Joker: Na Swoim

JOKER: NA SWOIM
(Bohaterowie i Złoczyńcy DC – Tom 103)

Data wydania: 16 lipca 2025
Scenariusz: Denny O’Neil, Elliot S! Maggin, Martin Pasko
Rysunki: Irv Novick, Neal Adams, José Luis García-López, Ernie Chan
Tłumaczenie komiksu: Robert Lipski
Tłumaczenie wstępu i materiałów dodatkowych: Anna Hikiert-Bereza
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Ilość stron: 248
Wydawca: Hachette Polska sp. z o.o.
Wydawca oryginalny: DC Comics
Cena: 49,99 zł

Kiedy Denny O’Neil, mistrz opowieści o Batmanie z „epoki spiżowej”, i Neal Adams radykalnie odmienili postać jokera w roku 1973, ich niebezpieczna, nowa wizja pomogła spopularyzować wizerunek Zbrodniczego Księcia Klaunów. Dwa lata później Joker poszedł „na swoje”, otrzymując własną serię komiksową ze scenariuszami O’Neila, a także twórców opowieści o Supermanie – Elliota S! Maggina oraz Martina Pasko, i zilustrowaną przez stałego rysownika przygód Batmana – Irva Novicka… a w niniejszym tomie zebraliśmy je wszystkie!

W tym wydaniu zbiorczym znajdziecie wszystkie zeszyty serii komiksowej „Joker” z roku 1975, w tym także zaginiony zeszyt 10 a także zeszyty z serii „Batman” #251 #260 autorstwa O’Neila, Adamsa Novicka, jak również garść dodatkowych materiałów z historią pięćdziesięciu lat Jokera w opowieściach rysunkowych i wiele więcej!

Tom zawiera: Batman #251, Batman #260, The Joker #1-10

Jestem osobą ciekawską, dającą szansę nawet gdy obawiam się, że coś może nie być dla mnie. I choć już nie raz sparzyłem się na komiksach – w tym tych wchodzących w skład powyższej kolekcji Hachette – sprzed Kryzysu na Nieznanych Ziemiach (1985-1986), uznałem że sprawdzę jak wypadła historyczna, pierwsza samodzielna komiksowa seria o Klaunie Księciu Zbrodni. No i niestety ponownie się sparzyłem.

Joker: Na Swoim to dwanaście zeszytów o tytułowym psychopacie pochodzących z tak zwanej Brązowej Ery Komiksów. Ery na tyle archaicznej dla współczesnego czytelnika – wychodzącej z campowych lat sześcioosiowych i wciąż silnie pilnowanej przez Comics Code Authority – że obecnie wiele amerykańskich komiksów z tego okresu źle znosi próbę czasu. Nie inaczej jest w tym przypadku, bo choć odpowiedzialnymi za te historie byli prawdziwi giganci przemysłu (m.in. scenarzysta Denny O’Neil i redaktor Julius Schwartz), czytało mi się to zwyczajnie kiepsko. Niecałe 250 stron męczyłem przez pięć wieczorów, a w środku zdarzyło mi się nawet zasnąć z otwartym tomem kolekcji w dłoni.

Dwie główne składowe bez których żaden komiks nie jest w stanie się obronić to: scenariusz i szata graficzna. W tym wypadku oba te elementy okropnie się zestarzały. Fabuły poszczególnych zeszytów są uroczo infantylne (rabowane przez Jokera przedmioty, łatwowierność Batmana i innych „geniuszy”), ale nadal mogłyby działać, gdyby nie okropne dialogi oraz monologi bohaterów. Postacie praktycznie tu nie rozmawiają – one ciągle opowiadają, tłumaczą swoim rozmówcą (i przy tym czytelnikowi, oczywiście) to co zrobili, co właśnie robią, lub zamierzają zrobić. Wielokrotnie gadają też sami do siebie – to nie pomyłka, dymki sugerujące myśli Jokera i spółki też się tu pojawiają, ale wielokrotnie są to klasyczne dymki oznaczające, że postać X widząc coś, wygłasza na głos to, co ma przed swoimi oczami. Zdecydowana większość tekstu jest więc tu kompletnie zbędna, całość czytałoby się o wiele lepiej i szybciej gdyby autorzy zaufali czytelnikowi, że zrozumie przebieg akcji i fabułę wyłącznie patrząc na ilustracje (w końcu po to sięgam po KOMIKS, nie po książkę). Tak to niestety robiło się pięćdziesiąt lat temu, i choć nie ujmuję zasług niektórym klasykom z tego okresu, dzisiaj naprawdę nie jest to w moich oczach udana lektura.

O ile ilustracje takich autorów, jak Neal Adams, czy Irv Novick prezentują się dobrze, a czasami nawet bardzo dobrze, tak graficznie komiks również wypada marnie ze względu na fatalne kolorowanie. Myślę, że jeszcze nigdy nie czytałem albumu zbierającego kilka zeszytów, w którym byłoby aż tyle uproszczeń (policjanci, których odznaki, kabury, broń, dodatki na mundurze – wszystko przejechane było tą samą, niebieską barwą) i tyle wpadek. Two-Face na jednym z kadrów nie ma pomalowanej na zielono połowy twarzy (także z Dwóch Twarzy stał się w tym kadrze Jedną Twarzą z bliznami po lewej stronie), Joker na kilku panelach ma niebieskie, a nie zielone włosy (i to nie w scenach, gdy nosi perukę), tymczasem jeden z bohaterów ścierających się z Jokerem na dużym kadrze dostaje zielonych włosów takich, jak jego przeciwnik! A przy starciu dwóch Jokerów w przedostatnim odcinku serii kolorysta ewidentnie pogubił się przy tym, którego koloruje (na jednym z kadrów fioletowa marynarka fałszywego Jokera ma zielony rękaw, dlatego że prawdziwy Joker jest bez marynarki i ma zielone rękawy od koszuli). Myślę, że mogłem nie wyłapać jeszcze wszystkich takich wpadek, a poza nimi są tu też wspomniane uproszczenia, które psują imersję, gdy na przykład czytam, że przywiązany do krzesła zakładnik rozciął szur, którym był do niego przywiązany, dzięki „pazurom” umieszczonym na owym krześle, ale dostrzegam je dopiero na ostatnim kadrze w dużym zbliżeniu, bo wcześniej srebrne pazury kolorowane są na brązowo, jak reszta krzesła.

Jeśli ktoś lubi amerykańskie komiksy superbohaterskie niezależnie od czasów, w jakich powstały i cieszy się z samego obcowania z tą formą sztuki sprzed pół wieku – może będzie zadowolony. Jeśli jednak oczekujecie czegoś więcej i nie przekonuje was tłumaczenie, że historie te powstawały w zamyśle głównie dla dziesięciolatków i dlatego wyglądają tak, jak wyglądają oraz czyta się je tak, jak się czyta, sądzę że dobrą decyzją będzie odpuszczenie 103. tomu kolekcji DC. Lepiej sięgnąć po ostatnią, współczesną serię o Księciu Zbrodni – Joker: Polowanie na klauna. Ja nie mam wątpliwości, którego z tych Jokerów wolę i którą z tych serii komiksowych uważam za lepszą.

Ocena: 2,5 nietoperka

Recenzował: Juby


W 103. tomie kolekcji Bohaterowie i Złoczyńcy DC postanowiono przybliżyć całą serię „The Joker” z lat 70. oraz dwa numery „Batmana” z udziałem słynnego Klauna z tego okresu. Otrzymaliśmy zbiór dwunastu, prostych opowieści. Nie ma tu zawiłej fabuły, czy intrygi rozpisanej na kilka numerów. Jest za to Joker. Szalony, niebezpieczny i nieprzewidywalny.

W przypadku takich zbiorów z perspektywy upływu kilku dekad ciężko docenić pewne elementy opowiadanych historii. „Joker mści się razy pięć!” z „Batman #251” nie robi już takiego wrażenia, a ówcześnie była to pod pewnymi względami przełomowa historia. Joker powrócił po dłuższej nieobecności i znowu przedstawiono go jako groźnego szaleńca, który nie waha się mordować. W „The Joker #1” po raz pierwszy pojawia się motyw z kwiatkiem z kwasem, a na łamach „The Joker #8” po raz pierwszy we wspólnej historii pojawili się Joker i Strach na wróble. Chociaż takie wydarzenia można uznać za istotne, to już historie, w których do nich doszło nie są wyjątkowe.

Opowieści zawarte w „Joker: Na Swoim” są po prostu tylko w porządku i wierne latom w którym powstały. Ma to swój urok pod względem narracji i rysunków, chociaż w kilku przypadkach rzucą się w oczy niekonsekwencje w kwestii kolorów. Sama kreska, w tym prace Adamsa czy Novicka to klasa sama w sobie. Nie można też zapomnieć o okładkach, w tym pracach Dicka Giordano i Erniego Chana, które doskonale sugerują co też w danym numerze się wydarzy. Wśród dodatków znalazły się natomiast okładki autorstwa Jima Aparo z różnych tytułów z Brązowej Ery, w których pojawił się Joker.

Zgodnie z tytułem tomu „Joker” (w wersji, która trafiła do sprzedaż,y w odróżnieniu od wcześniejszych zapowiedzi nie ma na okładce dopisku „Na swoim”, mimo, że znajdziemy go na tylnej okładce) są to opowieści w których na głównym planie są poczynania Jokera i jeśli liczycie, że za każdym razem przyjdzie mu stawić czoła Batmanowi to się rozczarujecie. Udział bohatera Gotham City to praktycznie tylko dwie historie z serii „Batman”. Natomiast w swojej samodzielnej serii na drodze Jokera pojawiają się różne postacie. Złoczyńcy jak Two-Face, Royal Flush Gang, Lex Luthor, Strach na Wróble, czy Catwoman, a także bohaterowie jak Creeper, Green Arrow, 'Sherlock Holmes’ oraz członkowie Justice League of America. Scenarzystom udało się pokazać, że Joker nie musi napsuć krwi tylko Batmanowi, z powodzeniem udało się zaprezentować różnorodne otoczenie.

Obecnie seria „The Joker” składa się z 10. numerów. Pierwotnie ukazało się tylko 9 i przez wiele lat uważano, że kolejna historia nie została przygotowana. W roku 2019 „zaginiony” 10. numer został po raz pierwszy wydany w „The Joker: The Bronze Age Omnibus”, kiedy okazało się, że jego autor, Martin Pasko jest w posiadaniu fotokopii. Nie jest to jednak zaginiony klejnot, a co gorsza historia w nim opowiedziana kończy się cliffhangerem, więc kto wie może przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka dekad by przekonać się jak zakończyło się starcie Jokera z JLA. Takie zakończenie tomu psuje odbiór całości. Nie mniej jednak całość czyta się jak dobre stare zeszytówki. Oddzielne historie, do których można podejść bez znajomości innych wydarzeń. Różnorodne postacie i szalony Joker, którego toku myślenia nie sposób pojąć. Jeśli takie podejście wam odpowiada i lubicie ten okres w historii komiksów, to jest to tom z którym warto się zapoznać.

Przy okazji tego tomu warto wspomnieć, dlaczego tak nietypowo zapisane jest nazwisko scenarzysty Elliota S! Maggina. Wykrzyknik zamiast kropki nie jest tu żadnym błędem drukarskim. Wynika to z decyzji redaktora Juliusa Schwartza, który uznał, że taki zapis brzmi bardziej rytmicznie i dynamicznie, co Maggin zaakceptował i następnie stosował w swoich pracach.

Ocena: 3,5 nietoperka

Recenzował: Q


Poprzednia strona

dni
7
8
0
godzin
1
7
minut
3
8
sekund
4
2

Forum

Update



Już wkrótce

  • "Batman. Przygody rodziny Wayne’ów. Tom 3" – 13 sierpnia 2025
  • "Liga Sprawiedliwości kontra Legion Samobójców" (WKDCBiZ) – 13 sierpnia 2025
  • "Batman. Ziemia niczyja. Kolej podziemna. Tom 6" – 27 sierpnia 2025
  • "Pingwin. Wszystko, co złe. Tom 2" – 27 sierpnia 2025
  • "Batman: Tajemnica Czerwonego Kaptura" (WKDCBiZ) – 27 sierpnia 2025

Kalendarium

  • 76 lat(a) temu w Batman #49 zadebiutowała postać Szalonego Kapulesznika
  • 61 lat(a) temu urodził się Jim Lee, rysownik komiksów m.in. Batman: Hush
  • 49 lat(a) temu urodził się Will Friedle, aktor użyczający głosu Batmanowi w serialu animowanym Batman Beyond
  • 33 lat(a) temu w Batman: Sword of Azrael #1 zadebiutowała postać Azraela
  • 12 lat(a) temu zmarł Henry Polic II, aktor użyczający głosu Strachowi na Wróble w serialu animowanym Batman: TAS