.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: KOMIKS :: USA :: BATMAN :: ROK 2002 :: BATMAN #604 :.

BATMAN #604

Tytuł historii: Reasons
Miesiąc wydania: Sierpnień 2002 (USA)
Scenariusz: Ed Brubaker
Rysunki: Scott McDaniel
Okładka: Scott McDaniel, Patrick Martin
Tusz: Andy Owens
Kolor: Gregory Wright
Liternictwo: John Costanza
Ilość stron: 32

Uwagi: Komiks nawiązuje do wydarzeń z Batman: Year One.

Czasami, by pójść dalej, musisz wrócić do początku. Wiele ścieżek prowadzi do początków mojej historii, ale większość z nich zaczyna się w East End. W Zapomnianych slumsach, które niegdyś były historyczną starówką Gotham. Lata temu, jeszcze przed Nietoperzem, próbowałem się odnaleźć na ulicach tej dzielnicy. Czy byłem wtedy Batmanem? Czy jedynie Bruce'em Wayne'em w przebraniu, chcącym rozpocząć misję, na którą czekał całe życie? Ta sama wiedza i szybkość. Ten sam motyw, który wciąż mnie nakręca. Czy tamten dzień... tamta klęska... zapoczątkowała rozszczepienie? Potrzebę na przybranie nowej maski? Czy wtedy Bruce Wayne stał się niczym więcej, jak tylko maską? Jakakolwiek by była prawda... to jedno jest pewne. Powód, dla którego wybrałem East End jako start. Tutaj wszystko miało swój początek. W małej alei łączącej stare Gotham z East End. Dziś znaną bardziej jako Crime Alley. Miejsce, w którym moim rodzicom odebrano życie. Przybyłem dziś w to miejsce z tych samych powodów, co przez wszystkie te lata. Chciałem ponownie spróbować znaleźć to "coś", co straciłem w tamtej chwili.
Nagle słyszę ryk policyjnych syren. Oficerowie ścigają jakichś samochód, który rozjedzie bawiących się chłopców. W takich sytuacjach trzeba działać natychmiastowo - skaczę i w locie łapię dzieciaki, po czym puszczam je przy klatce schodowej budynku. Są zszokowani moim widokiem. Jednak nie jestem tu po to, by z nimi grać w piłkę. Szybko wspinam się na budowlę i wchodzę na dach. Jestem świadkiem sceny, w której bandyci w limuzynie strzelają w radiowóz, który chwilę później wybucha. To Jokerlessi, gang Jokera. Widzę ich po raz pierwszy w tym roku, od czasu, gdy przymknąłem clowna. Bez przywódcy gang może stać się bardziej niebezpieczny, nawet chaotyczny. Każdy, kto podąża za tym szaleńcem powinien zostać zamknięty w Azylu Arkham do końca życia... Ale co oni robią w East End? I dokąd zmierzają?
Śledzę ich przez cały czas. Ślad jednak urywa się przy garażach. "W drugim z prawej" nagle ktoś mówi. To Catwoman, Selina. Wpierw przychodzi zaskoczenie spowodowane jej pojawieniem. Przypomina mi, że East End to jej teren i proponuje mi poobserwowanie błaznów z górnego okna. Robię to z wielką chęcią. Okazuje się, że Jokerless zabrali ze sobą łup - związanego mężczyznę. "Wygląda na to, że jeden z nich postanowił wyrosnąć na małego potworka Jokera" stwierdza Selina. Pozostawiam jej wypowiedź bez komentarza, po czym pytam o ofiarę. "Trudno go nazwać ofiarą... Tony "Turek" Rulyanchik... Jedna z znaczących postaci w kryminalnym świecie East End. Sądzę, że clowni chcą jego terytorium". Olbrzymi błazen zaczyna bić Turka. Wyciąga broń. Trzeba działać. Selina jednak odradza mi to posunięcie - "Żartujesz sobie?! Turek zasłużył sobie na takie traktowanie...". To nie jest metoda, którą pracuję. Niszczę szkło i spadam na nich niczym grom z jasnego nieba. Niczym kara. W ostatniej chwili zakrywam Turka swoim ciałem. Kula zatrzymuje się na kewlarze. Zamaskowany mięśniak strzela w pancerz. Zabezpieczenia zatrzymują pociski, ale czuję, jak moje żebra są łamane. Zbliżam się do niego. On wciąż strzela. Ból jest nie do zniesienia. Wreszcie łapię jego pistolet. Uderzam go bronią o szczękę. To wystarczyło, by odebrać mu przytomność. Muszę złapać oddech... z pancerza wydobywa się dym popiołu. Odwracam się w stronę pozostałych clownów. Catwoman jednak podążyła za mną i uziemiła resztę bandy Jokera. Zostawiamy Turka. Policja da mu lepszą opiekę.
Jestem z Catwoman na wieżowcu. Wstaje nowy dzień. Obserwuję z nią most kierujący do Gotham.

  
Przykładowe Strony:
  

Catwoman: Na pewno wszystko w porządku? Jak chcesz to mogę obudzić Leslie by cię opatrzyła... jest dość wcześnie...
Batman: Wszystko w porządku, Selina... Potrzebuję tylko paru minut na złapanie oddechu...
Nastaje cisza.
Catwoman: Wiesz, nie musiałeś sobie pozwalać na taką ilość strzałów...
Batman: Gdybym nie skoczył, to Turek zostałby ranny.
Catwoman: Czasami w ogóle ciebie nie rozumiem... Stoisz i przyjmujesz kule, by ratować takie zera... Znaczy, to nie jest tak. Zrozumiałabym to, gdyby to był zwykły człowiek albo przyjaciel...
Batman: To nie o to chodzi.
Catwoman: Więc o co tak naprawdę chodzi, harcerzyku?
Batman: To skomplikowane.
Catwoman: Sądziłam, że jesteś wielkim obrońcą niewinnych... Co jest w tym skomplikowanego?
Batman: Wszystko. Samo życie jest skomplikowane.
Catwoman: Wiesz, nawet mi nie powiedziałeś, co robiłeś w East End dzisiaj...
Batman: To również jest skomplikowane.
Catwoman: uhuhuhu... Słuchaj, jeżeli chcesz mnie widzieć, to nie musisz robić wymówek...
Batman: I tu mnie masz...

"Wiesz, jakoś nie sądzę... Wiesz, było zabawnie, harcerzyku. Musimy to kiedyś powtórzyć" powiedziała Selina, po czym zeskoczyła na następny dach. Po paru chwilach widziałem ją już jedynie z oddali.
Dlaczego przybyłem tutaj tego wieczoru? Sadzę, by pojąć te wszystkie rzeczy... By poukładać to wszystko w mojej głowie po raz setny. Myślałem wiele razy, że Bruce Wayne zginął wraz z rodzicami tamtego wieczoru w Crime Alley. A maska, którą objawiłem światu, jest jedynie pozostałością po dziecku z tamtej nocy. Ale to nieprawda. Mój kodeks, zasady, którymi się kieruje w życiu. Idee, które wpoił mi ojciec Thomas Wayne. Dlatego nie mogłem pozwolić, by taki zabójca jak Rulyanchik mógł zostać postrzelony. Ponieważ on również by nie pozwolił na to. Wierzył w świętość każdego życia.
Byłem ślepy przez tak długi okres... Sądziłem, że prawdziwy Bruce Wayne był tym szczęśliwym dzieckiem ze wspomnień. Jednak to już odeszło. Zrozumiałem, że maską nie jest Bruce... nigdy nią nie był.
Jestem Bruce Wayne. Zawsze nim byłem.

Autor: Chudy

Poprzednia Strona




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk