraz?

GM: Mam nieco inne spojrzenie na dynamikę sekretnej tożsamości. Był czas, kiedy kłóciłem się, że Bruce Wayne zginął w nocy zabójstwa jego rodziców, a jego miasce zastąpił Batman. Ta idea okazała się jednak trochę naiwna i stwarzała niepotrzebny dualizm – Bruce Wayne nie umarł tamtej nocy. Przetrwał, a następnie postanowił poradzić sobie z poczuciem straty, wściekłości i wrażliwości, używając w tym celu nietypowych, ale niezwykle efektownych manier. Bruce i Batman to jedna i ta sama osoba. Jest to dla mnie naprawdę interesujący aspekt tej postaci. Uwidacznia się w sposobie, w jakim oni (Batman i Bruce) odzwierciedlają i tworzą siebie do grania innych istotnych ról w tym wygórowanym życiu.

Alfred zawsze wydawał się być „ludzką” powłoką Bruce’a… Dlaczego Bruce zaczął go słuchać?

GM: Batman, o którym pisze, przeszedł masywne zmiany, patrząc przez pryzmat nadchodzących wydarzeń, które zostały wyszczególnione w numerach 52, o którym wspominałem wcześniej. Teraz Bruce jest bardziej otwarty na sugestie i skłonny do działania według nich.

Ta „humanizacja” sprawia, że Batmanowi spadł ukryty „listek figowy”. Czy konsekwencją tego jest czarny humor pojawiający się w mego głowie podczas walki? Już nie jest gościem, który myśli: „Słyszę jak ich kości urywają się i zgrzytają niczym wilgotny cement”? Czy możesz wyjawić nam jeden albo dwa przykłady pójścia w tym kierunku?

GM: No cóż, wciąż zamierzam robić pierwszoosbowe opisy narracyjne w stylu Millerowskim, wnikające w procesy myślowe Batmana. Ale wydaje się być bardziej „realistycznym” wyobrażenie Batmana jako twardego, walczącego człowieka, który nawet nie odnotowuje swoich urazów na długo po tym, jak batalia zostaje zakończona. Koniec więc z dialogami typu: „MÓJ KRĘGOSŁUP ROZPADA SIĘ NA TYSIĄC SKORUP DRĘCZONEJ KOŚCI. JEST DOBRY. JEST MŁODY. JEST TWARDZY I MŁODSZY ODE MNIE. JEST WYTRZYMAŁY. CZY JUŻ WSPOMNIAŁEM O WYTRZYMAŁOŚCI? OBRAZ NIE MOŻE ZOSTAĆ ZACIEMNIONY….”. W Batman #657 zobaczymy trochę pulpowej narracji noir i absurdalne imaginacje Batmana, które przewijają się w jego umyśle podczas walki. Sprawiają one, że bohatera nie rozpraszają ani rany, ani ból.

Chłopiec Talii jest tym samym dzieckiem, które spotkaliśmy w Son of the Demon? Dlaczego akurat ten komiks (który został wyrzucony wcześniej z kontinuum przez Denny’ego O’Neila) powraca do mitologii Batmana?

GM: Byłem wielkim fanem Batmana Mike’a Barra. Byłem również dobrze uświadomiony odnośnie kontrowersyjności otaczającej Syna Demona. Sądziłem, że ta graficzna nowela może być czymś interesującym rozpoczęciem mojego stażu od czegoś, co na starcie sprawi w oczach czytelników zaskoczenie. Również bardzo lubię Ibn Al Xu'ffascha z Kingom Come (który jest dorosłą wersją dziecka z Son of the Demon). Czułem, że idea złego syna ma swoje stałe i silne miejsce w historii Batmana. Może zostać użyta do wygenerowania ciekawych i nowych historii.

Zamierzam przywrócić wiele rzeczy do Bat-kontinuum tak, aby miało to ręce i nogi. Są to m.in. Bat-Mite i Ace, Bat-Pies.

Wspominałeś, że przedstawisz Bruce’a Wayne’a jako playboya, ale mimo to jest jeszcze to dziecko… Matt Wagner powiedział ostatnio, ze Bruce jest jedną z osób w DCU mające lepsze poczucie seksualne. Jak się do tego ustosunkujesz?

GM: Lubię myśleć, że ma takie podejście do współżycia. Moją pracą, właściwie, jest wyobrażanie tego sobie (niech Bóg zlituje się nad moją duszą). Odkryłem, że Bruce próbuje utrzymać za wszelką cenę zdrowie i dobrą formę. Stara się również, aby w jego życiu było jak najmniej stresu. Może postrzegać seks jako kolejną formę ćwiczeniową, podtrzymującą go na zdrowiu i przynoszącą inne efektowne zalety. Ktoś pokroju Bruce’a Wayne’a zostawałby otoczony przez piękne kobiety cały czas. Nie mogę sobie wyobrazić sytuacji, w której Wayne mówi im wszystkim „nie”, gdyż prowadzi to do rozdrażnienia i frustracji. Sądzę, że znalazłby partnerkę w własnym kręgu społecznym (imprezowe dziewczyny, spadkobierczynie fortuny, modelki etc.), które nie zobowiązują do romansów ani tym bardziej nie będą ogłaszały romansu na przeróżnych brukowcach.

Co my mamy w twej pierwszej historii… Talia, syn Batmana i armia Man-Batów… To nie zakończy się dobrze, czyż nie?

GM: Pierwsza opowieść jest dobra dla czytelników, który chcą zobaczyć Batmana okładającego pięściami chmarę uskrzydlonych potworów. Batman & Son to zakręcony dramat domowy o playboyu, który staje twarzą w twarz z własnymi obowiązkami.

Z czym zetkniemy się po tym 4-częściowym komiksie? Wyjawisz nam coś?

GM: Mój plan wygląda tak: zamierzam zabrać życie Batmana w miejsce, którego nikt jeszcze nie widział. Przywrócę również historie i incydenty, o których zapomnieliście albo przeoczyliście. Mój staż obejmuje 15 numerów i opowiada on jedna długą historię podzieloną na kilka mniejszych opowieści. Pierwsza przedstawia Talię i syna Batmana w stylu przygody Jamesa Bonda. Następnie zobaczymy ponurą historię z Jokerem, wyglądającą jak ilustrowana proza z fragmentami komiksu. Następnie przeczytacie 3-częściowy komiks, w którym Batman na nowo jednoczy siły z Klubem Herosów (organizacja popularna w komiksach z lat 50. Jednoczyła ludzi z różnych krajów świata, którzy pretendowali do bycia Batmanem, m.in. Gaucho z Argentyny czy Rycerz z Anglii. Krótko mówiąc – Liga międzynarodowych Batmanów). Historia ta to tajemnica morderstwa przypominająca „Imię Róży” Umberto Eco, w której porozrzucam tropy i ślady, aby czytelnik sam mógł rozwiązać zagadkę zbrodni. Potem wracam do historii policjanta przebranego za Batmana. Dowiemy się, dlaczego ubrał się za herosa, a owe powody zabiorą nad do dłuższej opowieści, która zabierze Batmana na bardzo dziwną i nietypową podróż, podczas której zmierzy się z nowym, przerażającym łotrem.

Kiedy zobaczymy nowy Batmobil?

GM: Nie teraz. Pojawi się między zeszytami… Będzie wart czekania.

Na jak długo planujesz zostać w świecie Batmana?

GM: Jak już mówiłem, mam zaplanowanych 15 zeszytów, a jest szansa, ze mogę ich napisać znaczenie więcej. Moje najważniejsze cele to:

1) Sprawić, aby Joker ponownie stał się strasznym człowiekiem z destruktywną duszą
2) Częstsze zaglądanie do głowy Bruce’a Wayne’a.
3) Stworzenie przynajmniej jednego, dobrego łotra dla Batmana.

Zobaczymy, jak to wyjdzie.

Szkice z Batman #656: 1, 2, 3, 4.

Źródło: NEWSARAMA, COMICON.com

Powrót do newsów

Wpisz hello:
Nick:
E-mail: (opcjonalnie)

| Zapomnij
Content Management Powered by CuteNews




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk