.: Strona Główna
 .: Forum
 .: O Stronie
 .: Dołącz do BatCave
 .: Wyszukiwarka


 .: Batman: The Movie
 .: Catwoman

 .: Batman
 .: Batman Returns
 .: Batman Forever
 .: Batman & Robin

 .: Batman Begins
 .: The Dark Knight
 .: The Dark Knight Rises

 .: Batman: Mask of the
 Phantasm
 .: Batman & Mr. Freeze:
 Subzero
 .: Batman & Superman:
 The World Finest
 .: Batman Beyond:
 Return Of The Joker
 .: Batman: Mystery of
 the Batwoman
 .: Batman: Gotham
 Knight

 .: Zawieszone
 .: Fanfilms


 .: Seriale Animowane
 .: Seriale TV


     .: KOMIKS :: USA :: SUPERMAN/BATMAN :: ROK 2004 :: SUPERMAN/BATMAN #10 :.

SUPERMAN/BATMAN #10

Tytuł historii: The Supergirl from Krypton, Part three: Warrior
Miesiąc wydania: Lipiec 2004 (USA)
Scenariusz: Jeph Loeb
Rysunki: Michael Turner
Okładka: Michael Turner
Kolor: Peter Steigerwald
Liternictwo: Richard Starkings
Ilość stron: 32


Trzecia część niesamowitej historii z udziałem dwóch ikon komiksowej kultury.

Przekąska:
Kara po wybuchu Kryptonu została uwięziona wewnątrz statku ratunkowego na meteorycie. Zbliżając się do ziemi meteoryt zostaje rozbity, a statek z Karą uwolniony. Pojawienie się meteorytu próbuje wykorzystać przeciwko Supermanowi Luthor. Ostatecznie Kara pojawia się na ziemi i wkrótce spotyka Batmana oraz Supermana, którzy próbują rozszyfrować, kim naprawdę jest. Nastoletnia Kara nie pamięta zbyt wiele o swoim życiu na Kryptonie. Powoduje to rozdźwięk pomiędzy Batmanem i Supermanem. Superman jest gotów ślepo wierzyć we wszystko, o czym mówi Kara, gdyż widzi w niej jedyny istniejący biologiczny związek z własnym światem, natomiast Batman jest sceptyczny i stale monitoruje sytuację, podejrzewając jakiś podstęp. Pod koniec poprzedniego numeru, nieoczekiwanie i bez żadnych wyjaśnień pojawia się Wonder Woman, informując dość nagle i bez ogródek, że zabiera Karę ze sobą, czy to się podoba Supermanowi, czy nie.

Superdziewczyna z Kryptonu. Rozdział trzeci - Wojownik.

Myśli Supermana: "Zabrali ją ode mnie."

Myśli Batmana: "Clark wciąż się martwi o to, co się wydarzyło. Zwłaszcza o to, w jaki sposób Kara została tu sprowadzona. Dziewczyna z mocami i umiejętnościami podobnymi do tych, które posiada on sam, spada z nieba, a ja nie powinienem być podejrzliwym. Przecież zna mnie dobrze. Jestem ulepiony z innej gliny."

Myśli Supermana: "To nie są nieznajomi, którzy podjęli działania przeciwko mnie. To przyjaciele. Sojusznicy. Kara zor-el jest moją kuzynką. I jestem za nią odpowiedzialny."

Myśli Batmana: "Dziewczyna, która nazywa siebie Kara Zor-El, ma, w najlepszym wypadku, wyblakłe wspomnienia o jej domniemanej planecie narodzin, Kryptonie."

Batman, Superman, Kara i Wonder Woman w otoczeniu innych Amazonek znajdują się na arenie, gdzie zazwyczaj swój kunszt bitewny ćwiczą Amazonki. Kara Zor-El przygotowuje się do walki z Artemis. Wonder Woman daje znak, by rozpoczynały walkę.

Myśli Supermana: "Zabrali ją tu, do Themyscirii. To Wyspa Raj. Jest tu pod opieką Wonder Woman. To trwa już kilka tygodni. Trenuje z Artemidą (Artemis), jedną z najgwałtowniejszych Amazonek i zarazem najlepszą wojowniczką."

Myśli Batmana: "Pomimo odmiennych niż nasze uczuć Clarka, Diana i ja wiedzieliśmy, że ta dziewczyna nie może zostawać w Metropolis."

Myśli Supermana: "To jest wszystko, co Wonder Woman ma do powiedzenia na ten temat. Ona mówi mało konkretnie, a jednej rzeczy reporter nie lubi - braku konkretów."

Dwie spośród Amazonek wyraźnie kibicują Karze. Rozpoczyna się walka.

Myśli Batmana: "To jest to, co stanowi największą różnicę pomiędzy nami. Zawsze będę robić to, co konieczne. A Clark nawet ze wszystkimi swoimi mocami i umiejętnościami nie podąża tą drogą."

Myśli Supermana: "Powiedziano mi kiedyś, że ona pozyskuje przyjaciół."
Myśli Batmana: "Jest ktoś mający na nią oko przez 24 godziny na dzień."
Myśli Supermana: "Nawet nie miałem okazji przedstawić jej Lois."
Myśli Batmana: "Nawet dziś, on myśli, że zabierze ją do domu. Czeka go przykre rozczarowanie."

Walka jest coraz ostrzejsza. Kara wyraźnie jest słabsza od swojej przeciwniczki i zaczyna zbierać cięgi. Paruje kilka ciosów mieczem, lecz Artemis zwala ją z nóg, dodając przy tym: "A teraz maleńka szykuj się na...". W tym samym momencie stojący obok Superman błyskawicznie podlatuje do Artemis i łapiąc ją za szyję podnosi do góry. W jego oczach jest wrogość. "Nie dotykaj jej!" - grzmi. Widząc to Kara próbuje go uspokoić. Prosi, by przestał. Batman też nie jest zachwycony tym, co widzi. Wonder Woman pyta po chwili Supermana, czy postradał zmysły, że się tak zachowuje. Przecież miecz Artemis roztrzaskałby się, gdyby uderzyła nim Karę. Dodaje też, że jeżeli ma z kimś problem na tej wyspie, powinien przyjść z tym do niej. Superman odpowiada, że jedyną osobą z którą ma problem, jest ona, Diana. Wonder Woman ripostuje, by w takim razie nie wyładowywał się na Artemis, lub kimkolwiek innym. Lyla zwraca się do Kary mówiąc, że nie zdawała sobie sprawy, że Superman ma taki wybuchowy nastrój. Kara stara się usprawiedliwić eSa, twierdząc, że jest trochę nadopiekuńczy. "Trochę?" - słyszy w odpowiedzi.

Superman - "Ściągnęłaś mnie tutaj i powiedziałaś, bym wyzbył się uprzedzeń. Zrobiłem tak. Kara wraca do domu ze mną i to teraz."
Wonder Woman - "Gdzie? Z powrotem do fortecy, gdzie jedyny kontakt jaki ma to kontakt z Twoim psem? Czy może zamierzasz przenieść ją do apartamentu? Bo jeśli mamy wierzyć jej historii, jej dom to dawno temu zmarła planeta Krypton i nie jestem pewna, jak zamierzasz się tam dostać."
Superman - "Kara została wysłana na ziemię. Wyraźnie do mnie. Masz ją tutaj i przygotowujesz do bitwy podczas gdy ona ma wystarczającą moc, by przejąć całą wyspę!"
Wonder Woman - "Posiadanie mocy, a wiedza jak jej użyć, nie są tym samym. Wiesz o tym lepiej niż ktokolwiek inny! Dlaczego nie staniesz z boku i nie poobserwujesz?"
Kara - "Hej! A czy ja mogę się wtrącić?"

Kara ma już dosyć decydowania o jej losie przez innych. Sama chce wziąć los w swoje ręce. Uważa, że sama ma prawo zadecydować o tym, gdzie chce być. Poza tym, zwraca się do eSa, to nie ona została wysłana na Ziemię jako dziecko i tak naprawdę to ona powinna mieć baczenie na eSa, nie odwrotnie. Superman odpowiada, że owszem, ale to jednak on dorastał na ziemi i teraz jest starszy i uważa że jest odpowiedzialny za swoją nastoletnią kuzynkę z Kryptona. Bo któż byłby lepszy do tego celu? Mówi, by zdecydowała, kogo wybiera. Kara na to, że samą siebie. Wtrąca się Wonder Woman, proponując, by Kara udała się na obiad ze swoimi przyjaciółkami. Kara domyśla się, że "dorosłe" osoby chcą porozmawiać bez jej obecności.

Myśli Batmana: "Kimkolwiek ona jest... Ktoś, kto może spoglądać w oczy zarówno Clarkowi jak i Dianie i nie wzdrygać się, jest albo największym atutem do świata albo kimś kogo my wszyscy powinniśmy bardzo się obawiać..."

Superman pyta się Batmana i Wonder Woman, czego od niego oczekują. Czy ma przytaknąć, że nie jest zły za zasadzkę Diany na niego i Karę w Metropolis i za porwanie dziewczyny, albo, że rozumie plan Batmana, który poprzez zaplanowanie udawanego ataku chciał sprawdzić co Kara zrobi. Batman odpowiada, że nie tylko co ona, ale i on zrobią i co zrobili. Pyta eSa czy naprawdę zamierzał wtedy złamać kark Artemis. Wonder Woman próbuje powstrzymać Batmana przed dalszymi tego typu pytaniami, jednakże Bruce uparcie brnie dalej. Mówi, że już zbyt długo chodzili wokół całej tej sytuacji na paluszkach. To wymyka się spod kontroli. Obserwuje eSa odkąd dziewczyna pojawiła się w ich życiu i widzi, że Superman zaczyna przedkładać swoją nadgorliwą opiekuńczość nad zdrowy rozsądek. Podczas ataku ujawnił swoja tożsamość, co nie powinno było się wydarzyć. Przypomina o Superboyu, którego długo trzymał na dystans. Superman odpowiada, że Superboy nie przybył z Kryptonu. Na to Batman, że skąd ma pewność, że kara jest z Kryptonu. Superman z lekkim poirytowaniem: "A skąd wiesz, że nie jest?" Dodaje również, że przeciwieństwie do Batmana nie szuka zła w każdym. Może i czyni go to naiwnym w oczach innych, ale instynkt podpowiada mu, że Kara jest jego kuzynką. I nie zrobiła niczego, bym pomyślał inaczej. Batman odpowiada, że swego czasu, to on, Superman, ostrzegł go, że informacje które on, Batman, posiada na temat zabójcy swoich rodziców mogą nie być zbyt dokładne. Mogło przecież równie dobrze chodzić o planetę. Czy to źle, że jest ostrożny z oceną?

Superman - "Wy dwoje nie potraficie tego zrozumieć, jeśli ona jest z Kryptonu..."

Wonder Woman - "Cóż, przypuśćmy, że jest. Młoda, podatna na wpływy dziewczyna z robiącą wrażenie mocą. Nie przetestowana, niesprawdzona, w "surowym stanie". Dojrzała jednak dla kogoś, kto chciałby ją wykorzystać. Myślisz, że wszechświat może trzymać to w tajemnicy?"

Superman - "Co takiego się dzieje, o czym mi nie mówisz, Diano?"

Zmiana okolicy. Dziewczyny - Kara i Lyla - lądują. Lyla pyta się, o czym rozmawiali. Kara odpowiada, że chcą za nią decydować o jej przyszłości, co jej się nie podoba. Ale nie chce teraz o tym rozmawiać. Lyla opowiada jej, że kiedy tu przybyła, była zagubiona. Nie wiedziała, co począć ze swoim życiem. Była Harbinger [zwiastunem] dla wszystkich, lecz nie dla siebie. I właśnie wtedy bardzo pomogła jej Diana. I jeśli ma komuś zaufać, to właśnie jej. Kara odpowiada, że dla niej jest ważne to, że ona i inne dziewczyny przywitały ją tu bardzo serdecznie, że przebyła całą galaktykę, by w końcu znaleźć kogoś takiego jak ona. Deklaruje swoja przyjaźń w stosunku do Lyli. Lyla potwierdza, że również dla niej ta znajomość bardzo wiele znaczy. Po chwili Kara informuje, że idzie się przebrać. Po walce jest przepocona i chce się odświeżyć. Lyla odpowiada, że będzie czekać. Rozdzielają się. Po chwili przed Lylą pojawia się kulista rzecz którą nazywa Orb - i Orb pokazuje jej coś, co ma się wydarzyć w przyszłości. A jest to obraz Supermana niosącego na rękach prawdopodobnie martwą Karę.

  
Przykładowe Strony:
  

Superman - "Jej obecność spowoduje śmierć i zniszczenie? Ale czyją, Diano?"
Wonder Woman - "Wizje przyszłości Harbinger nie są zbyt dokładne i precyzyjne. Trzymam wojsko w stanie gotowości, oprócz nowicjuszy lubiących Karę."

Nagle, przed rozmawiającą trójką, otwiera się portal [Boom Tube] przez który wkracza Doomsday, a właściwie jego klon.

Batman - "Więc wezwij ich Diano, natychmiast!"

Myśli Supermana: "Doomsday [Sądny Dzień]. Paskudztwo które mnie zabiło. Luthor ofiarował go Darkseidowi. Teraz, przez Boom Tube [w wolnym tłumaczeniu: dynamicznie rozwijająca się rura], Darkseid przysyła go z Apokalips. Luthor, nawet martwy, poprzez swój spadek wciąż mnie prześladuje."

Superman krzyczy, by chronić Karę. Resztą się zajmie. Batman nawołuje go, by poczekał, ponieważ Boom Tube jest wciąż otwarta. Darkseid stworzył replikę stwora i jak widać, nie jedną, a cała armię. Wonder Woman postanawia, że narysują linię na piasku i zrobią wszystko, by stwory jej nie przekroczyły. Nadbiegają wezwane amazonki. Wonder Woman informuje Batmana, by zaopatrzył się w odpowiednią broń. Po chwili w jego rękach pojawia się olbrzymi topór. W myślach Batmana kołaczą słowa Wonder Woman, że obecność Kary przyniesie śmierć i zniszczenie. Tylko, dodaje w myślach Batman, kiedy ten dzień nastąpi, jak na to odpowiesz Clark? Zaczyna się bitwa. Coraz więcej stworów pojawia się na polu bitwy. Naprzeciw stają zastępy walecznych amazonek. Dzielnie bronią swojego terytorium. Wonder Woman trafia mocnym ciosem jednego ze stworów. Stwierdza, że brak jest jakiejkolwiek krwi, a przy takiej ranie, powinna się ona sączyć.

Myśli Supermana: "Batman z bitewnym toporem - początkowo wygląda to dziwnie. Czasami, myślę, zapominamy, że wcześniej przed Batmobilami i Batarangami, był on po prostu wytrenowanym "wojskowym artystą" zręcznie posługującym się niemal każdą znaną bronią. Pomimo wszystkiego, co zostało dziś powiedziane, Diana naraża na niebezpieczeństwo swoje życie bez chwili wahania. To moi przyjaciele. Moi sojusznicy. Ale ja nie mogę im pomóc czując się odpowiedzialnym za bezpieczeństwo Kary. Trudno skupić się jednocześnie na bitwie i ochronie życie Kary."

Superman ma dylemat. To go rozprasza. Jednemu ze stworów udaje się go trafić. Mocny cios odrzuca eSa na znaczną odległość. Wonder Woman chce biec za nim, by mu pomóc, lecz Batman stwierdza, że znacznie bardziej potrzebują ją tu, na polu bitwy. Batman zauważa, że coś nie gra. Czujność Doomsdaya ewoluowała. Myślał. Rozmawiał. Natomiast te stwory przypominające Doomsdaya nie wydają się żywe. Batman używa wybuchających batarangów. Wonder Woman początkowo się dziwi, że używa przeciw tym stworom batarangów. Nie ma jednak czasu na dokładne wyjaśnienia. Kolejne wybuchy rozsadzają kilka stworów. Jak widać, gadżety nietoperza są jednak groźne i w tym przypadku zdają egzamin.

Myśli Batmana: "Obce DNA Doomsdaya musiało być trudne do skopiowania. Darkseid ma naukowca. Swojego Mengele (odniesienie do Josefa Mengele). To dr. Bedlam, który tworzy nieżyjące stwory. Jeżeli oni użyli DNA Doomsdaya jako szablonu... Czemu Darkseid zaatakował, wiedząc, że jego wojsko jest ze skazą? O ile..."

Batman ma pewne przeczucia, ale brak mu pewności co do nich.

Artemis - "Dalej, Behemocie! Dzisiaj jest dobre jak każdy inny dzień, by umrzeć!"

Artemis jest atakowana przez jednego z armii Doomsdayów. Nie boi się. W jej żyłach płynie krew amazonek. Nadlatuje jednak Superman, który potężnym ciosem powala kolosa. Przy tej okazji Superman dodaje, że nikt dzisiaj nie umrze i on się o to postara ze wszystkich sił. Ponadto, chce przeprosić Artemis za wcześniejszą sytuację (gdzie o mały włos nie złamał jej karku). Artemis odpowiada, że nie ma za co przepraszać. W końcu ochraniał Karę. Zbliża się też Wonder Woman. Mówi, że czymkolwiek te stwory są, muszą je powstrzymać. Superman prosi Dianę, by wycofała swoją armię. Zamierza sam rozprawić się z ta armią na swój sposób. Amazonki cofają się. W tym czasie Superman unosi się do góry planując ostateczny cios dla armii stworów Darkseida. Jego supersłuch potwierdza - żadnych oznak bicia serca u Doomsdayów. Są to więc sztuczne twory.

Myśli Supermana (przypomina sobie wcześniej usłyszane zdania): "Ten statek przewozi moją córkę Karę Zor-El z nieistniejącej już teraz planety Krypton. Traktuj ją tak, jak traktowałbyś własne dziecko, a zobaczysz, że stanie się skarbem dla Twojego świata. Czy myślisz, że dobrze przetłumaczyliśmy słowo "skarb"? Jej obecność spowoduje śmierć i zniszczenie."

Superman wkłada całą swoją energię by wygenerować mocny promień z oczu. Tym samym zmiata armię przybyłych stworów. Pozbycie się wroga bardzo go wyczerpuje. Jest przy im Diana, której mówi, że nie byłby tego w stanie zrobić drugi raz. Pyta też, gdzie jest Batman. Oboje odlatują w stronę wybrzeża. Na brzegu wyspy zastają tam stojącego w wodzie Batmana. Przed nim pływa martwe ciało młodej dziewczyny. Gdy podlatują do niego, przemawia. Mówi, że nie był pewien, ale podczas otwierania Boom Tube wydawało mu się, że usłyszał echo. Jak się okazuje, tu na brzegu otworzyła się druga Boom Tube i podczas, gdy oni byli zaabsorbowani walką w innym miejscu wyspy, tutaj pojawiła się inna grupa wojowników Darkseida. Czworo lub sześcioro. Byli bezlitośni. Nie obeszło się bez walki. Rozkazy były jasne - przybyć i zabrać stąd Karę Zor-El (to ona była głównym celem), podczas gdy armia Doomsdayów odciągnie uwagę reszty wojowników. Niestety, nie obyło się bez ofiar. Superman bierze martwą dziewczynę na ręce: "Tak mi przykro...". To Harbinger. Do dziewczyny podchodzi również Wonder Woman: "Lyla..." Superman wynosząc z wody Lylę, mówi, że nie wie jak ona uruchamiała swoją kulę, jeśli jednak uda im się kazać kuli Orb pokazać, gdzie zabrano Karę, osobiście dopilnuje, by ofiara jaką poniosła Lyla nie poszła na marne. Nagle kula nadlatuje i pokazuje obraz Darkseida wraz z Karą.

Superman aż kipi gniewem myśląc o Darkseidzie. Zamierza udać się do Apokolips i uwolnić Karę.

Autor: sprytek616

Michael Turner - w internecie (raczej opinie amerykańskich czytelników) często pojawiały się zarzuty, że dziewczyny w tym komiksie są zbyt podobne do siebie, że mają za mało "cech", które pozwalały by je łatwiej odróżnić i że na niektórych kadrach ciężko stwierdzić "czyja to twarz". Ponadto, nie każdemu odpowiadała technika ołówkowego szkicu z jej pseudotuszowym wrażeniem. Cóż... Ilu czytelników, tyle opinii. Dodam tylko, że rysując ten komiks Turner był już ciężko chory. Ja i tak chylę czoła przed mistrzem, który stworzył tyle cudownych plansz w serii Fathom, czy Witchblade, lub swojej ostatniej opowieści Soulfire. Miał swój własny styl, który wciąż inspiruje młode pokolenie i w sercach fanów pozostanie pozostanie na zawsze.

Jeżeli chodzi o ten numer - rysunkowo nie mam się czego czepiać. Wciąż ten sam poziom. Natomiast jest nieco przegadany. W dodatku, nie do końca podoba mi się pomysł "testowania" Supermana i Kary poprzez atak w parku. Mało przekonujące. Pomijając powyższe, to nadal komiks, który wciąga i bawi. A chyba o to chodzi, nieprawdaż?

Miłego czytania!!!

Ocena: 5,5 nietoperka

Autor: sprytek616

Poprzednia Strona




WAK - Serwis Komiksowy
Spider-Man Online

Punisher - Serwis o Punisherze
The Truth about The X-Files





© Copyright 2003 and 2012 by BatCave. Wszelkie prawa zastrzeżone
Batman is registered trademark of DC Comics, Warner Bros.

Projekt i wykonanie: myspace.com/WebMastaMajk