Forum

Już wkrótce
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 1" - 10 kwi 2024,
  • "JLA - Liga Sprawiedliwości: Saga o błyskawicy" (WKDCBiZ) - 24 kwi 2024,
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 2" - 15 maj 2024,
  • "Nightwing. Bitwa o serce Blüdhaven. Tom 2" - 29 maj 2024,
TEEN TITANS #3

Tytuł historii: Better to Burn Out… Than to Fade Away
Miesiąc wydania (okładka): Styczeń 2012 (USA)
W sprzedaży od: 23.11.2011 (USA)
Scenariusz: Scott Lobdell
Rysunki: Brett Booth
Okładka: Brett Booth, Norm Rapmund
Tusz: Norm Rapmund
Kolor: Andrew Dalhouse
Liternictwo: Dezi Sienty
Ilość stron: 32

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

Kid Flash stoi w drzwiach celi Solstice i mówi dziewczynie, aby uciekała razem z nim. Ona jednak błaga go, aby uciekał bez niej, twierdząc, że dla niej jest już za późno. Bart oczywiście ignoruje jej słowa i po uprzednim obiciu strażników więzienia wynosi tajemniczą dziewczynę na zewnątrz. Po chwili okazuje się, że baza N.O.W.H.E.R.E znajduje się w miejscu pokrytym śniegiem i lodem, w którym Kid Flash rozpoznaje Antarktydę. W międzyczasie Solstice zauważa, że bieganie po lodzie w tenisówkach, z taką prędkością jak Bart może być niebezpieczne, jednak on puszcza jej obawy mimo uszu, twierdząc, że jest profesjonalistą… Tylko po to, aby chwilę później się potknąć, zrzucając ich oboje w przepaść. Lecąc w dół Kid Flash pyta swoją towarzyszkę, czy ta przypadkiem nie potrafi latać…

Tymczasem w USA, młody Latynos wskakuje do jadącego pociągu, zachwycając się wspaniałością Ameryki, w porównaniu z jego rodzinną wioską w Meksyku. Jednak po chwili okazuje się, że w wagonie do którego się włamał z sufitu zwisa coś w rodzaju wielkiego kokonu, co powoduje jego zrozumiałe zaskoczenie. Stary włóczęga również podróżujący na gapę tym samym wagonem wyłania się z cienia i stwierdza, że to coś było tu już, gdy wsiadł do pociągu, przy okazji przerażając chłopaka swoim nagłym pojawieniem się.

W międzyczasie jeden z trzech braci-teleporterów, poranionych przez Skitter, dochodzi do siebie w szpitalu, w Los Angeles. Do jego pokoju wchodzi młoda pielęgniarka, która nie tylko zna jego imię, ale też pseudonim i zdolności. Okazuje się bowiem, że tak naprawdę to Cassie/Wonder Girl, która przybyła, aby przesłuchać agenta N.O.W.H.E.R.E na temat jego mocodawców. Dziewczyna w myślach zastanawia się, czemu w ogóle miesza się w tą sprawę, ale przyznaje, że sprawia jej to przyjemność.

Tymczasem na Antarktydzie, okazuje się, że Solstice jednak potrafi latać, dzięki czemu ratuje siebie i Barta przed upadkiem. Oprócz tego ma ona także zdolność czytania w myślach, nad którą nie do końca panuje, w związku z czym przytłoczona chaosem w mózgu Kid Flasha traci koncentracje i oboje uderzają o ziemię.

Akcja przenosi się z powrotem do pociągu. Chłopak dziękuje włóczędze, że ten nie wyrzucił go z wagonu, jednak staruszek odpowiada, że przecież sam podróżuje bez biletu. Po chwili dodaje też, że obaj są w podobnej sytuacji z racji, że przed czymś uciekają. Chłopak udaje, że nie rozumie o co chodzi, ale jego towarzysz zauważa, że ktoś noszący tak drogie buty pewnie mógłby pozwolić sobie na bilet. Młody Latynos próbuje zaprzeczać, ale włóczęga nie daje się przekonać i atakuje. Przy okazji wychodzi na jaw, że chłopak jest metaczłowiekiem obdarzonym mocami psionicznymi, jednak jego zdolności nie bardzo mu pomagają. Staruszek mówi, że nie boi się agentów N.O.W.H.E.R.E i ujawnia się jako Red Robin w przebraniu. Jednak gdy Tim podaje swój pseudonim, jego przeciwnik… entuzjastycznie go przytula i wyznaje, że jest jego fanem, oraz, że przyjechał do Ameryki, aby się do niego przyłączyć. Robin nie chce wierzyć, że ich spotkanie to zwykły zbieg okoliczności, ale jego towarzysz stwierdza, że to efekt jego modlitw, po czym ubiera się we fioletowoczerwony kostium i przedstawia się jako Migiel Jose Barragan, alias Bunker. Robin wyjaśnia, że w kokonie pod sufitem jest nieprzytomna Skitter i przewoził ją pociągiem, aby uniknąć problemów. Jak na ironię, pociąg gwałtownie się zatrzymuje, a szybki rzut oka na okolice ujawnia, że mieszkańcy pobliskiego miasta są jw akimś transie. Robin postanawia odnaleźć źródło problemu, natomiast Bunker ma bronić śpiącej w wagonie Skitter. Wszystko idzie świetnie, pomimo tego, że Jose ma pewne problemy z kontrolowaniem swojej mocy. Tim znajduje przekaźnik kontrolujący mieszkańców, na jednym ze słupów, jednak zanim jest w stanie cokolwiek zrobić atakuje go wielki mechaniczny potwór. Istota mówi, że nazywa się Detritus i jest samoświadomą sztuczną inteligencją, złożoną ze zużytych, cybernetycznych komponentów, a miasteczko w którym zatrzymał się pociąg jest polem testowym jego technologii do kontrolowania umysłów. Robin wyśmiewa jego oklepany monolog i tendencję do wyjawiania swoich planów przeciwnikowi, jednak maszyna stwierdza, że to nic nie szkodzi, bo wymaże chłopakowi wspomnienia. Chwilę później Red Robin wraca do pociągu, próbując zapamiętać swoje odkrycie na temat Detritusa, jednak ponosi porażkę i mówi Bunkerowi, że rozwiązał problem i mogą jechać dalej. Jego towarzysz jest tym trochę zaskoczony, ale nie przejmuje się tym zbytnio, bardziej zajęty czym innym. Okazuje się bowiem, że Celine/Skitter wyszła z kokonu i znowu wygląda normalnie, ale najwyraźniej nie ma pojęcia gdzie w ogóle jest.

Poobijany, osłabiony Bart czołga się przez śnieg. Przed jego oczami pojawiło się miasto, więc próbuje on dotrzeć do jakiegoś budynku, aby chronić się przed zimnem. Jednak nie daje on rady i traci przytomność…

Autor: Guyver87

Kolejny numer Teen Titans i kolejne nowości. Tym razem na pierwszy plan wysuwa się nowy heros, przedstawiony w serii, czyli Bunker. Od razu mam mieszane uczucia, co do tej postaci. Nie zrozumcie mnie źle: Jose jest nie tyle postacią złą, ba jest nawet bardzo sympatyczny, ale raczej boleśnie sztampowy. Charakterem przypomina kalkę Kid Flasha (fanboy superbohaterów, który po zyskaniu mocy sam chcę takim zostać, jednak nie bardzo wie co robi), obdarzoną mocami Green Laterna w wersji dla ubogich… Z drugiej jednak strony jego optymizm i energia stanowią świetną przeciwwagę, dla poważnego i cynicznego Robina, co z pewnością jest sporym plusem. Do pozytywów można też zaliczyć fakt, że scenarzyście udało się wprowadzić do serii postać geja, ustrzegając się przed stereotypami i robiąc z niego coś więcej, niż tylko zabieg PR-owy udający bohatera. Ba, zrobiono to w tak naturalny sposób, że gdybym nie czytał wcześniej wywiadu ze Scottem Lobdellem, to pewnie nawet bym się nie domyślił, jakiej orientacji jest Bunker. Mam tylko nadzieję, że ten pozytyw uda się utrzymać w kolejnych numerach… Wątek Kid Flasha i Solstice jest raczej krótki, ale całkiem emocjonujący (choć ta ostatnia coraz bardziej przypomina odświeżoną Raven), natomiast Cassie choć pojawia się tylko na moment, całkiem mocno zaznacza swoją obecność (choć może to też wina tego kostiumu pielęgniarki… hmm…). Rysunki otrzymują stały, wysoki poziom, mam nawet wrażenie, że poprawiły się nieco od poprzedniego numeru (zwłaszcza podobała mi się strona z rozpędzonym Bartem biegającym po kompleksie N.O.W.H.E.R.E), a lektura nadal sprawia sporo przyjemności. Dlatego też mogę z czystym sercem polecić wszystkim ten numer Teen Titans i oczekiwać z niecierpliwością na kolejny.

Ocena: 4,5 nietoperka

Autor: Guyver87

Kalendarium

Sonda

Najlepszy okładka (Bronze Age):

Sonda

Najlepszy okładka (Golden & Silver Age):