BATMAN: DETEKTYW MROCZNY RYCERZ
(Bohaterowie i Złoczyńcy DC – Tom 97)

Data wydania: 23 kwietnia 2025
Scenariusz: Mike W. Barr
Rysunki: Alan Davis, Paul Neary
Tłumaczenie komiksu: Robert Lipski
Tłumaczenie wstępu i materiałów dodatkowych: Anna Hikiert-Bereza
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Ilość stron: 192
Wydawca: Hachette Polska sp. z o.o.
Wydawca oryginalny: DC Comics
Cena: 49,99 zł

W 1986 roku w DC i całej branży komiksowej doszło do epokowej zmiany. Mike W. Barr („Batman. Rok drugi”), Alan Davis („Batman and the Outsiders”) i Paul Neary („The Authority”) zaczęli współpracę nad serią „Detective Comics”. Postanowili sięgnąć w przeszłość Batmana i wytyczyć nowy, śmiały kierunek dla dalszego rozwoju Detektywa Mrocznego Rycerza!

W kolejnych zeszytach przypomnieli takie ikoniczne postacie jak Joker, Catwoman, Strach na Wróble czy Szalony Kapelusznik. Przygotowali także specjalny zeszyt rocznikowy z rysunkami Terry’ego Beatty’ego („Ms. Tree”), Carmine’a Infantino („The Flash”), E.R. Cruza („Sherlock Holmes”) i innych. Dodatkowo w tym tomie znajdziecie także krótką historię „Batman Czerń i biel” oraz posłowie Mike’a W. Barra.

Tom zawiera: Detective Comics #569-574; 'Ostatnia kolejka u McSurleya’ z Batman: Gotham Knights #25

Kolejny raz na łamach kolekcji Bohaterowie i Złoczyńcy DC mamy okazję zapoznać się historiami autorstwa Mike’a W. Barra. W odróżnieniu od chociażby „Batman: Gracz po drugiej stronie” tym razem ich akcja rozgrywa się już po wydarzeniach z „Kryzysu na Nieskończonych Ziemiach”, jednakże część zresetowanych originów, w tym m.in. Jasona Todda zostały przedstawione w późniejszych historiach, więc w runie Barra brakuje pewnych elementów wprowadzonych po „Kryzysie”, a inne jak m.in. kwestia zastępczej matki młodego Bruce’a nie należą do kanonu. Okładka może się kojarzyć z klasyczną historią „Śmierć w rodzinie”, ale te wydarzenie miało miejsce w 1988 roku, podczas gdy zamieszczone w 97. tomie historie pierwotnie ukazały się w okresie grudzień 1986 – maj 1987.

„Batman: Detektyw Mroczny Rycerz” to interesujący zbiór historii detektywistycznych, w których nie brak klasycznych złoczyńców i które trzymają dobry poziom. Nie są to skomplikowane sprawy, czy specjalnie zawiłe, ale klasyczne i przyjemne z jakimi kojarzą się pojedynczy zeszyty komiksów. Rysunki Alana Davisa nadają tym opowieściom dynamiki i filmowego rozmachu. Na uwagę zasługują też pewne odniesienia. Chociaż jest kolorowo, to już nie ten czas, gdy Robin może sobie pozwolić na rzucanie żartobliwego „Holy”. Sam Batman zdaje sobie również sprawę, że nie zawsze należy polegać na gadżetach. Widać, że nadchodzą bardziej poważne czasy. Lepiej poznajemy też dynamikę współpracy Bruce – Jason. Młody Robin bywa nadgorliwy i za bardzo zabiega o uznanie, przez co bywa nieostrożny. Obserwując ten duet widać tu ojcowsko synowskie relacje. Przy udziale Catwoman nie mogło się też obyć bez napięcia pomiędzy nią a Bruce’em. Otrzymujemy więc to czego oczekujemy po tych postaciach.

Było wiele jubileuszowych numerów, ale „Detective Comics #572” jest w tym gronie czymś wyjątkowym. To nie kolejne rocznicowe wydanie, ale uhonorowanie 50-lecia serii, w której w 27. numerze zadebiutował Batman. Nasz bohater nie gra tu pierwszych skrzypiec. Barr wie, że są inni detektywi w tym Slam Bradley (debiut w „Detective Comics #1”), uosobienie postaci detektywa w klimacie noir. Pojawia się również Elongated Man oraz sam Sherlock Holmes (w 100. rocznicę debiutu w „Studium w szkarłacie”). Część opowieści związana z postacią stworzoną przez Doyle’a jest taka jak powinna. To Holmes którego dobrze znamy i mamy okazję się przekonać kto jest największym detektywem na świecie. Jak się okazuje takie nieszablonowe połączenie też się sprawdza. Całości pomaga również udział różnych rysowników, dzięki czemu każdy z rozdziałów otrzymuje styl adekwatny do danej postaci.

O ile pierwsze historie z tomu to czysta przygodowa rozrywka, w których nie brakuje śmiertelnych pułapek i innych klasycznych elementów, to ostatnia „Mój początek… i przypuszczalny koniec” wchodzi już na poważniejsze tory. W działaniach Dynamicznego Duetu kwestią otwartą pozostaje ewentualne narażanie życia dziecka. Retrospekcje oraz obecność Leslie Thompkins pozwalają zagłębić się w te rejony. Obecna jest też kwestia broni użytej do zabójstwa Wayne’ów, ale ta sprawa zostanie dopiero wyjaśniona w historii „Year Two”, której w tym tomie zabrakło. Widać tu jednak, że Mike W. Barr, gdy coś tylko sygnalizuje, to ma na to plany, które później rozwija.

Barr umie pisać Batmana i nawet po latach w krótkiej czarnobiałej historii „Ostatnia kolejka u McSurleya” pokazuje, że doskonale rozumie bohatera Gotham City. Sama obecność baru McSurleya stanowi doskonałą klamrę, bowiem lokal ten pojawia się również w pierwszej historii z tomu.

„Batman: Detektyw Mroczny Rycerz” to bardziej przystępny tom niż wcześniejsze „Batman: Gracz po drugiej stronie”, czy „Batman: Nocturna i Nocny Złodziej”. Całość trzyma od początku do końca równy, dobry poziom pod każdym względem, a miejscami wybija się na jeszcze wyższy. Zdecydowanie jest to tom z którym warto się zapoznać.

Ocena: 4,5 nietoperka

Recenzował: Q


Poprzednia strona



na DVD od 18 marca

Kalendarium

Sonda

Najlepsza partnerka dla Batmana?

Zobacz wyniki