HITMAN #1
Data wydania: październik 2002
Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: John McCrea
Tłumaczenie: Orkanaugorze
Druk: kolor, kredowy
Oprawa: kartonowa
Format: 17×26 cm
Ilość stron: 144
Wydawca: Mandragora
Wydawca oryginalny: DC Comics
Cena: 29,90 zł
Zamach na Roberta Heavingtona Dubelza, szefa szefów amerykańskiej mafii, nie do końca się udaje. Tommy Monaghan, zawodowy morderca z Gotham odpowiedzialny za wykonanie zlecenia, pada ofiarą olbrzymiego pasożyta o imieniu Glonth, zaraz po tym jak monstrum rozprawia się ze smakowitym szefuńciem. Sporo później, już w szpitalu, Tommy budzi się ze świadomością daleko rozwiniętych percepcji własnego umysłu – spotkanie z pasożytem sprawiło, że teraz widzi przez ściany i umie czytać w myślach innych. Ucieka z placówki pozostającej pod stałym nadzorem policyjnym marząc o dorwaniu drania, który wpakował go na szpitalne łóżko. W międzyczasie dowiaduje się, że szurnięci synowie Dubelza także rozpoczęli polowanie, a na liście zwierzyny do odstrzału umieścili jego własne nazwisko. Dlatego postanawia odwrócić nieco role i zaczaja się na stypie po zmarłym mafiosie. Są tu sam grube ryby, mafia i jej kaci, jest również głodny Glonth oraz demon Etrigan od dawna ścigający pasożyta…
Dużo później Hitman dostaje kolejne zlecenie – ma zabić Thraxa, ludzką eks-rządową broń biologiczną, która zbiegła z miejsca przetrzymywania, rozsiewając po Gotham śmiercionośną zarazę. Kiedy już przybliża się do celu na tyle blisko by wykonać wyrok, spotyka płatnego zabójcę nasłanego przez jedynego ocalałego z pogromu Dubelza oraz Batmana, który od czasu chaosu w Gotham spowodowanego zarazą ma pełne ręce roboty. Tylko zabicie Thraxa i spalenie roznoszonych przez niego zarazków zakończyłoby okrutne żniwo śmierci. Oczywiście pomiędzy wylotem lufy, a gnijącym cielskiem kogoś kto kiedyś był człowiekiem staje Batman oraz jego dumny kodeks honorowy nie zezwalający na zabijanie. I sytuacja znowu nie jest klarowna.
Kolejna strzelanina z oprychami Dubelza męczy Monaghana na tyle, że zapomnienia szuka w partyjce pokera ze starymi kumplami. Tymczasem piekielne istoty zwane Panami Spluwy wysyłają do Gotham demonicznego rewolwerowca Mawzira, który miałby przeciągnąć Hitmana na ich stronę. Cała fatyga dlatego, że posiadanie na usługach najlepszego ziemskiego zabójcy podniosłoby znacznie ich status w oczach innych władców. Podstępny Mawzir za pomocą trefnego zlecenia zwabia Tommy’ego do szpitala Arkham, gdzie zabójca miałby rzekomo sprzątnąć Jokera na zamówienie kogoś z wyższych sfer. Oczywiście ścigający Hitmana Batman i powiadomiona przez niego policja też tu są. Nie licząc ton amunicji, którą zawsze dźwiga ze sobą Monaghan…
Źródło: WAK – Serwis Komiksowy
Do niedawna postać Hitmana kojarzyła mi się wyłącznie z łysym zabójcą z serii gier komputerowych i dwóch filmów kinowych o takim tytule. Dzięki komiksowi Mandragory wydanemu w Polsce na jesieni 2002 roku – a przeze mnie nadrobionemu po dwudziestu trzech latach – w końcu poznałem postać o tej samej ksywie w wersji superhero. Ciekawy z niego gość, choć nie kapuję czemu wplątano w jego przygody postać Mrocznego Rycerza?
Tommy Monaghan – bo tak nazywa się tytułowy bohater w cywilu – w niecodziennych okolicznościach zostaje obdarzony mocami widzenia przez różne przedmioty i czytania ludziom w myślach. W jego zawodzie – płatnego zabójcy – umiejętności te mogą okazać się niezwykle pomocne. Między innymi z tego powodu Tommy jest ciekawym antybohaterem, któremu nie brakuje humoru i mocnych dialogów pióra Gartha Ennisa. I pewnie w tym tkwi także sedno umieszczenia w początkach jego historii postaci Batmana oraz demona Etrigana – dwóch ikon ze świata DC Comics – gdyby nie gościnne występy, pewnie niewielu (w tym na pewno nie ja) sięgnęłoby po przygody jakiegoś Hitmana. Z drugiej jednak strony, jestem zdania, że jego najlepsze sceny to te, w których rymujący czart i Człowiek Nietoperz się nie pojawiają. Szczególnie dziwnie wypada tutaj zeszyt pochodzący z batmanowego eventu Epidemia, który odstaje zarówno w tym albumie, jak i w albumie w całości zbierającym wydarzenia o kataklizmie jaki spadł na miasto Gotham.
Komiks Gartha Ennisa była dla mnie ciekawą alternatywą jeśli chodzi o sięganie po historie obrazkowe z Batmanem. Jednak, choć zarówno scenariuszowo, jak i od strony wizualnej (za którą odpowiada posiadający dość prosty, acz uroczy styl John McCrea) recenzowany komiks przypadł mi do gustu, nie jestem nim zachwycony na tyle, aby kontynuować swoją przygodę z tą serią (całość została wydana przed Story House Egmont w latach 2020-2021). Jeśli mogę jakoś pomóc przy poleceniu Hitmana od DC, na pewno sugerowałbym sięgnięcie po nowsze wydanie Egmont. Miękko okładkowe komiksy od Mandragory miały tendencję do rozklejania się (tekturowa okładka odpadała od całego arkusza 72 kartek) – mnie to spotkało, na szczęście udało się to naprawić klejem introligatorskim.
Ocena: 4 nietoperki

Recenzował: Juby
Wydanie powstało na podstawie komiksów: DEMON ANNUAL #2 (1993), THE BATMAN CHRONICLES #4 (wiosna 1996) i HITMAN #1-3 (kwiecień-lipiec 1996). Okładka pochodzi z HITMAN TPB (1997).