The Riddler: Year One

THE RIDDLER: YEAR ONE

Data wydania: 21 listopada 2023
Scenariusz: Paul Dano, Ezra Klein
Rysunki: Stevan Subic
Okładki: Bill Sienkiewicz
Oprawa: twarda
Ilość stron: 232
Rodzaj: Wydanie zbiorcze
Wydawca: DC Comics
Cena: $29,99

Nagrodzany aktor Paul Dano rozwija historię postaci, którą zagrał w przebojowym filmie Matta Reevesa „The Batman”. Ta wersja Riddlera to nie tylko ekscentryczny miłośnik gier słownych i zagadek, lecz przerażający złoczyńca, dorównujący najgroźniejszym przeciwnikom Mrocznego Rycerza. W tej opowieści Edward Nashton przeobraża się w postrach, który trzyma całe Gotham w żelaznym uścisku. Jak nieznany wcześniej księgowy śledczy odkrył mroczne sekrety przestępczego półświatka Gotham oraz jego politycznych liderów, niemal doprowadzając do upadku całego miasta? Ten prequel do „The Batman” przedstawia szczegółową, niepokojącą, a momentami szokującą historię człowieka, który nie ma już nic do stracenia. Dano współpracuje z uznanym europejskim artystą Stevanem Subicem, który debiutuje na amerykańskim rynku komiksowym.

Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach: „The Riddler: Year One #1-6” (październik 2022 – sierpień 2023).

Film musi się bronić sam! Taka jest żelazna zasada, którą prawie zawsze powtarzam. Zazwyczaj gdy ktoś broni jakiejś dziury fabularnej, jakiegoś uproszczenia scenariuszowego, niedopowiedzenia, lub zwykłego braku logiki w filmie, powołując się na inne medium (np. „to było dopowiedziane w komiksowym spin-offie numer X…”) odpowiadam, że nie ma to dla mnie znaczenia. Film ma bronić się sam, a to, że inny autor dopowiedział coś tam w książce, komiksie, czy kreskówce nie powinno usprawiedliwiać ewidentnego błędu w filmie, którego oglądam. Niemniej, czasami takie dopowiedzenia wydają się tak naturalne, tak pasujące i tak mocno wzmacniające wrażenia z kinowego seansu, że nie potrafię tego nie docenić. Tak też jest w przypadku The Riddler: Year One – komiksowego prequela The Batman w reżyserii Matta Reeves’a.

Oglądając ostatniego kinowego Batmana dużo wątpliwości budziły rozwiązania fabularne z ostatniego aktu: Czemu Edward Nashton zakładał, że Batman się do niego przyłączy (i czemu tak się dziwił, gdy ten odmówił)? Planował dać się złapać i po prostu odsiedzieć wyrok za wszystko, co uczynił? Skąd wiedział to wszystko o wszystkich i co popchnęło go do ataku na elitę miasta? Komiksowa miniseria odpowiada na większość z tych pytań, rozwiewa większość moich wątpliwości, wzbogaca ten świat, uwiarygodnia w moich oczach postać Człowieka Zagadki i nie wydaje się jedynie łatwym skokiem na kasę. To smutna historia narodzin mordercy, którego zainspirował mściciel w masce Nietoperza.

Za scenariusz komiksu odpowiada Paul Dano, czyli aktor, który wcielił się w rolę Edwarda Nashtona w filmie Matta Reeves’a. Najwyraźniej wkręcił się w tę postać do tego stopnia, że wymyślony przez niego background dla Zagadki rozrósł się do rozmiarów osobnej historii, którą postanowiono przedstawić w formie komiksu. Jako debiutant w roli scenarzysty komiksowego Dano wypadł znakomicie. W teorii historia Edwarda jego autorstwa mogłaby wypadać podobnie do wielu komiksów o Strachu na wróble, w których spłaszcza się motywacje i szaleństwo Jonathana Crane’a do bycia mściwym dzieciakiem prześladowanym przed laty przez kolegów w szkole. Dano buduje jednak bardzo wiarygodny portret psychologiczny swojego bohatera. Nie jest jednowymiarowy i jest bardzo wiarygodny. Wiarygodny nie tylko w przedstawianej komiksowej / filmowej rzeczywistości, ale także w naszym świecie. Jestem w stanie uwierzyć, że ktoś taki jak Edward mógłby żyć w moim mieście, ukształtowany podobnymi wydarzeniami (porzucony w sierocińcu, nieśmiały, zawsze oszukiwany i wykorzystywany przez silniejszych).

Za oprawę graficzną niemal w całości (poza mrocznymi okładkami) odpowiada kolejny debiutant, serbski artysta Stevan Subic, który w moich oczach wywiązał się ze swojej roli niemal wybitnie. Jego nietypowe prace czasami mogą się wydawać mało czytelne, ale po bliższym spojrzeniu dostrzegłem, że są genialnie. Ilustracje rodem z horroru doskonale pasują zarówno do tej opowieści, jak i do filmowego uniwersum Matta Reeves’a. Kolorystyka, pomysłowe liternictwo, zabawa panelami – bądź ich brakiem – brudny, nieprzyjemny klimat jaki bije w tych kadrów – wszystko to składa się na coś wyjątkowego od czego trudno oderwać wzrok.

Starając się zdradzić jak najmniej z fabuły napiszę tylko, że The Riddler: Year One opowiada wciągającą historię narodzin złoczyńcy, która bywa urozmaicana nietypową formą i zabiegami z nielinearną narracją. Po pierwszych trzech rozdziałach płynących dość standardowo (z kilkoma scenami retrospekcji) w czwartym cofamy się o wiele lat, aby przyjrzeć się historii całego życia Edwarda, od porzucenia go pod drzwiami sierocińca, po rozpoczęcie pracy w KTMJ. W piątym natomiast większość stron przedstawia jego chaotyczne notatki z ostatnich miesięcy – zatracania się w swoim szaleństwie i szykowania do roli, którą sobie wyznaczył. Świetna rzecz! Rozdział szósty to ostatni tydzień jego przygotowań, a całość kończy się dosłownie na minuty przed pierwszym ujęciem filmu z 2022 roku. W przypadku tego komiksu „Year One” nie jest pozbawionym sensu odwołaniem do kultowego komiksu o Batmanie z lat 80., naprawdę śledzimy tytułową postać przez niemal rok (do 31 października), w którym postanowił zmienić swoje życie.

Czy mam jakieś uwagi? Tylko jedną – w sieci spotkałem się z krytyką filmu Matta Reeves’a w kwestii ataku Riddlera na Bruce’a Wayne’a. Tylko jego miał nie zaatakować osobiście, a za pomocą ładunku wybuchowego, ewidentnie po to, aby ten mógł przeżyć (bo jest głównym bohaterem – duh!). Nie zgadzam się z tym zarzutem i uważam, że jest on dość prosty do wybronienia, ale aby moja obrona miała rację bytu przydałoby się wiedzieć, że Bruce był takim samym celem Riddlera jak reszta, że Edward robił rozeznanie jak dostać się do młodego miliardera i uznał, że nie ma jak się do niego zbliżyć, więc pozostaje mu tylko zamach bombowy. Paul Dano tymczasem prezentuje nam szczegółowe knowania swojej postaci, Edward szpieguje i szykuje się do zamachów na burmistrza Mitchella, komisarza policji Pete’a Savage’a oraz prokuratora okręgowego Gila Colsona, i na tym koniec. O Waynie – szczególnie w ostatnim rozdziale – nie ma nawet wzmianki. To nie jest duży zgrzyt, ale może być wodą na młyn dla tych, którzy uważają, że próba zabicia Bruce’a w filmie jest źle napisana. Ten komiks sprawia, że przyznaję – mogą mieć rację.

Reszta jest fantastyczna. Lektura tego albumu sprawiła mi ogromną przyjemność i z dotychczas powstałych tytułów wchodzących w skład universum Matta Reeves’a, The Riddler: Year One stawiam na pierwszym miejscu. Polecam nałożyć słuchawki, włączyć soundtrack The Batman autorstwa Michaela Giacchino i dać się porwać temu miastu Gotham na dwie godziny. U mnie się to sprawdziło. Trzymam kciuki, aby kiedyś wydano go na polskim rynku.

Ocena: 5,5 nietoperka

Recenzował: Juby



dni
7
3
1
godzin
0
1
minut
5
7
sekund
1
2

Forum

Update



Już wkrótce

  • "Batman: Sekta" (WKDCBiZ) – 08 października 2025
  • "The Flash" w TVN – 10 października 2025
  • "Batman Detective Comics. Gothamski Nokturn: Intermezzo. Tom 4" – 15 października 2025
  • "Batman: Trybunał Sów" (DC Compact) – 15 października 2025
  • "Batman: Rok Pierwszy" (DC Compact) – 15 października 2025

Kalendarium

Ups, chyba jakiś klown wyrwał dzisiejszą kartkę z naszego kalendarza. Po więcej informacji odnośnie innych dat odsyłamy do działu kalendarium >>>

Sonda

Najlepsza okładka Norma Breyfogle’a?











Zobacz wyniki