.: KOMIKS :: USA :: BATMAN... :: ROK 2010 :: BATMAN: THE BRAVE AND THE BOLD #15 :.
BATMAN: THE BRAVE AND THE BOLD #15
Tytuł historii:Minute Mystery! Miesiąc wydania: Maj 2010 (USA) Scenariusz: Sholly Fisch Rysunki: Robert Pope Okładka: Robert Pope, Scott McRae i Hi-Fi Kolor: Heroic Age Tusz: Scott McRae Liternictwo: Rob Clark jr. Ilość stron: 32
Nawet kiedy w latach 60-tych Anglia oraz cały świat mody jest zagrożony przez Mad Moda, pokrzywdzeni mogą liczyć na pomoc Batmana, który wraz ze swoim przyjacielem, Brother Power the Geek, rozprawi się z łotrem i odstawi go do więzienia w XXI wieku.
Dzięki szybkości Wally'ego Westa Batmanowi udało się wrócić do swoich czasów. Po zakończeniu misji w latach 60-tych bohater Gotham City postanawia pomóc Flashowi rozwiązać sprawę kradzieży u jubilera w Keystone City. Skradziono tylko rzadkie kryształy, a inne wartościowe klejony pozostawiono nietknięte, a co bardziej interesujące wszystkie obecne na miejscu osoby zasnęły i nic nie pamiętają z całego zajścia. Batman szybko odkrywa na miejscu pewne ślady, a podrażniony zachowaniem miejscowej policji Flash rzuca mu wyzwanie. Kto szybciej rozwiąże tę sprawę Największy Detektyw na świecie, czy najszybszy człowiek na świecie?
Flash od razu udaje się do Paula Gambiega, krawca superzłoczyńców. Otrzymuje od niego listę łotrów, którzy obecnie przebywają w mieście. Ale ku zaskoczeniu Wally'ego Batman już wie, kim jest złoczyńca, którego szukają. Po sposobie, w jakim rozbito gabloty nie pozostawiając śladów, domyślił się, że złodziejem którego szukają jest Fiddler. Potwierdza to także znaleziony koński włos, który wykorzystuje się w smyczkach do skrzypiec.
Przykładowe Strony:
Chociaż pierwszą rundę przegrał, to Flash nie zamierza się poddawać, bo trzeba jeszcze złapać Fiddlera i odzyskać skradzione kryształy. Batman jednak już namierzył przy użyciu miejskiego systemu kamer pojazd złoczyńcy. Jednak tym razem to szybkość Westa okazuje się skuteczniejsza, ale nawet po tym sukcesie bohater nie ma zamiaru współpracować z Batmanem, bo dla niego liczy się tylko wygrana.
Obaj bohaterowie odkrywają kryjówkę złoczyńcy, ale tylko Batman odpowiednio się zabezpiecza i wcześniej zakłada słuchawki na uszy. Przez kryształy dźwięki muzyki Fiddlera są jeszcze bardziej niebezpieczne, ale próbując zgładzić bohaterów, złoczyńca nie zauważa, że powstałe wibracje doprowadzają do zawalenie się budynku. Dla Flasha 2 sekundy to jednak wystarczająco dużo czasu by ocalić bohaterów i odzyskać skradzione kryształy. W ten sposób to Wally wygrywa miano najszybszego pogromcy złoczyńców.
Jako trzeci Flash, West zawsze musiał żyć w cieniu swoich poprzedników i to właśnie Jay Garrick dziękuje Batmanowi za to, że ten pozwolił wygrać Wally'emu, bo przecież Batman to... Batman.
Po niezbyt zachęcającym, a może raczej zbytnio zwariowanym, ale za to z aluzją do Batusi, wstępem, główna część historii wypada całkiem dobrze. Fiddler nie jest może łotrem pierwszej klasy, ani nawet drugiej, ale to nie on, ani jego motywy są tu najważniejsze. Istotny jest "pojedynek" pomiędzy bohaterami, kto jest najszybszym detektywem? Odpowiedź wydaje się oczywista i nawet policjanci nie mają zamiaru się zakładać, bo wszyscy są przekonani, że wygra Batman. Ale o dziwo to ciągle znikający w połowie zdania, czym uzmysławia Batmanowi co musi czuć Gordon, Flash okazuje się szybszym detektywnym. Ale czy na pewno tak było, w odpowiedzi na podziękowania Garricka za to, że pozwolił wygrać Wally'emu, Batman z zagadkowym uśmiechem stwierdza tylko "Kto powiedział, że pozwoliłem mu wygrać".
Bycie bohaterem to nie tylko łapanie łotrów, czasami też trzeba pomóc przyjaciołom, którzy muszą sobie radzić z własnymi słabościami, a przecież żaden fan Batman nie ma wątpliwości, że to bohater Gotham City jest lepszym detektywem niż Flash.
