Forum

Już wkrótce
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 1" - 10 kwi 2024,
  • "JLA - Liga Sprawiedliwości: Saga o błyskawicy" (WKDCBiZ) - 24 kwi 2024,
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 2" - 15 maj 2024,
  • "Nightwing. Bitwa o serce Blüdhaven. Tom 2" - 29 maj 2024,
BATGIRL #3

Tytuł historii: A Breath of Broken Glass
Miesiąc wydania (okładka): Styczeń 2012 (USA)
W sprzedaży od: 09.11.2011 (USA)
Scenariusz: Gail Simone
Rysunki: Ardian Syaf
Tusz: Vicente Cifuentes
Okładka: Adam Hughes
Kolor: Ulises Arreola
Liternictwo: Dave Sharpe
Ilość stron: 32

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

To jest historia na którą czekaliście! Podczas gdy Barbara Gordon próbuje odnaleźć swoje miejsce w świecie, Batgirl i Nightwing muszą zapobiec katastrofie pociągu! Przerażający Mirror rozpoczyna swoją dziwaczną wojnę przeciwko mieszkańcom Gotham City!

Muszę przyznać, że większość trzeciego numeru była bardzo wciągająca i nawet ciekawa.
Początek był utrzymany w konwencji filmu Speed: Niebezpieczna prędkość, właściwie to był miksem akcji z tego filmu. Bowiem Batgirl musi dogonić pędzący pociąg, wsiąść do niego i znaleźć bombę. Pociąg ma zablokowane drążki hamulca, a bohaterka nie może nikogo prosić o pomoc, gdyż inaczej Mirror wysadzi pociąg manualnie. Podobieństw jest zbyt wiele i ktoś słusznie mógłby zarzucić odtwórczość Gail Simeone, lecz trzeba oddać, że przeniesienie tego na statyczne rysunki wyszło fantastycznie. Czytelnik naprawdę czuje tą prędkość oraz wzrost adrenaliny. Tutaj należą się słowa uznania dla rysownika (Ardiana Syaf), człowieka odpowiadającego za kładzenie tuszu (Vicente Cifuentes) oraz osobie odpowiedzialnej za kolory (Ulises Arreola). Dzięki tej trójce komiks ogląda się z zapartym tchem, a na niektóre strony poświęcić można nawet kilka minut. Człowiek wpatruje się w rysunek, we wszelkie detale jakie tam utrwalono i nie może wyjść z podziwu dla talentu niektórych rysowników. W ogóle dla mnie, pod względem wizualnym seria Batgirl, w porównaniu ze wszystkimi nowymi tasiemcami dotyczącymi Bat-rodziny jest najładniejsza i dostarcza najwięcej radości z obcowania z nią.

Co do samego Mirrora, to Gail jest konsekwentna w budowaniu tej postaci. W dążeniu do swych celów Jonatan Mills nie cofnie się przed niczym. Żeby dopaść jednego człowieka, jest w stanie zabić przy okazji wielu spoza swojej listy. I tu jest problem z tym złoczyńcą. Bo mógł to być ktoś, kto się sprzeciwia losowi, Bogu lub fatum. Było by tak gdyby precyzyjnie planował swoje akcje bez szkody dla pozostałych, a tak mamy kolejnego zwykłego psychopatę bez zasad. Nie wątpliwie w ten sposób jest chyba łatwiej znienawidzić takiego kryminalistę, a tym samym życzyć mu szybkiego zejścia. Nie wpada w łaski czytelnika i nie ma w nim czego żałować. Jeśli autorka wciąż będzie tak konstruować złoczyńców, to Batgirl raczej nigdy nie doczeka się złoczyńcy na miarę Two-Face’a lub Riddlera.

Można również odnieść wrażenie, że Gail Simone chyba zaczyna się obawiać czy jej wizja Batgirl będzie się ludziom dalej podobać, bo robi sobie wyjście ewakuacyjne w scenariuszu. Na wypadek gdyby fani woleli czytać o Barbarze Gordon jako o Oracle, autorka daje nam do zrozumienia, że stan Barbary może się w każdej chwili pogorszyć, a ona znów wylądować na wózku. Natomiast sam podmiot tej opowieści nic sobie z tego nie robi, wystawiając swoje zdrowie na najcięższe próby.

Jednym z najbardziej zabawnych momentów tego zeszytu była kradzież własnego motoru z policyjnego parkingu przez Batgirl. Kto czytał pierwszy numer ten wie dlaczego tam się znalazł. A na gorącym uczynku przyłapuje ją Nightwing. Tu się przyznam, że wątek romantyczny pomiędzy Barbarą a Richardem wywołał u mnie wiele pozytywnych emocji. Chemię która towarzyszyła ex parze niemal czułem w powietrzu swojego pokoju. Dialogi były rozpisane znakomicie i wszystko było super, aż do momentu kiedy Gail nie zniszczyła tego jednym złym pomysłem. Otóż, żeby zakomunikować czytelnika, iż Batgirl w tej serii będzie zdana tylko na siebie, postanowiła, że Dick Graysom dostanie łupnia. No głupie to było niemiłosiernie. To wyglądało tak, jakby Barbara dostała nagle okres i postanowiła się na kimś wyżyć. Stopniowo budowane napięcie i wprowadzanie w klimaty sercowe zburzyła nagłym ciosem w nos i cały czar prysł. Szkoda.

Generalnie i tak ten numer jest ciekawszy od poprzedniego. Scenariusz jest wyważony między szybką akcją, wątkiem obyczajowym oraz rozgrzebywaniem romantycznej przeszłości Barbary Gordon i “cudownego chłopca”.
Póki co autorzy serii potrafią jeszcze przykuć uwagę czytelnika i zaskarbić sobie jego przychylność.
Podniósłbym oczko o pół punktu gdyby nie ta scena z bijatyką na dachu, dlatego ocena dla tego numeru to: 3,5/6.

Ocena: 3,5 nietoperka

Autor: Rafalinda

Kalendarium

Sonda

Najlepszy okładka (Bronze Age):

Sonda

Najlepszy okładka (Golden & Silver Age):