.: KOMIKS :: USA :: BATMAN AND ROBIN :: ROK 2011 :: BATMAN AND ROBIN #23 :.
BATMAN AND ROBIN #23
Tytuł historii:The Streets Run Red, part 1 of 3, Ins and Outs Miesiąc wydania (okładka): Lipiec 2011 (USA) W sprzedaży od: 18.05.2011 (USA) Scenariusz: Judd Winnick Rysunki i tusz: Guillem March & Andrei Bressan Okładki: Guillem March i JG Jones Kolory: Alex Sinclair Liternictwo: Patrick Brosseau Ilość stron: 32
Bruce Wayne odwiedza Jasona Todda w szpitalu Arkham i przypomina sobie czasy, w których Todd był jeszcze Robinem. Teraz Jason przebywa w szpitalu dla obłąkanych pod pseudonimem Red Hood. Władze nie znają jego prawdziwego nazwiska. Jason wypytuje Bruce'a o jego śmierć i porównuje ją ze swoją własną. Wayne odwiedził jednak swojego byłego pomocnika po to, by powiedzieć mu, że na własną prośbę zostaje przeniesiony do zwykłego wiezienia. Problem w tym, że w zwykłym zakładzie karnym jest wiele osób, które chciałyby śmierci Todda. Bruce ostrzega Dicka i Damiana, że były Robin może coś planować w związku z przeniesieniem.
Przykładowe Strony:
Tymczasem Todd jest już w zwykłym więzieniu. Podczas prysznica dostaje poważne groźby od jednego ze współwięźniów o ksywie "Beaver". W niedługim czasie po tym wydarzeniu Beaver zostaje powieszony we własnej celi. Podczas kolejnych dni odsiadki Jason Todd udaremnia inne zamachy na jego życie i pozbywa się różnych więźniów. Ogólny bilans wynosi dziewięć samobójstw i sześć morderstw. Batman jest zdenerwowany, że naczelnik więzienia nie powiedział mu o tym wcześniej. Ostatecznie w wyniku zatrucia pokarmowego w więzieniu giną 82 osoby. Po tym wydarzeniu Jason Todd zostaje odesłany z powrotem do Arkham, mimo wyraźnego sprzeciwu Batmana.
Podczas podróży do Arkham furgonetka wioząca Red Hooda zostaje zaatakowana. Banda podobnych do zwierząt najemników uwalnia Jasona Todda.
Dobrze, że tym razem obejdzie się bez wprowadzania nowego przeciwnika do bat-uniwersum. Winnick przedstawia historię, która ma sprawić, że Todd opuści mury Arkham i znów będzie stanowić niebezpieczeństwo dla Batmana. Jak na razie wizja scenarzysty jest co najmniej powolna. Recenzowany numer kończy się, w oczywistym momencie dość naiwnego oswobodzenia Jasona, więc tak naprawdę dopiero w następnym odcinku rozpoczną się jakieś konkretne działania. Pod względem merytorycznym omawiany numer Batman and Robin ofiaruje jedynie niezbyt oryginalne i na dłuższą metę męczące przemyślenia na temat Jasona Todda, oraz kilka dosyć nieprawdopodobnych zwrotów akcji. Nie tylko Batmana, ale też mnie zastanawia, czemu Red Hood został wysłany przez naczelnika do Arkham. Do szpitala psychiatrycznego odsyła się chorych umysłowo więźniów, a nie tych wysoce niebezpiecznych.
Z tym numerem warto się mimo wszystko zapoznać z powodu oprawy graficznej. Mam nadzieję, że do twórczości Marcha nikogo nie trzeba już zachęcać, bo jego połączenie cienkich linii i małej ilości cieni o dziwo bardzo dobrze sprawdza się w mainstreamowych komiksach. Jednakże największym zaskoczeniem okazuje się Andrei Bressan/Bresson (inaczej jest napisane na okładce, inaczej w stopce). Rysownik, któremu przypadło zilustrować sceny w więzieniu, spisał się niespodziewanie dobrze, tworząc ilustracje bardzo podobne do tych Marcha, przez co cały komiks zachował jednolity charakter.
I tak naprawdę to dzięki tym dwóm rysownikom pierwszy rozdział powrotu Todda na ulice Gotham jest w ogóle wart uwagi. Polecam po prostu przekartkować komiks, nie zważać na dialogi i narracje i jedynie uważnie oglądać rysunki. W ten sposób na pewno zrozumie się historię i nie będzie trzeba zawracać sobie głowy zbędnymi detalami.
