.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: STRONA GŁÓWNA :: ARCHIWUM :: WRZESIEŃ 2006 :.
Jerry Robinson: Człowiek, który się śmieje Komiksy icon
Dodano: 17-09-2006, 21:29 Autor: Chudy
James Robinson (twórca Jokera i jedna z osób, która przyczyniła się do nakreślenia wczesnego wizerunku Batmana) szczerze rozmawia z dziennikarzem Wizarda o Mrocznym Rycerzu z Gotham, obecnym stanie komiksów oraz o wysokości płac artystów za stronę w latach 30. XX wieku.

James Robinson nie należy do osób posiadających imponującą sylwetkę. Mały, cherlawy i cichy. 84-letni (były) scenarzysta i artysta może i wygląda na swój wiek, ale jego głos wyraźnie zdradza, że on sam nie stracił nic ze swojej inteligencji. Jako gość honorowy na komiksowym konwencie w Baltimore, Robinson opowiadał fanom komiksu anegdoty związane z pracą nad Batmanem wraz z Bobem Kane’em i Billem Fingerem, jak stworzył Jokera i o wiele, wiele więcej.

„Gdy rozpoczynałem swoją karierę, większość opowiastek komiksowych (a właściwie wszystkie) zostało zapoczątkowanych jeszcze w 1934 roku”, mówi Robinson. „Właśnie w tym czasie wznawiano, w postaci przedruków, serię Famous Funnies. Dla wydawców był to tani sposób na zarobienie pieniędzy, a społeczność odbiorcza była już uformowana. Do 1939 roku wyczerpały się materiały do przedruków”.

W tamtych czasach wydawcy musieli zamawiać nowe projekty, jednakże wcale nie oznaczało to większych pensji dla twórców.

„Konsorcjum płaciło nam jedynie 7 dolarów za stronę. W ten sposób przyjęto zwyczaj niskiej gaży dla artystów” przyznał Robinson, który nawet dziś uważa, że płace dla rysowników w przemyśle komiksowym są wciąż niskie.

Kiedy zainteresowanie komiksami zaczynało kwitnąć, sprawy zaczęły przybierać zupełnie inny obrót. „Gdy rozpoczęliśmy tworzyć nasze własne projekty, zapoczątkowaliśmy coś nowego”, zauważa Robinson. „Dziennikarze i artyści kreowali nowe formy rysunku, nowe początki, graficzne nowele itd. Musieliśmy przełamywać bariery. Poprosiłem kiedyś redaktora naczelnego o zrobienie obrazka rozpostartego na dwóch stronach. Naczelny powiedział: ‘Nie, przecież możemy na tej przestrzeni umieścić trzy panele’. Ja chciałem natomiast zrobić rzut na miasto. Stworzyliśmy nowe medium, nowy język. Nie miał on wiele wspólnego z tradycyjnymi rozwiązaniami”.

Pomimo wszystkich tych dodatkowych zajęć i braku podwyżek, twórcy tamtej ery musieli również borykać się z przymusami, które cały czas na nich ciążyły.

„Wszyscy staraliśmy się jak tylko mogliśmy i na ile nam czasu wystarczało. Na rynku pojawiało się i znikało zbyt wiele czasopism. Okładki, które stworzyłem, wykonywałem w całości sam. Mogłem zostawać po godzinach, tworzyć ile tylko mogłem własnych historii, dopracowywać rysunki Bob Kane’a i wykonywać tyle okładek, na ile mi tylko sił starczało”.

Sukces Robinsona i etyka zawodowa zdobyta podczas prac nad Detective Comics oraz Batmanem (w międzyczasie artysta uczęszczał na zajęcia Uniwersytetu w Columbii) zwróciły uwagę pewnych ludzi.

„Jeden z redaktorów naczelnych zaproponował mi opiekę nad wszystkimi komiksami z jego wydawnictwa w zamian za odejście z Batmana” mówi Robinson. „Chcieli kogokolwiek mającego związek z sukcesem Mrocznego Rycerza”.

Robinson wspomniał również o tym, czym dla niego obecnie powinien charakteryzować się dobry komiks.

„Od opowieści rysunkowych oczekuję oryginalności i dobrej narracji. Świetne pozycje pochodzą z południowej Afryce, Portugalii, Włoszech i Francji. Pod tym względem biedniejsza jest wschodnia Europa, ale oni dopiero zaczynają. Miałem również styczność z ciekawymi tytułami z Turcji” komentuje Robinson. „Tam robi się dużo rzeczy związanych z komiksem, szczególnie polityczne satyry. Nazywają to symbolicznym rysunkiem. Generalnie jest pewna koneksja z głównymi stronami gazet, tj. New York Times lub L.A. Times. Ilustrują pomysł symbolicznymi terminami.”

Jeżeli zaś chodzi o kierunek, którym podąża medium komiksu, Robinson uważa: „Więcej animacji komputerowej lub też ingerencji komputera. Nie wiem, czy jest to koniecznie krok we właściwym kierunku. Sądzę, że wykonalnym jest, utworzenie tego w połowie na kartce papieru dla lepszego odbioru. Naszym celem jest opowiedzenie historii w jak najlepszy sposób. Rysunek był środkiem, dzięki któremu mogliśmy tego dokonać. Tak samo jest z reżyserem robiącym film, skupiającym się głównie na grze aktorskiej i kostiumach”.

„Wielki wpływ miały na nas filmy” przyznaje Robinson. „Bill Finger był zachłannym kinomanem. Był moim kulturalnym mentorem od momentu, gdy się spotkaliśmy. Bill wiedział, co będzie współgrać tematycznie oraz wizualnie. Finger był wspaniałym rzemieślnikiem”.

Robinson poświecił nieco czasu na opowiadanie o tym, jak on i Finger chodzili razem na filmy, do teatrów i muzeów w poszukiwaniu inspiracji, dodając przy okazji, iż „przez to Bill zawsze spóźniał się z scenariuszami”.

„Wiele razy wymienialiśmy się pomysłami w ogólnych zagadnieniach” – mówi Robinson. „Jednak to Bill potrafił usiąść i napisać sam cały scenariusz. Wszystkie te detale były naprawdę jego zasługą”.

Rysunek Jerry’ego Robinsona.

Źródło: Wizard

Powrót do newsów

Wpisz hello:
Nick:
E-mail: (opcjonalnie)

| Zapomnij
Content Management Powered by CuteNews




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk