Forum

Już wkrótce
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 1" - 10 kwi 2024,
  • "JLA - Liga Sprawiedliwości: Saga o błyskawicy" (WKDCBiZ) - 24 kwi 2024,
  • "Mroczny kryzys na Nieskończonych Ziemiach. Tom 2" - 15 maj 2024,
  • "Nightwing. Bitwa o serce Blüdhaven. Tom 2" - 29 maj 2024,
BATMAN 4/1995

Miesiąc wydania: kwiecień 1995 [NR 53]
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Okładka: Sam Kieth
Ilość stron: 52
Druk: kolor
Tłumaczenie: Arek Wróblewski
Liternictwo: Ewa Grzesiak
Redakcja: Marcin Rustecki
Wydawca: TM-Semic
Wydawca oryginalny: DC Comics

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

“Nikt” (The Nobody)

Scenariusz: Alan Grant
Rysunki: Norm Breyfogle
Kolor: Adrienne Roy

Do siedziby Fundacji Wayne’a wpada jakiś bezdomny, ranny człowiek i żąda spotkania z Wayne’em. Bruce szybko orientuje się w sytuacji i zgadza się na rozmowę z umierającym człowiekiem. Okazuje się bowiem, że człowiek ten… zna tajemnicę Bruce’a. Wie, że jest on Batmanem. Kilka dni wcześniej był on przypadkowym świadkiem pojedynku Batmana z członkami jednego z gangów, podczas którego Batman na chwilę stracił maskę. Ten moment wystarczył, żeby bezdomny rozpoznał, że to Bruce Wayne nosi strój Batmana. Następnego dnia postanowił sprzedać tą tajemnicę jednemu z gangsterów, lecz został oszukany i zraniony nożem. Teraz przybył, żeby ostrzec Batmana, że człowiek ten zamierza urządzić aukcję, na której sprzeda tą tajemnicę. Bruce przybywa na miejsce i wprowadza zamieszanie, podczas którego jeden z gangsterów Jokera zabija organizatora aukcji. Tajemnica Batmana jest znów bezpieczna…

Dziwne uczucie niepokoju zostaje w człowieku po przeczytaniu tego odcinka Batmana.

Po raz kolejny pewna drugoplanowa postać ginie w komiksie, co daje pretekst Batmanowi do kolejnego zapolowania na tych złych, którzy rzucili mu wyzwanie tą śmiercią. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć – sztampa, nie raz to inni, ważniejsi ludzie, ginęli na kartach zeszytów z Nietoperzem, co zmuszało Mrocznego Rycerza do wyruszenia na misje? Niby tak, jednak śmierć tego człowieka, który sam siebie nazywa nikim, robi o wiele większe wrażenie na czytelniku niż śmierć niejednego super-cudaka w śmiesznym kostiumie (zwłaszcza gdy herosi niezmiernie rzadko umierają “na stałe”). Poznanie przez bezdomnego tajemnicy Batmana jest tylko pretekstem do opowiedzenia historii niezmiernie ludzkiej, takiej dzięki której człowiek w przebraniu nietoperza przestaje być na moment postacią papierową i zyskuje duszę. Opowieść ta pokazuje jak niezmiernie łatwo jest stać się nikim z dnia na dzień w społeczeństwie. Ogromny plus za niebanalny scenariusz dla mistrza “krótkich opowiastek o czymś” – Alana Granta, oraz dla Norma Breyfogle’a, który po raz kolejny pokazał klasę, rysując wspaniale dynamiczne sceny walki jak i za zabawę z komiksowym kadrem – rzeczą charakterystyczną dla tego twórcy.

Alan Grant zaserwował nam po raz kolejny historie poruszającą tematy społeczne, o których przeciętny człowiek nie chcę nic słyszeć, bo musiał by zabrać wobec nich stanowisko. A to nie jest już takie wygodne.

Ocena: 5 nietoperków

“Bóg wojny” (God of Battle)

Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Michael Netzer
Tusz: Scott Hanna
Kolor: Adrienne Roy

Do siedziby jednego z gangów w Gotham przybywa… mały chłopiec. Kilkunastoletnie dziecko potrafi jednak przekonać gangsterów, żeby wykonały jego plan zdobycia potężnego arsenału broni. Okazuje się, że chłopiec ten był uczniem Akademii Wojskowej dla młodzieży, w której czytając mnóstwo książek o tematyce wojskowej stał się samorodnym talentem przywódczym. Teraz jego plan przeprowadzony z precyzją czyni z jego gangu (bo po zabiciu poprzedniego przywódcy, chłopak został szefem gangu) jedną z potężniejszych grup ulicznych. Wkrótce pod przywództwem Generała (tak kazał się nazywać chłopak) gang o nowej nazwie “Psy Wojny”, zmusza inną grupę do przyłączenia się do nich. Teraz Generał przygotowuje większy plan, który ma ich doprowadzić do władzy nad miastem. Plan ten wymaga wyeliminowania kolejnych dwóch gangów (w tym jednego Czarnej Maski) oraz Batmana i… policji Gotham!! Ambitny plan, nieprawdaż?

Cóż, nie pierwszy to raz, kiedy w Gotham pojawia się przestępca skrzykujący innych bandytów, aby stworzyć gang, który przejmie władze w mieście. Wyjątkowością tego pozbawionego skrupułów zbira jest jego wiek. Rzeczywiście, przynajmniej w Polsce połowy lat 90-tych, czyli momentu, kiedy ów komiks został opublikowany, była to jakaś nowość – przestępca, który ledwo co odrósł od ziemi a już jest tak zdemoralizowany i bezwzględny. Teraz to żadna rewelacja, w czasach nauczycieli w szkołach z kubłem śmieci na głowie, wsadzonym mu tam przez “kochane pociechy”. No, ale komiks pochodzi z Ameryki, państwa w którym kształtowane są wzorce zachowań, które dopiero po jakimś czasie importujemy do Nas – i te dobre i te złe. Dobra, żeby nie kontynuować dywagacji o wpływie norm amerykańskich, poprzez popkulturę na resztę tzw. zachodniego świata, powrócę do samego komiksu. Przy w sumie błahości samej historii jest ona całkiem zgrabnie napisana przez pana Dixona, człowieka, który “czuje Batmana”. Ratował on tą opowieść jak tylko się dało. No ale ile nawet ktoś taki jak Dixon mógł wycisnąć z historii, która była tylko “zapchaj dziurą” przed wydarzeniem jakim miał być Knightfall. Nie jest to rewelacyjna opowieść, szczególnie, że jest ona pierwszą z trylogii i niestety nie spełnia swojej roli – rozbudzenia u Czytelnika chęci poznania reszty historii, której zakończenia można się domyślić. Mimo to od biedy można ją przeczytać, chociażby żeby sobie później ponarzekać… “a za moich czasów młodzież to…”.

Ocena komiksu jest w sumie nie najgorsza, jest to bowiem najlepsza część całej trylogii o dzieciaku -maniakalnym bandziorze – czym dalej w las tym niestety gorzej. Nowy artysta – Michael Netzer początkowo zrobił całkiem niezłe wrażenie, nie jest on mistrzem ołówka, ale strony Batmana widziały zdecydowanie gorszych od niego. Dodatkowy plus za wątek edukacyjny – młody czytelnik być może właśnie z tego komiksu dowiedział się o Kartaginie i kwestii posypania zdobytej ziemi, solą, aby nic więcej na niej nie wyrosło.

Ocena: 3 nietoperki


Numer powstał na podstawie komiksów: BATMAN: SHADOW OF THE BAT #13 (czerwiec 1993), DETECTIVE COMICS #654 (grudzień 1992). Okładka pochodzi z DETECTIVE COMICS #654.


 
BATMAN 5/1995

Miesiąc wydania: maj 1995 [NR 54]
Format: B5
Papier: offsetowy
Oprawa: miękka
Okładka: Sam Kieth
Ilość stron: 52
Druk: kolor
Tłumaczenie: Katarzyna Rustecka
Liternictwo: Paweł Tomaszek
Redakcja: Marcin Rustecki
Wydawca: TM-Semic
Wydawca oryginalny: DC Comics

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

“Kowadło wojny” (The Anvil of War)

Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Michael Netzer
Tusz: Scott Hanna
Kolor: Adrienne Roy

Psy Wojny bez większego problemu zmuszają kolejny gang do dołączenia do ich armii. Podczas walki, w którą zamieszał się także Batman, mylnie bierze on Generała za niewinną ofiarę gangów i ratuje mu życie. Chwilę później chłopiec odwdzięcza się mu ogłuszając go i zrzucając z dachu. Dochodzi do wniosku, że zagrożenie ze strony Batmana było przesadzone. Wkrótce czeka na niego kolejna miła wiadomość. Gang Czarnej Maski najwyraźniej zawiesił działalność za jego przywódca zniknął bez śladu. Teraz do zrealizowania planu pozostała tylko jedna, najtrudniejsza część. Ostatnia bitwa – z policją. Jeśli Generał wygra tą bitwę, wygra też całą wojnę. Tymczasem Batman, w przebraniu lumpa stara się podsłuchać na ulicy coś co może doprowadzić go do Generała. Wreszcie trafia do jego opustoszałej kryjówki i dostrzega tam przygotowany plan… ataku na komendę policji!!

Kolejna część trylogii o maniakalnym dziecku, którego nie zadowala już zabawa plastikowymi żołnierzykami. Nie, on chce mieć własną żywą armie, która ma przynieść mu sławę, jako zdobywcy Gotham City. “Generał” już okrzepł, formując swoje legiony złożone z oprychów. Wyrusza więc na wojnę z innymi gangami, które pokonuje bez większych problemów. Batman przez większość historii jest tłem dla popisów “żołnierzyka, który zbyt długo siedział w suszarni” – swoją drogą, to chyba jedyny ciekawy tekst z całej trylogii. Niestety, zbyt łatwo scenarzysta daje na tacy “Generałowi” właściwie wszystko co chciał. Batman zaskakująco szybko zostaje przez niego wyeliminowany, chwilowo na szczęście. Komiks jest preludium, przed Knightfallem, pokazującym nam słabość Mrocznego Rycerza, który jest w stanie dostać po uchu nawet od takiego “Generała”.

Ocena: 2 nietoperki

“Oblężeni” (Besieged)

Scenariusz: Chuck Dixon
Rysunki: Tom Mandrake
Tusz: Scott Hanna
Kolor: Adrienne Roy

Generał prowadzi swoich “żołnierzy” do ostatecznej bitwy. Dzięki zaskoczeniu udaje im się dość sprawnie opanować posterunek policji. Niestety od tego momentu wszystko zaczyna się sypać. Pojawia się bowiem Batman i dość skutecznie niweczy większość przygotowanej strategii Generała. Wreszcie jego żołnierze zaczynają powoli tracić przewagę. Generał postanawia, że nie ma sensu ciągnąć tej walki, gdyż jest skazana na niepowodzenie. Zatem dyskretnie “wycofuje się na z góry upatrzone pozycje”. Jednak Batman drugi raz nie popełnia tego samego błędu. Tym razem wie dokładnie, że to ten niepozorny chłopak stoi za całą tą aferą i udaremnia jego ucieczkę. Chłopiec trafi do więzienia pod zarzutem morderstwa. Tymczasem Bane, który od kilku tygodni obserwuje uważnie poczynania Batmana dochodzi do wniosku, że trzeba poddać bohatera trudniejszym testom, które pozwolą zaobserwować pełnię jego możliwości. A Batman po powrocie do domu wygląda na zupełnie wyczerpanego…

Ostatnia część trylogii. Po prawdzie, ktoś spodziewał się innego zakończenia? Nie, naprawdę nikt? Więc tak – Batman w końcu ogarnia się i po raz kolejny pokonuje zbira klasy B. Jedynym plusem tej części historii jest pojawienie się Bane’a i jego ekipy. Jest to złowroga wróżba tego co w przyszłości ma spotkać Mrocznego Rycerza, który coraz gorzej się czuje.

Michael Netzer – chociaż to nie wybitny rysownik, bez trudu pobił Toma Mandrake’a, rysownika który być może ma jakąś wizje komiksu o Batmanie, którego widziałby w mocnych plamach czerni, co miałoby budować mroczny nastrój całości opowieści. Problem polega na tym, że Mandrake ma zbyt ubogi warsztat jako rysownik na realizacje tej wizji.

Ocena: 1,5 nietoperka


Numer powstał na podstawie komiksów: DETECTIVE COMICS #655 (styczeń 1993), DETECTIVE COMICS #656 (luty 1993). Okładka pochodzi z DETECTIVE COMICS #655.


 
BATMAN AND ROBIN #1

Tytuł historii: Born to Kill
Miesiąc wydania (okładka): Listopad 2011 (USA)
W sprzedaży od: 14.09.2011 (USA)
Scenariusz: Peter J. Tomasi
Rysunki: Patrick Gleason
Okładka: Patrick Gleason i Mick Gray
Kolor: John Kalisz
Tusz: Mick Gray
Liternictwo: Patrick Brosseau
Ilość stron: 32

Twoja ocena:

GD Star Rating
loading...

Moskwa. Noc. Rosyjski członek Batman INC. ściga przerażonego przestępcę. Gdy udaje mu się go wreszcie schwytać, złoczyńca zostaje niespodziewanie zastrzelony przez niewidzialnego napastnika, który następnie atakuje rosyjskiego Batmana i brutalnie powala go na ziemię. Tracący przytomność bohater ostatkiem sił pyta napastnika, kim jest. Widzialna teraz zamaskowana postać odpowiada, iż jest Nikim (Nobody) tak samo jak pokonany Rosjanin.

Gotham City. Dwór Wayne’ów. Stojąc przed portretem rodziców Bruce Wayne stwierdza, iż nadeszła pora na zmiany. Batman budzi Damiana i w drodze do jaskini wyjaśnia mu dlaczego godzina 10:48 – godzina śmierci jego rodziców – jest dla niego tak ważna. Chłopiec jest wyraźnie znudzony opowieścią ojca, gdyż nigdy nie poznał dziadków i stwierdza, iż ciągłe rozpamiętywanie ich śmierci jest stratą czasu. Batman zgadza się z nim i mówi, iż chce by jego syn był z nim tej nocy. Zabiera go do kanałów pod Crime Alley gdzie zginęli Wayne’owie i stwierdza, iż to pierwszy i ostatni raz, kiedy razem mogą uczcić rocznicę ich śmierci. Odtąd będą wspominać rocznice ich ślubu, aby zapamiętać ich życie a nie śmierć.

Bruce raz jeszcze wspomina moment ich śmierci, lecz Damian zarzuca mu sentymentalizm, który jest oznaką słabości. Bruce nakazuje mu okazać odrobinę respektu i wykonuje łódkę ze starej ulotki reklamującej film “Znak Zorro” i pozwala jej odpłynąć. Rozmowę przerywa Alfred informując o alarmującej sytuacji na Uniwersytecie Gotham.

Przykładowe Strony



Na miejscu grupa zbirów w maskach gazowych kradnie eksperymentalne napromieniowane paliwo pochodzące z reaktora badawczego. Rozmowę złoczyńców przerywa atak Batmana i Robina. W trakcie walki część bandziorów ucieka w kulistym pojeździe, a Damian rusza za nimi w pogoń ignorując polecenia ojca. Przecina jeden z przewodów pojazdu, który natychmiast zajmuje się ogniem. Batman opanowuje sytuację zalewając go wodą z basenu znajdującego się na wyższej kondygnacji.

Badając wrak pojazdu Batman nie znajduje żadnych ciał i oskarża Robina o bezmyślność i brak troski o ludzkie życie. Damian zarzuca ojcu brak zaufania i nierówno rzędne tratowanie. Batman stwierdza, iż jako jego syn musi na nie zasłużyć.

Moskwa. Rosyjski Batman budzi się skrępowany i widzi jak jego ciało jest powoli spuszczane do pojemnika z kwasem. Skryty w ciemności Nobody stwierdza, że chce go wymazać, by było tak jakby nigdy nie istniał. Dodaje, iż globalny cyrk rozpoczęty przez Batmana musi się zakończyć i nadszedł czas, aby odwiedzić Bruce’a Wayne’a.

Autor: Łubudu

Pozornie Batman and Robin jest serią, na której restart uniwersum odbił się najmniej. To drugi z komiksów (obok Batwinga) pokazujący nam, iż w DCnU Batman INC. istnieje i ma się dobrze (ale bez obaw – jak dotąd pełni tylko marginalną rolę). W porównaniu do tego, co serwowano nam wcześniej, zmiany są jednak dość znaczące. Po szaleństwach Morrisona i kilku bezpłciowych historiach innych autorów przed restartem do tworzenia tej serii wybrano Petera J. Tomasiego odpowiedzialnego za bardzo dobry run w Green Lantern Corps. Od samego początku byłem spokojny o ten tytuł gdyż zarówno Tomasi jak i Gleason w historii Dark Knight vs White Knight pokazali, że stanowią zgrany duet, a scenarzysta doskonale potrafi ukazać relacje między postaciami w bat-rodzince. Tyle, że wtedy Batmanem był Dick, a tu zaserwowano nam wspólne przygody ojca i syna, którzy nie mieli ze sobą dotąd za wielu kontaktów. Jest to świetny materiał na historię, który scenarzysta w pełni wykorzystuje. Mimo rozpoczęcia historii od przedstawienia nowego, złowrogiego adwersarza od razu widać, iż ta seria będzie skupiać się na przedstawieniu relacji (często niełatwych) między postaciami. I bardzo dobrze. Jeśli mamy już mieć całą bat–rodzinkę i wybuchowego syna Batmana to dobrze jest, że ktoś w końcu stara się pogłębić obraz relacji między tak różnymi postaciami. Jeśli dochodzą do tego fajne rysunki i wartka akcja mogę stwierdzić tylko jedno: mamy kolejną dobrą batmańską serię.

Ocena: 4,5 nietoperka

Autor: Łubudu

| 2011 | 2012 | 2013 |


BATMAN AND ROBIN #1

Tytuł historii: Born to Kill
Miesiąc wydania (okładka): Listopad 2011 (USA)
W sprzedaży od: 14.09.2011 (USA)
Scenariusz: Peter J. Tomasi
Rysunki: Patrick Gleason
Okładka: Patrick Gleason i Mick Gray
Kolor: John Kalisz
Tusz: Mick Gray
Liternictwo: Patrick Brosseau
Ilość stron: 32

Streszczenie i recenzja


Poprzednia Strona

Kalendarium

Sonda

Najlepszy okładka (Bronze Age):

Sonda

Najlepszy okładka (Golden & Silver Age):