.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: STRONA GŁÓWNA :: ARCHIWUM :: CZERWIEC 2007 :.
Odliczanie Tony'ego Bedarda Komiksy icon
Dodano: 07-06-2007, 21:31 Autor: Chudy
Tony Bedard (świeżo po podpisaniu kontraktu na wyłączność z DC Comics) jest jednym z scenarzystów, którzy wprowadzają w życie wydarzenia mające miejsce w nowym mega-evencie DCU o nazwie Countdown. Pomimo tego, że w swych odpowiedziach jest niezwykle skryty i skromny, udało nam się wyciągnąć parę szczegółów na temat nowej tygodniowej serii. Ponadto dowiemy się od niego, którzy herosi i łotrzy odegrają najważniejsze rolę w tym wydarzeniu, które nieubłaganie prowadzi nas do nieznanej jeszcze przyszłości uniwersum DC.

Czym jest Countdown? Wiem, że nie odkryjesz przed nami wszystkich kart, jednakże czy mamy wierzyć aluzjom? Countdown ma przygotować nas na powrót Multiverse? Jeśli tak, dlaczego według Ciebie teraz jest najlepszy czas na powrót konceptu Multiverse?

Tony Bedard: Countdown to kolejna po 52 seria ukazująca się co tydzień. W przeciwieństwie do 52, akcja Countdown ma miejsce w obecnym kontinuum DCU. Seria ta odzwierciedla i odzwierciedlać będzie wiele ważnych wydarzeń i sytuacji, jakie zdarzą się w tym roku w uniwersum. Tak jak w 52, położono nacisk na ukazanie pewnych szczególnych postaci, które może nie są zbyt popularne w DCU, ale odegrają bardzo ważne role w tym roku. Oczywiście wystąpią również osoby ikoniczne dla uniwersum DC Comics. Jeżeli zaś chodzi o „Multiverse” to zbytnio nie wiem, o czym mówisz. Czy stamtąd pochodzi Ultra, the Multi-Alien?

W 52 „Wielka Trójca” była praktycznie nieobecna. Jak wielkie role odgrywają teraz Batman, Superman i Wonder Woman w Countdown?

TB: „Wielka Trójka” pojawiać się będzie w Countdown dość często. Tym niemniej ich poszczególne role w historii będą jedną z tych rzeczy, na których rozwikłanie czytelnicy będą musieli poczekać.

Które postacie będziesz miał szansę w Countdown odseparować, a jednocześnie nie miałeś okazji wykorzystać w skryptach jeszcze?

TB: Człowieku, prawdopodobnie dobiorę się do większości postaci DCU w czasie przechodzenia z numeru na numer. To naprawdę rozległy utwór epicki. Moją ulubioną postacią jak na razie jest Mary Marvel, której pod koniec opowieści nadamy większy wymiar i znaczenie.

W 52 mieliśmy do czynienia z tonami występów gościnnych mniej znanych postaci. Jak wiele person należących do obsady drugoplanowej pojawi się w Countdown? Dla których z nich chciałbyś napisać nowe przygody? Czemu akurat te postacie?

TB: Jest to nader chytre pytanie, gdyż nie chce zbytnio ujawniać, kto pojawi się w Countdown. Łotry są postaciami, przy których odczuwam największą frajdę podczas pisania skryptów. Przeżywam wspaniały czas, mogąc wykorzystać tak ciekawych adwersarzy, którzy występują między galeriami łotrów Flasha, Batmana czy Supermana. Niemniej jednak Solomon Grundy, z jakiegoś niewytłumaczalnego powodu, był zawsze moim ulubionym łotrem. Mam nadzieję, że będę mógł go wykorzystać. Co prawda teraz nosi krawat i garnitur, więc nie jestem do końca przekonany, czy aby jest to ten sam Grundy…

Jakim wyzwaniom musisz stawić czoła, pracując nad takim masywnym projektem, międzyczasie współpracując z tak niecodzienną mieszanką twórców? Jak to się ma w opozycji do indywidualnego podejścia kreowania komiksowych opowieści?

TB: W pewnym sensie jest łatwiej, gdyż wokół siebie masz więcej ludzi, którzy mogą się przyczynić do narodzenia nowego pomysłu. Z tego względu możemy wybrać najlepsze propozycje z wielu innych. Odnajduję również przyjemność w kolaboracji z innymi. Sądzę, że zmusza mnie to do bycia bardziej kreatywnym. Z drugiej strony, muszę znosić takie trudy jak świńskie żarciki Palmiottiego i Graya oraz historie o tych wszystkich laskach, które Sean McKeever poznał na konwencjach komiksowych (to jest jedyny powód, dla którego Sean pisze ten cholerny komiks Spider-Man loves Mary Jane; dziewczyny sądzą, że jest taki wrażliwy). Tego typu sprawy naprawdę mnie irytują – fakt, że Adam Beechen robi z Robina bohatera każdego skryptu, za jaki się weźmie. Sposób, w jaki Dini ciągle wyrzuca nas z pracy w piątek i ponownie przywraca do naszych dawnych obowiązków w poniedziałek. A tak ogólnie to się często kłócimy.

Z kim współpracujesz przy Countdown?

TB: No cóż, Paul Dini jest głównym piosenkarzem, a Keith Giffen główną gitarą. Wspominałem już o Justinie Gray’u, Jimmym Palmiotti, Adamie Beechenie i Sean’ie McKeever’ze. Łącznie ze mną jesteśmy piosenkarzami wspierającymi. Pomagają nam tacy rysownicy, jak Jesus Saiz, Jim Calafiore, Carlos Magno i inni – są oni gitarami rytmicznymi, basem i perkusją. Gdybyśmy tylko umieli uzgodnić, czy gramy Rocka, Country lub Hip-Hop (albo jeszcze coś innego)?

Powiedz nam, jak poszukujesz tematy i sytuacje, które później zawrzesz w serii? Czerpiesz wiedzę z zasobów historycznych DC czy też bierzesz inspirację z historii ogólnej, wkopując się coraz głębiej w czasy przeszłe?

TB: Swego czasu nadzorowałem pracami nad serią pojedynczych wydań Secret Files & Origins. Nie ukrywam, że moje doświadczenie edytorskie pomogło mi oswoić się z mętną historią DCU. Większość rzeczy, jakie przeczytałem w życiu to komiksy. Zawsze porównywałem się do gąbki, która gromadzi zbyteczne informacje. Miło zatem, że teraz płacą mi za tą wątpliwą umiejętność.

Jak to się dzieje, że podczas samodzielnego studiowania projektu (niczym wyśmienity tkaczy rzemieślnik) składasz cząstki i skrawki pomysłów tak, że wychodzi potem z tego zgodna, spoista opowieść?

TB: Wygląda na to, że chyba staram się wytworzyć nowe zawirowania oraz inne punkty widzenia przeszłości, jednocześnie nie przekłamując jej. Myślę, że odbiorcy nie cierpią, gdy nie szanujesz historii, którą oni kochają. Ale chodzi o to, że ty nie chcesz jedynie dostarczyć im przeszłości w zmienionej postaci. To znaczy… fundamentalnie rozkładasz ją na czynniki pierwsze, ale nie zmieniasz jej postaci. Rozumiesz?

Czy jest świadomą decyzja, gdy coś wywiera na Ciebie wpływ? Coś, co zdarza się na innym poziomie, aniżeli ten, w którym prowadzisz swoje „duchowe adnotacje”?

TB: Myślę, że odczuwasz, gdy coś ma na ciecie wpływ; Gdy ten szczególny aspekt rzeczywistości powoduje maleńką iskrę, która przeradza się potem w płomień idei. Zdaje mi się jednak, że niektóre sprawy wtryniają się podświadomie. Zwykle tak się zdarza, gdy taka sama, „zręczna” linia dialogowa pojawia się w trzech różnych scenariuszach, które napisałem w tym samym miesiącu. Jest dość zła, gdy kradniesz pomysły od samego siebie!

Co – oprócz twoich kolaborantów – ma na ciebie największy wpływ przy pracach nad scenariuszem?

TB: Najbardziej oddziaływają na mnie środki masowego przekazu oraz filmy dokumentalne. Jestem uzależniony od polityki, dlatego więc dużo czasu spędzam przy kablówce lub też rozmowach radiowych. Tam zawsze odnajdę fajne pomysły dla historii, nad którymi pracuję. Szczególnie wtedy, gdy mowa jest o okolicznościach, kiedy ludzie czynią miedzy sobą nieludzkie rzeczy w świecie rzeczywistym.

Nad iloma zeszytami Countdown pracujesz? Jaki jest – jeżeli w ogóle jest – twój wkład do numerów, do których nie piszesz skryptów?

TB: Chyba piszę jedną czwartą scenariuszy serii, zważając na fakt, iż jestem jednym z „czterech” scenarzystów (przyjmujemy, że Justyn i Jimmy są jednym, dwugłowym scenarzystą). Nie mam wpływu na zeszyty, do których nie piszę scenariusza. Wszakże lubię myśleć sobie, iż moi koledzy nabijają się ze mnie, gdy rozmawiają przy tych skryptach wraz z Dinim (który tworzy szkic numeru i rozmawia z każdym z nas osobno, jak gdyby bylibyśmy indywidualnymi scenarzystami). Rozumiesz, o co biega?

Pewnie. Niektóre osoby oceniają numer w momencie, kiedy nawet nie został wydrukowany. Jak się czujesz, gdy ktoś negatywnie ocenia historię przed pełnym jej opublikowaniem?

TB: Malkomenci! Zawsze narzekają. Chciałbym ich zobaczyć, jak wynajdą coś w rodzaju „wewnętrznego śpiewania”! A tak na poważnie, gdy projekt osiągnie pewien sensacyjny, wręcz wysoki poziom rozgłosu, dotrze on również do owych pesymistów, choćby nie wiem co. Będę szczęśliwy, jeżeli ten komiks będzie się dobrze sprzedawał. Osobiście jestem zadowolony z scenariuszy, które napisaliśmy oraz tych, które są jeszcze w fazie produkcyjnej. Dlatego też nie stracę snu z powiek, jeżeli paru głośnych ludzi nie znajdzie nic interesującego w Countdown. Jestem pewien, że gdzie tam jest 52 ludzi nienawidzących nasz projekt. Niemniej jednak, 52 jest niekwestionowanym sukcesem DC Comics. Jeśli będziemy mogli dosięgnąć poziomowi poprzedniej serii tygodniowej to w porządku.

Co powiedziałbyś tym wszystkim czytelnikom, którzy są negatywnie nastawieni do Countdown? Dlaczego nie powinni przepuszczać żadnego z 51 zeszytów serii?

TB: Dwa słowa: Mary Marvel. Ta dziewczyna dojrzała, chłopaki. A tak a propo (aczkolwiek może to nie w waszym guście)… widzieliście, jak ciasne i wąskie spodnie nosi Jason Todd??

Źródło: Pulse
Powrót do newsów

Wpisz hello:
Nick:
E-mail: (opcjonalnie)

| Zapomnij
Content Management Powered by CuteNews




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk