Forum

Już wkrótce
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 2" - 15 maj 2024,
  • "Nightwing. Bitwa o serce Blüdhaven. Tom 2" - 29 maj 2024,
  • "Batman. Pogromca sprawiedliwości. Tom 2" - 29 maj 2024,
  • "Batman: Długie Halloween" - 29 maj 2024,

| START | ARCHIWUM WPISÓW | GALERIE |



1, 2 i 3 października 2010 roku to dni, które na długo zostaną w mojej pamięci. Chodzi oczywiście o Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier, którego 21. edycja odbyła się właśnie w tym terminie. Jest on dla mnie wyjątkowy, gdyż okazał się moim pierwszym tego typu. Ba! Pierwszy raz uczestniczyłem w tak wielkim i ważnym wydarzeniu komiksowym. Dlatego też z wielkim zapałem chciałbym podzielić się z wrażeniami pobytu w Łodzi.

Dzień pierwszy – Piątek

Z domu wyruszyłem już po piątej, aby udać się do Katowic. Tam z kolei wsiadłem w pociąg, który dowiózł mnie prosto do Łodzi. Gdy dotarłem już na miejsce, rozpocząłem poszukiwania schroniska, w którym miałem spędzić pierwszą noc. Podczas spacerowania po mieście nie zauważyłem znaczących różnic w wyglądzie Łodzi i większości miast ze Śląska, więc praktycznie czułem się jak u siebie. No i odnalazłem w końcu schronisko, gdzie mogłem odpocząć kilka godzin. Czekałem tam na kolegę Marcina (któremu przy okazji dziękuje, bo to właśnie dzięki niemu miałem gdzie spędzić noc z piątku na sobotę), z którym wyruszyliśmy później na wernisaże. Dotarliśmy do głównego budynku ŁDK-u, gdzie mieściła się wystawa prac konkursowych. Znajdowało się tam wiele ciekawych plansz komiksowych, na których mogłem zobaczyć znane mi nazwiska oraz te zupełnie nowe. Moim faworytem był “Rozczarowany ołówek” – Predator + “Zaczarowany ołówek”. Kto widział, ten wie, o co chodzi. Od momentu wkroczenia do ŁDK-u poczułem również niesamowitą atmosferę tego festiwalu. Bałem się, że będzie mi trochę sztywno ze względu na to, że prawie nikogo nie znałem, a na festiwal przybywa wielu tych samych ludzi, którzy dobrze się ze sobą znają. Moje obawy zostały szybko rozwiane – w bardzo krótkim czasie zacząłem poznawać bardzo wielu nowych ludzi, w tym tych znanych mi z publikacji w internecie i nie tylko. Po przejrzeniu prac konkursowych, udałem się kilka minut przed 17:30 na wystawę Śledzia, do której prowadziły… śledzie. Naklejone na budynku i drodze doprowadziły mnie do wernisażu autora “Osiedla Swobody”, gdzie z wielkim zapałem rozpocząłem przyglądanie się skończonym ilustracjom, jak i interesującym szkicom. Po kilku minutach na miejsce dotarł sam twórca wraz z prowadzącym, który powiedział kilka słów na temat galerii, a następnie głos zabrał również Śledziu. Następny cel – Eternity Group. Odbywały się tam wystawy m.in. belgijskiego komiksu oraz Przemysława Truścińskiego. Ilustracje były przedstawione w dość specyficznych warunkach, co tworzyło bardzo niesamowity klimat (no i świeczki jako oświetlenie!). W jednym punkcie znalazły się nawet ogromne plansze zajmujące sporą część ścian. Powoli zbliżała się godzina… może 22? W każdym razie nadszedł czas, aby udać się na spożycie kolacji w zacnym lokalu jakim jest McDonald’s i skorzystać z kuponów promocyjnych. Przy okazji ponownie miałem okazję poznać nową osobę, tym razem z forum Gildii. Po spożyciu posiłku i przedyskutowaniu ze znajomymi różnych tematów komiksowych i niekomiksowych, udałem się ze współlokatorami do schroniska młodzieżowego. Pierwszy dzień MFK minął, byłem nim bardzo zachwycony. Według słów moich towarzyszy, piątki festiwalu zazwyczaj są mało ciekawe, jednakże stwierdzili, że ten był wyjątkowo dobry i było obecnych sporo ludzi.

Dzień drugi – Sobota

Nadszedł ranek i czas aby wymeldować się ze schroniska. Odbyło się to bez żadnego problemu i wyruszyłem z towarzyszami do ŁDK-u, żeby zostawić torbę w szatni i udać się jak najwcześniej na giełdę, aby sprawdzić czy przypadkiem na którymś stoisku nie znajdziemy “Osiedla Swobody”… Jak niektórzy pamiętają, w ten dzień rozdawałem również DVD z Batmanem dla czytelników BatCave. Miałem obawy, że ciężko będzie mi się “pozbyć” płyt, ale myliłem się. Tuż przed wejściem do ŁDK-u, koło godziny 9:00, zdążył mnie już “zaczepić” pierwszy czytelnik! Okazało się również, że osoba ta prowadziła jeden z paneli na Manga Corner, na który zostałem zaproszony. Niestety, nie byłem w stanie tam przybyć, więc bardzo przepraszam za brak mojej osoby na panelu i obiecuję się zrewanżować następnym razem. W każdym razie, po kilku chwilach udałem się do Textilimpeksu (cholera, ani razu nie potrafiłem wymówić tej nazwy poprawnie z pamięci!). Gdy zobaczyłem rozkładające się stoiska, moje nerdowskie serce zaczęło bić szybciej. Nie mam pojęcia, jak wyglądało to na poprzednich edycjach, ale tu byłem całkowicie zszokowany obecnością tak dużej ilości sprzedawców i komiksów. Już wtedy stwierdziłem, że pewnie wydam tyle pieniędzy, że nie wystarczy mi potem nawet na jedzenie (…co faktycznie się stało pod koniec dnia). Jeśli miałbym wymienić stoisko, które zrobiło na mnie największe wrażenie, to z pewnością jako pierwsze wymieniłbym sklep Multiversum – masa albumów, zeszytów i akcesoria komiksowe – istny raj. Powoli zacząłem swoje zakupy – trzeba było w końcu zabić czas, bo Breyfogle miał przybyć dopiero za półtorej godziny. Koledzy jednak radzili mi zaklepać sobie miejsce dużo wcześniej, gdyż sytuacja może potem wyglądać nieciekawie. Koło godziny 10:30 udałem się na miejsce, w którym rysownik Batmana miał rozdawać autografy. Na miejscu znajdowała się już mała, 2-3 osobowa grupka, z którą oczywiście nawiązałem kontakt. Rozpoczęły się dyskusje na temat tego, co przynieśliśmy do podpisu i o innych rzeczach związanych z festiwalem. W tym samym czasie grupka zaczęła się powiększać. Nagle zawył alarm przeciwpożarowy (ponoć ktoś się zapomniał i zapalił), który przez długi czas denerwował uszy uczestników. W czasie oczekiwań kilkakrotnie wyruszałem z aparatem, aby uchwycić co się dzieje na terenie budynku. Podczas jednego z takich spacerów miła i ładna pani zaprowadziła mnie do stoiska “nowej, polskiej serii komiksowej”. Zaintrygowany od razu się tam udałem. Niemożliwe! Nowa seria w formie zeszytu za… 5 zł! Kupiłem od razu swój egzemplarz, do którego dostałem jeszcze gratis długopis i kubek. “Henryk Kaydan”, bo tak nazywa się owa seria, zapowiada się na naprawdę dobrze i serdecznie ją polecam. Jakub Martewicz, autor komiksu, okazał się bardzo sympatyczną i wesołą osobą, z którą bez problemu nawiązałem kontakt. Ze stoiska (które potem jeszcze kilkakrotnie odwiedziłem w tym i następnym dniu) odszedłem z podpisanym komiksem i rysunkiem Henryka Kaydana w stroju Batmana. Po kilku spacerach po giełdzie (w tym czasie udało się rozdać wszystkie DVD!) pomyślałem, że dobrze by było już na stałe usadowić się w kolejce i poczekać na przybycie Breyfogle’a. Gdy wróciłem na miejsce, moim oczom ukazała się ogromna kolejka i z przerażeniem pobiegłem sprawdzić, czy przypadkiem się nie spóźniłem. Całe szczęście dotarłem idealnie na czas, gdyż Norm ledwo co przyszedł. Z uśmiechem od ucha do ucha obserwowałem jak rysownik przygotowuje swoje narzędzia pracy. Breyfogle, podczas podpisywania i rysowania rysunków, zamienił zawsze kilka słów, podał rękę, podziękował za spotkanie i dawał swoją podpisaną wizytówkę. Szybko nadeszła moja kolej – zdobyłem swoje autografy oraz rysunek. Oczywiście nie obeszło się bez zdjęcia z rysownikiem. Szczęśliwy ze spotkania powoli zacząłem się zbierać z miejsca. W tym czasie mogłem poznać również kilka osób z ekipy DC Multiverse – Dameksa oraz Kolasa. Lada chwila również rozpoczynała się dyskusja o Jokerze w budynku ŁDK-u, dlatego też zacząłem zmierzać w tym kierunku. Do rozpoczęcia zostało jeszcze trochę czasu, a przed salą mogłem spotkać resztę ekipy DC Multiverse i nie tylko. Przywitałem się również z Bartkiem Józefiakiem ze studenckiego radia ŻAK, który prowadzi komiksową audycję “Kraina Snów”. Jakimś cudem ekipa DCM postanowiła mnie nie wieszać i dlatego też kilka minut przed 13:00 udałem się do sali 221. Dyskusja rozpoczęła się – sala prawie w całości wypełniona. Przez godzinę goście mogli dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat Księcia Zbrodni. Osobiście nie dowiedziałem się nic nowego, ale kompletnie rozłożyła mnie informacja o tym, że patroszenie ryb znajduje się trzykrotnie na liście najśmieszniejszych rzeczy dla Jokera. Podczas spotkania naturalnie padło kilka pytań z publiczności. Odbył się również konkurs, w którym do wygrania był komiks “Joker” oraz plakat złoczyńcy z “The Dark Knight”. Po skończonej dyskusji szybkim krokiem udałem się do “Dużego Kina” na panel dyskusyjny z Normem Breyfoglem. Ponownie natknąłem się na znajomych oraz udało mi się spotkać po raz pierwszy z Maikiem. Atrakcja była prowadzona przez Michała “Chudego” Chudolińskiego, byłego redaktora BatCave, a obecnie piszącego m.in. dla KaZetu. Mimo kilku trochę dziwnie dobranych pytań, bardzo miło słuchało się wypowiedzi Breyfogle’a, który sporo mówił o swojej pracy, projektach oraz o tym, jak stracił pracę (z uśmiechem dodał, że stało się to w tym samym okresie, co wydarzenia z 11 września). Po godzinie opuściłem kino i udałem się do strefy z autografami, aby zdobyć rysunek od Mawila, a po drodze spędziłem jeszcze kilka chwil na wystawie prac pt.: “Polska manga”. Mimo niewielkiej kolejki, szła ona potwornie wolno. W tym czasie zdążyłem coś przegryźć i wypowiedzieć się w radiu ŻAK (w innym budynku!), które organizowało audycję na żywo z festiwalu. Po dwóch godzinach i zaklepaniu kolejki udało mi się w końcu dostać do niemieckiego rysownika. Moja cierpliwość została wynagrodzona, gdyż dostałem prześliczny rysunek Mawila w moim egzemplarzu “Benda”. Następny cel: panel dyskusyjny z Normem Breyfoglem. Przed tym jednak udałem się do Śledzia po kilka autografów (tak jak sądziłem, fajnie zareagował, jak wyciągnąłem pierwszy numer “Mix komiksu”, w którym rysował “Zefira”). Nadeszła godzina17:30. Rozmowę z Normem ponownie prowadził Chudy. Podczas dyskusji, w której kilkakrotnie wzięła udział publiczność, można było dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, a także bardzo trafnej uwagi rysownika na temat internetu (“It’s full of trash”). Breyfogle wspomniał również, że bardzo chciałby zobaczyć Anarky’ego w filmie aktorskim. Spotkanie dobiegło końca – ludzie się rozchodzą, a ja zamieniam jeszcze kilka słów z Chudym. Pojawia się też Jarek Obważanek (założyciel WRAK-u), który robi zdjęcie grupowe, na którym i ja jestem uwieczniony. Teraz tylko czekam na Bartka Józefiaka i jego partnerkę, którzy zaproponowali mi nocleg. Po godzinie 19:00 udaje się z nimi do Pabianic. I w ten sposób kończy się dla mnie największy i najważniejszy dzień festiwalu.

Dzień trzeci i ostatni – Niedziela

Z samego rana wraz z Bartkiem Józefiakiem udajemy się do Łodzi. Bartek zaprasza mnie również do wywiadu z Normem Breyfoglem, który ma odbyć się o 10:00 w ŁDK-u, a obecny ma być również Damex. Docieramy na miejsce kilka minut przed 10:00 i spotykamy się w trójkę przed pokojem, w którym ma zostać przeprowadzony wywiad. Na miejsce przybywa Breyfogle. Wchodzimy do sali i przygotowujemy się. Norm dostaje specjalny prezent od redakcji DCM (a sam również ma na sobie koszulkę, którą dostał dzień wcześniej od tejże ekipy). Zaczyna się rozmowa, która trwa około 30 minut. Jej fragmenty będziemy mogli przedstawić wam w najbliższym czasie. Zdradzę tylko, że Norm opowiada m.in. o swoim wymarzonym komiksie z Batmanem, w którym stworzyłby nie tylko rysunki, ale także scenariusz. Spotkanie się kończy, robimy kilka pamiątkowych zdjęć i ruszamy dalej. Udaję się po raz ostatni na giełdę, gdzie czeka na mnie ogromna niespodzianka. Stoisko sklepu Multiversum – “PROMOCJA! U nas 1 dolar = 1,50 zł”. Coś genialnego, kto by się nie skusił?! Od razu podbiegłem i zacząłem szukać interesujących mnie albumów. Wygrzebałem w końcu “Nightwing: The Great Leap”, za którego dałem równiutkie 30 zł. Do tego doszedł też jeden zeszyt za 1,50 zł. I jak tu nie kochać takich stoisk? Po kilku chwilach spotykam ponownie ekipę DCM, która czeka na przybycie Breyfogle’a na giełdę, który ponownie ma rozdawać autografy i rysować rysunki. Norm się pojawia i bacznie przyglądamy się, jak wykonuje kolejne ilustracje. Na stoliku znajduje się również album z oryginalnymi planszami i okładkami na sprzedaż. Damex czeka także na swój specjalny rysunek, który ma przedstawiać Boostera Golda oraz Blue Beetle’a. Podczas jego wykonywania urządzamy sobie pogawędkę na temat obecnej polityki wydawniczej DC Comics oraz historii Granta Morrisona (najczęściej pojawiające się słowa: “nie rozumiem”). Gdy rysunek jest gotowy, najpierw udajemy się na dworzec, gdzie kupuję bilet powrotny, a potem odwiedzamy bar. Tak, jak wspominałem wcześniej, nie miałem już gotówki na jedzenie (a głód mi doskwierał), więc musiałem się zadowolić moją wodą (całe szczęście, niegazowaną). Powoli zbliża się godzina odjazdu pociągu w stronę Katowic. Ponownie spacer na dworzec i pożegnanie się z redakcją DCM. Wraz ze mną na Śląsk wraca również jeden z redaktorów, a mianowicie Lokus. Podczas podróży odbyło się wiele dyskusji na różne tematy, te bardziej i mniej nerdowskie. Po godzinie 19 pociąg dociera na miejsce. Na dworcu spotykam też kolejnego redaktora DCM – Amena. Po kilku chwilach rozmowy udaję się do domu. W ten sposób żegnam się z moim pierwszym Międzynarodowym Festiwalem Komiksu i Gier.

I jeszcze kilka zdań na koniec. Jestem bardzo zadowolony, że w końcu skusiłem się i pojechałem. Niczego nie żałuje. Poznałem sporo nowych, fajnych ludzi i, jeśli to czytacie i pamiętacie, chciałbym wam bardzo podziękować za świetnie spędzony czas! Do następnego razu zatem.

Kalendarium

Sonda

Twoja reakcja na zwiastun "Joker: Folie À Deux"

Zobacz wyniki

Sonda

Najlepsza okładka (Dark Age):